środa, 12 stycznia 2011
ANTRAKT wymuszony OGRODEM.
Dziś ostatnia noc w starym domu.
Nie wiem co mi jest, ale pierwszy raz jest mi smutno. A może mam pietra?
Odkąd jesteśmy ze sobą, z Padre Kotem, przeprowadzaliśmy się już z 5 razy.
Za każdym razem, w każdym domu pozostawiając część siebie.
Wspomnienia, zmiany i te ogrody.
Jeszcze nigdy nie udało mi się w kolejny rok zobaczyć co takiego wyczyniłam w poprzednim.
Czy przycięcie drzew się przydało, czy krzew się jednak przyjął, czy trawa odrosła?
Może zrozumiecie, że mam pietra jak obejrzycie fotki, co ten mój Kocur powyprawiał w Belgowie.
Od jutra warunki polowe i tymczasowe odcięcie od świata i od Was-nie mam tam internetu i nie mam bladego pojęcia kiedy będzie.
Znając Belgów, nie prędko, nie prędko.
Bardzo więc proszę o wyrozumiałość i niezapomnienie.
Nie znikam, muszę jedynie wysłać się na wymuszony antrakt, aby wreszcie doświadczyć w pełni swojego szaleństwa ogrodowego.
Dziekuję Wam, za kibocowanie moim szaleństwom i mam nadzieje, że do jak najszybszego zobaczyska.
Wszystkim dziekuję i BUZIOLE W NOCHY.
I zdjęcia zwierzyńca.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Powodzenia i dobrych snów w nowym miejscu.My w ciągu 23 lat mieszkamy w 11 miejscu,można przywyknąć i polubić wędrówkę.
OdpowiedzUsuńto zamocniśutko trzymam kciuki żeby migiem miała neta bo się zatęsknie :)
OdpowiedzUsuńoj niezła demolka jak na placu boju, trzymamy kciuki, zapamiętaj co Ci się przyśni w nowym miejscu i szczęścia w nim oczywiście życzę i będziemy czekać na powrót z dobrymi wieściami
OdpowiedzUsuńojooj to tylko zakasac rekawy i do roboty :) trzymam kciuki, do uslyszenia, zwierzyniec fenomenalny...
OdpowiedzUsuńKochana! Jakie zmiany w Belgowie! PadreKot ma rozliczne talenta, jak widzę ;-) Jakie przestrzenie, jakie perspektywy...
OdpowiedzUsuńJakie cudo tam majaczy... wśród tego hmm... chaosu rozbiórkowo-budowlanego ;-)
To zrozumiałe, że czujesz nostalgię lekką, tęsknotę za kawałkiem Was, bądż co bądź, pozostawionym "na starym". Ale jak się rzucisz w wir remontowy, ogrodowy (sezon wszak tuż-tuż), designerski ;-) to dostaniesz skrzydeł!
Dodatkowych - bo przecież masz te swoje ukochane, najważniejsze skrzelo-skrzydełka pod sercem ;-)
Ściskam czule i czekam na wieści, oby jak najprędzej!
ps: A zwierzyniec (szczególnie Guapa, co tu ukrywać) rozczula mnie do miękkości ;-)
Hanko kochana, plac boju cudny, ale za to własny - może już na stałe??
OdpowiedzUsuńzapamiętaj sny z pierwszej nocy- są podobno prorocze ;)
i wracaj szybko do nas, bo będziemy tęsknić okrutnie :)
nie przemęczaj się i oszczędzaj - dom nie zając, nie ucieknie - dbaj o "naszego" Mroźniaka :)
buziaki
Och zazdroszczę ci tej przeprowadzki. Ja też chcę do domku z ogrodem ale w fajnej, ciekawej okolicy (może u Brytoli, może gdzieś jednak w kraju?). A u ciebie będzie dobrze, odzyskaj neta i wracaj szybko.
OdpowiedzUsuńJakie zapominanie!? Toż ja tu będę czekać na zapiecku, oczy wypatrywać i kibicować Waszym wszystkim przedsięwzięciom. A jak Ci już Belgowie kabelek podłączą i odzyskasz łączność ze światem, to Ci nie odpuszczę zaległych opowieści co w Belgowie. Buziaki, tak jak lubicie - w noch!!!
