poniedziałek, 10 marca 2014

Bigos wiosenny czyli- kurczak w kocie, pies na bambusie a ja na drzewie oliwnym siedzę i strzygę bukszpany.

Dekoracje wiosenne czas zacząć-wieniec z kurczakiem.....
Kurczak w środku-zjedzony ;-)



Powinnam pisać częściej.
Ale tak mam, że jak się coś dzieje, to mi się wydaje, że się nic takiego nie stało. I gromadzę, te chwile i zdarzenia, potem siadam przed komputerem i znów mi wychodzi post kapuściany.
Wiosną wieje, a u mnie bigos niucha.



 




Zimy u nas nie było. Ani tego, ani zeszłego roku. Śnieg widziałam przypadkowo jadąc do Ikea pod Luksemburgiem. wczoraj i dziś biegałam cały dzień po ogrodzie w podkoszulku-w spodniach też, z gołym zadem nie latałam.
Mam wrażenie, że w słońcu temperatura wskazywała z 20 stopni.
Wszystko rośnie, kwitnie, szaleje.
Najbardziej chyba moja wszędobylska mafia.
Na czele oczywiście stoi Pan Dzidziol, on jest mózgiem. Włazi wszędzie, jest wszędzie, co poukładam przytachane kamule-to on je poukłada po swojemu-niekonicznie na scieżkach i niekoniecznie na terenie naszego ogrodu.
Jak dobrze, że nie ma jeszcze sezonu i obok dom letniskowy stoi pusty-bo rzut otoczakiem w dal niebyłby chyba dla letniskowców miłą rozrywką. Mam nadzieje, że tak jak notoryczne mycie rąk w kiblu, tak rzut kamieniem w sąsiada-sam mu przejdzie do wakacji, jeśli nie -witaj kryminale.



Mina pt- Raszko zrób minę.



Pozostali członkowie mafii-to Libre i Guapa . LIbre rzucać kamieniami, nie rzuca-jeszcze, ale jest wszędzie. Ja tam nie wspomne, że łazi za mna jak pies, że włazi mizia i mruczy.
Człowiek o mały włos może stac się przez to stworzenie mordercą. CIepło, człek cieszy się, że może wkopać wreszcie uczciwie zakupione nowe rośliny. Bierze łopatę, macha w tę i nazad, mocno macha, bo siłę ma po całym zimowym nic nierobieniu. Dół rośnie w oczach, kolejny zamach i ......

co siedzi w dole??????!!!!!!!!!!! Przecie mi ta łopata o mało w kulfona się nie wbiła z tego odzamachu.



Poza działalnością samobójczą-mój kot uprawia robótki ręczne.
Poniżej małe zrób to sam-dekoracja wiosenna na drzwi.
Jak bum cyk cyk-podlezie mi jeszcze raz pod łopate to przybije skórkę z tym wieńcem na drzwi wejsciowe.



Tu wersja wielkanocna-na królika.






Guapa knuje, włazi, JEST. Ogólnie, jako jedyna kobieta w tej mafii stoi z tyłu, ale wiadomo kto za sznurki ciągnie ;-)




Dom.
Szanowny- się ruszył. Uchwyty są, drzwiczki na zmywarce są, ale ja jakoś weny nie miałam aby kuchnię obfocić. Następnym razem, w końcu nie zając.

Wykończony został też daszek na tarasie kocić. Daszek dostał białą podbitkę. Może lepiej by wyglądała podbitka szara, albo  capuccino-ale ze z tej srony domu słońca brak, a kuchenne okno to w połowie widok na owa właśnie, więc biała była chyba najwłaściwszym wyborem.






Do domu natomiast dotarł drugi klosz SURYA.
Zdjęcia robiłam noca, więc lekko nic nie wiedac- w dzien nie zrobie, bo sprzatam ostatnio połowicznie,więc obciachu sobie oszczędzę.
Drugi abazur zamontowałam w jadalni. Też ma starą nogę- tym razem miedzianą.
CHciałam tymi abażurami scalić bardziej obydwa pomieszczenia.





A w ogrodzie?
W ogrodzię się zaczyna.
Wykorzystując piekną pogodę i moją sytuacje mterialną, pojechałam do ulubionego sklepu ogrodniczego, aby tylko popatrzeć.
No i wypatrzyłam wielkie, tak około 50 cm bukszpanowe krzaczory.
Znana jestem z tego, iż kombinuje i zawsze staram się coś wymyśleć taniej. Tym razem padło na kule.
No bo jak przyciete, śliczne kuleczki kosztują majątek, to jak ja kupię sobie dzikie krzaczory i sama je potnę, wyjdzie taniej i więcej ;-)
No więc kupiłam cały mój samochód krzaczorów bukszpanowych. Powsadzałam po 3, po 2 w dziury i ostrzygłam.
No .... jestem zadowolona, bom sama tego dokonała. Cenowo wyszło taniej, ale jeśli miałabym to powtórzyć, to kupiłabym jednak kule ogrodnicze.
One jakies takieś piękniejsze i kuliste.
A zresztą sami oceńcie.

PRZED

 
PO
 

 
 
PRZED



 
 
PO
 




i w trakcie









i po...






Otoczaki w ramach-zrób to sam-przytaszczyłam "prawie sama" do domu. Przytaszczyłam z pobliskiej rzeki.
Nie przewidzałam jedynie, że to dopiero początek ciepełka i łąka przy rzece może być bagnista.
W związku z tym, w akcji OTOCZAKI udział wziął  również mój Szanowny z kolegą, oraz przesympatyczny sąsiad z traktorem-który to, jak za rzepką, najpierw wyciągał z bagna mnie, a potem Szanownego który rzucił się na ratunek postrzelonej żonie.




Wczoraj równiez zostałam obdarowana przez Szanownego kwieciem egzotycznym.
Szczerze-to się nie cieszę, gdyż nie lubię takiego kwiecia, nie mam bladego pojęcia jak się tym opiekować.
Chyba Mój, chciał mieć po prostu oliwny gaj w szumiących bambusach i dlatego zakupił taka roślinność.
Jest na trasie, oko cieszy-jak On się cieszy to jakoś wytrzymam.

 






To na tyle tego mojego postu bigosowego;-)
Na koniec jeszcze spóźnione, ale szczere kwiatki od Pana Dzidziol dla wszystkich odwiedzających nas Pań.




No i nie zapomnijcie zapisać się na moje urodzinowe CANDY TU

Dziekuję Wszystkim za odwiedziny i ciepłe słowa- buziolam w nochy.

Related Posts with Thumbnails