sobota, 16 października 2010
BERET NA RÓŻY i CANDY-ZAGADKA
Witajta.
Do niektórych z Was jakąś chwilę temu wysmarowałam prośbulec-komentarz, dotyczący przeprowadzenia na mnie rękoczynu.
Dobrowolnie ustawiłam się pod pręgierzem i czekałam.
Poczekałam se z 3 tygodnie i nic-no jakoś upodobania do rozrywek publicznych ludzkości się zmieniło i kamieniowanie już definitywnie wyszło z mody.
Apel dotyczył poskromienia mojego szaleństwa. Coś sobie wymyśliłam i czekałam aż ktoś mnie puknie w czoło.
Na zmianę,prosiłam, ba, błagałam nawet, znajomych aby byli łaskawi wypunktowywać mi złe strony mojego pomysłu- i nic nie pomogło, pomysł się właśnie zrealizował.
Ogólnie taki odzew teraz do ludzkości-JEŚLI JAKAŚ LUDZKOŚĆ, PRZYPADKIEM PRZEBYWAJĄCA W MOIM OTOCZENIU, USŁYSZY, ŻE JA HANNA, MAM POMYSŁ-TO NIECH LUDZKOŚĆ ZATYKA USZY I UCIEKA SZYBKO.
Pan Kot nie uciekł i proszę, konsekwencje są, zrealizowałam se mój pomysł.
Aby było jeszcze bardziej pogmatwanie i ciekawie w tę deszczową sobotę, mam dla Państwa zabawowo-zgadywankowe-candy.
Zasady, takie jak zawsze- poproszę o link do candy na swoim blogu + zdjęcie + komentarz pod tym postem Z ODPOWIEDZIĄ NA ZAGADKĘ.
Zagadka brzmi-CO KRYJE SIĘ POD MOIM BERETEM.
Odpowiedzią jest właśnie zrealizowany przeze mnie SUPER POMYSŁ.
Nagrodą jest własnoręcznie wyfilcowana wielka róża na agrafce, plus malutkie coś-zwycięzca może wybrać kolor róży.
Losuje komentarze, bez względu na odpowiedź. Wyniki losowania 02 listopada. Zapraszam do zabawy Wszystkich, liczy się komentarz nie blog.
Ps. Z ostatniej chwili-pierwszy kredyt jest. Brakuje nam jeszcze 60%.
Buziole w zimne nochy i dziękuję za wszystkie miłe słowa.
A tu jeszcze kilka moich kfiatkóf potworków filcowych.
ps. Bardzo przepraszam za tymczasowy brak komentarzy na Waszych postach, ale korzystam z komputerka w gościnie i On jakoś nie chce współpracować-komputer znaczy, nie gospodarz.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ja tam nie wiem co sie kryje pod beretem. Albo kociak, albo Pan Kot albo wielkie szczęście, ktorego tak wiele, ze ogonek sie nie zmiescil. Zycze zeby to bylo szczescie razem z ogonkiem. Pa
OdpowiedzUsuńMoże i kotek, ale na koci ogon to mi trochę za szorstko, hehehe. Może szczeniaczek do kompletu dla Pana Hektora??? Co by to nie było, to Futrzak jest na pewno:)
OdpowiedzUsuńDuża buźka:)
PS. Dziękuję za komentarze na moim blogu. Wpadnij znów:)
Kociak :) Gratuluję kredytu, trzymam kciuki za następny :)
OdpowiedzUsuńNo toś nafilcowała sobie kobieto kwiecia. W sam raz na ta posuchę kolorystyczną, jaka nam natura na najbliższe pół roku szykuje. Cuda, cudeńka! A pod beretem...czyżby pani Hektorowa? Tylko jakaś taka mała się wydaje a chłopczyk nie ułomek. No zobaczymy...w końcu podniesiesz ten beret :))) Buziole.
OdpowiedzUsuńSzczur!!! Wyhodowany w piwnicy, odkarmiony solidnie!! Się zalęgł był i nie miałaś serca wyrzucić więc pokochałaś go miłościOM wielkOM i namiętnOM!;))
OdpowiedzUsuńps, kredytu gratuluję!A kwiateczki cudne są!!
Kuba 4 w wersji B&W tym razem dla odmiany. Poszukiwacz i wyłapywacz pajęczyn, partner sparringowy dla Hektoriksa.... Mała znajda czyli coś bardzo typowego dla roztapiacza serc naszych.
OdpowiedzUsuńA ja powiem Fredzisława Fretkiewicz:)
OdpowiedzUsuńStawiam na ...pieska. :)
OdpowiedzUsuńA Twoje "wieczne kwiaty" są urzekające...
chociaż kolorowo się zrobiło przed moimi oczami :)
- przesyłam całuski
:):):)
OdpowiedzUsuńa ja myślę,że ogonek kotki-psotki
OdpowiedzUsuńA ja psiara jesetm, obstawiam zatem szczeniaka:)))
OdpowiedzUsuńFajny beret, rozumiem też że zagadkowa "zawartość" beretu nie konkursowa?? :D
Pozdrawiam miło:)
...hmm kotek...w czapce...z kwiatkiem...w łapce... ? może :)
OdpowiedzUsuńChętnie bym sobie pofilcowała...
Pozdrawiam
Hm, myślę że to kotek. Taki mały z małym ogonkiem :)
OdpowiedzUsuń