OdpowiedzUsuńnie martw się będzie cudownie jak w bajce. Urocze psiaki
OdpowiedzUsuńfaktycznie - totalna demolka :) ...ale po burzy będzie słońce :) a zwierzyniec niewyżyty! Właśnie tak sobie myślę...że moje problemy ze snem...to z tego niewyżycia są! :)))
OdpowiedzUsuńCzekam na wiosenne zdjęcia Belgowa.
Pozdrawiam
już troszkę tęsknię,ale wiem ,że wrócisz do nas :)
OdpowiedzUsuńW brzucha całuję, kciuki trzymam, dbaj o siebie HaneSzko, a snu pierwszego z nowego domu nie zapomnij;))
OdpowiedzUsuńPiękna demolka :) Trzymam nogi, ręce i myśli zaciśnięte za powodzenie waszego planu. :) Do zobaczenia!
OdpowiedzUsuńja po tak wielu przeprowadzkach w ostatnim czasie- JUŻ SIĘ NIE PRZYZWYCZAJAM do przestrzeni. nie musi być idealnie i pięknie... a i tak najważniejsze rzeczy, książki itp. przy każdej wizycie w Pl zostawiam.
OdpowiedzUsuńdom gdzie indziej a serce gdzie indziej, eh!
Lubię wprowadzać się do nowego miejsca :-) Zazdroszczę Ci urządzania wszystkiego od początku :) Uściski!
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za przetrwanie w tych polowych warunkach. Szkoda zostawiać to, o co się do dotychczas dbało. Ale z drugiej strony tyle nowych wyzwań i możliwości twórczego wykazania się przed Tobą. Będzie dobrze! Czekamy.
OdpowiedzUsuńJa rowniez trzymam kciuki za wszelakie powodzenia, zobaczysz bedzie dobrze.
OdpowiedzUsuńNo to teraz nic nam nie pozostaje jak tylko czekac na Ciebie.
Buzka
Przede wszystkim Mroźniak!
OdpowiedzUsuńA dopiero potem dom :) Się nie martw KObieto Szalona :) Będziemy, poczekamy, choć wytrzymać trodno będzie beż Twojego Nochalowego Buziakowania :)) POWODZENIA i oby do szybkiego poczytania :))))
Nie daj się:)
Zapamiętaj co się sniło na nowym miejscu w pierwszą noc. a przeprowadzek w zyciu to miałam chyba z 10 więc wiem cos o tym, żal czasem sciskał gardło ale co nas nie usmierci to nas wzmocni. ja myslę ze w Belgowie osiądziecie na dłuzej by nie powiedziec do emeryturki ;-) Wszystkiego dobrego Haneczko niepokorna. a twoje psiaki strasznie sie w nich zabujałam w ich fotkach, więc trzymam by internet wam szybko podłączyli (moze jakies mobilne rozwiązanie np?)
OdpowiedzUsuńciepłe pozdrowionka.
nom niezły Tajfun ;)
OdpowiedzUsuńNie zalewa was? U nas strasznie leje, wracamy z adoratorem Guapci kompletnie przemoczeni ze spaceru...
OdpowiedzUsuńKochana,bedzie dobrze.Bardzo sie ciesze,ze prace w Belgowie ida pelna para:-) .Mam nadzieje,ze szybko wrocisz do blogowania i na bierzaco bedziesz nas informowac o postepach ciazowych i remontowych:-)Mizki dla brzusia i buziaki dla ciebie.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki Haneczko!!!
OdpowiedzUsuńKochana, dopiero dzisiaj się do Ciebie dogrzebałam :)
OdpowiedzUsuńGdzieś mi zginęłaś na moment...już nadrobiłam zaległe posty.
Widzę, że praca wrze..aż dym idzie ;))
Pomyśl, jak tam kiedyś będzie pięknie ^^ i tylko w pamięci zostaną te widoki.
Będziemy tęsknić, ale nie zapomnimy o Tobie.
Z wielką niecierpliwością będziemy czekać na kolejny post...remontowy :))
Wiesz, sentyment do byłych domów i mieszkań też mam...a co najśmieszniejsze to najbardziej wspominam moje własne, pierwsze ciasne
mieszkanko.
Ściskam Wszystkich mocno - ludzi i zwierzyniec
Buziaki
Cierpliwie czekam. Trzymam kciuki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Zapraszam do siebie po wyróznienie.
OdpowiedzUsuńmocno już jestem ciekawa co u Ciebie słychać, jak się miewa brzuszny maluszek??
OdpowiedzUsuń