poniedziałek, 30 stycznia 2012

Powodów zmiany orientacji partnerskiej może być wiele, oto jeden z nich.


Zastanawiam się nad zmianą orientacji partnerskiej.
Nie, że od razu chodzi mi o konsumpcję.
Chodzi mi o tą szczególną cechę postrzegania piękna przedmiotów i radości z ich otrzymania, jaką posiada płeć kobieca.

Poniżej zdjęcia tajemniczego prezentu dla Padre Kota.
Kot nie kolekcjonuje krawatów, Kot jest kolekcjonerem zegarków.
Jak to większość Panów zegarki te gubi, nie, że na ulicy-po prostu ma je "pochowane" w rożnych miejscach domu o których istnieniu zapomina.
Wydumałam więc, że sprawie mu zegar gigant XXXXL jako prezent urodzinowy ode mnie i od Syna..... i co?
No ogólnie ucieszył się, ale wiecie jakie były jego pierwsze słowa???
-o kochanie kupiłaś sobie prezent...
wrrrrr


Proszę bardzo, niech mi teraz któraś z Pań napiszę, że nie oszalałaby z radości dostając taki prezent?
Faceci....










Moja droga Mrs. Right zaprosiła mnie do zabawy w prezentację kosmetycznego 5 MUST HAVE.
Szczegóły znajdziecie u niej na blogu  tu.
Ja nie za bardzo nadaję się do tej zabawy, bo ja muszę mieć
VICHY-podkład na lico
Tusz czarny
Krem Nivea soft na całe cielsko
Nie przykładam żadnej wagi do kosmetyków, nie rozumiem ich, nie ogarniam różnorodności.
Jeśli ktoś chce się przyłączyć do zabawy to zapraszam do Mrs. Right.


Wracam do łóżka bo straszliwe choróbsko mnie nawiedziło, obrzydlistwo normalnie.
Buziolki na ten mroźny tydzień.

środa, 25 stycznia 2012

TOTO. Inspiruję się maksymalnie, czyli najciemniej pod latarnią oświetlającą fontannę.


Od trzech dni "się inspiruję".
Wsiąknęłam w internet. Jakiś niedosyt twórczy mam. Ale taki niedosyt co to ukierunkowany twórczo jeszcze nie jest. Stan taki jak się COŚ chce, ale nie wiadomo dokładnie co.
Odkryłam mnóstwo cudownych stron i sklepów internetowych i przeglądam, zaglądam, oglądam. Cuda cuda.
Stan niedoinspirowania wywołał sklep.
Mieszkam w jego pobliżu już rok, ale cały czas miałam wrażenie, ze jest to tylko kwiaciarnia.
Kwiaciarnia do niczego nie jest mi potrzebna, więc nigdy do niej nie weszłam, aż do teraz.
Skusił mnie wielki neon WYPRZEDAŻ i klatki powystawiane przed.
I jak weszłam tak prawie w progach oddałam sprzedawczyni swoja kartę kredytową. Cudownie, że jest okres przecen to jeszcze nie zbankrutowałam-choć blisko jest.
Kwiaciarnia okazała się przybytkiem rozkoszy, którego zostałam prawie codziennym gościem.
Główne cuda pochodzą z Belgijskiej marki J line http://www.j-line.eu/

Drogą wyszarpnięcia z rąk baby, która cuda oglądała, nabyłam absolutnie przepiękne ramki do zdjęć i kule niewiadomodoczego.
Ja pominę fakt, że za 5 eurasów, ale faktu, że one nie z plastiku tylko Z DREWNA- o tego to ja nie pominę.
Stoją na razie puste i czekają na zdjęcia i na oświetlone wnęki w salonie, gdzie należycie będą wyeksponowane.












Jutro wielki dzień. Padre Kot ma urodziny.
W szaleństwie wykupienia CudSklepu, nie zapomniałam nabyć również czegoś dla głowy rodziny.
Musiało być to coś szczególnego, bo to ma być pierwszy prezent od syna dla ojca.
I jak ujrzałam to wiedziałam, ŻE TOTO.
Taka zagadka-co to? Zdjęcie prezentu poniżej.
Podpowiem, że jest to przedmiot z nazwy dość często kolekcjonowany przez mężczyzn. Mój mężczyzna bardzo lubi, ale nie nosi. Więc aby uczcić ten szczególny dzień nabyłam taka rzecz ale w rozmiarze XXXXL. Na pewno nie zgubi, nie przeoczy i przyda się zawsze.


Tutaj linki do stron, którymi się inspiruje i z których wstawiłam kilka pięknych zdjęć.
Uwaga-na ten blog straciłam 2 dni-

http://coeurenprovence.blogspot.com/Zakochałam się w tych ciuchach.







Inne adresy
http://www.e-magdeco.com/
http://www.emanuelamarchesini.com/
http://www.bruxellesantiques.com/http://coeurenprovence.blogspot.com/2007/05/tous-les-articles.html


A tu zdjęcia, które są Numero ONE-umarłam ze śmiechu jak to zobaczyłam, zresztą do tej pory zdjęcia poprawiają mi humor.

MOJA WIELKA INSPIRACJA do projektu salonu.
Polak potrafi.

Z tym, że ja kombinuję, aby połączyć latarnie z fontanną pomiędzy.
W końcu coś te latarnie powinny oświetlać.

BUZIOLE

sobota, 21 stycznia 2012

Żegnam na wszelki wypadek, bo co innego pozostaje jak ma się kabinę elektryczną w domu. BeforeAndAfter Łazienka Prywatna.


Tak coś mi po głowie chodziło, wiedziałam, że kiedyś przegnę i konsekwencje mojego zachowania mnie dopadną.
No ale, że takie. Ja rozumiem palec Boży, ja rozumiem grom z jasnego nieba, ale prądem? Prądem pod własnym wymarzonym prysznicem mnie częstować.
Na wszelki wypadek żegnam się z Wami i dziękuję za odwiedziny i wsparcie, bo widzę, że ekipa remontowa ma mnie już dość definitywnie i niespodzianki śmiertelne mi szykuje.
Aby było śmieszniej to na mój krzyk, KOPIE MNIE PRĄD pod prysznicem jak dotykam panela, Majster rozbrajająco stwierdził, że widocznie jestem naelektryzowana bo on na czujce prądu nie ma.
No proszę, o swoich zdolnościach nadprzyrodzonych nie wiedziałam, może ja leczyć zacznę dotykiem.
Dobrze, że Kot wrócił i na jego wrzask PRĄD MNIE KOPIE, majster już zareagował.
No bo, że w rodzinie jedno robić może za szamana naelektryzowanego, to jeszcze, ale dwoje to już przesada.
Powód pieszczenia leży w wadliwym ogrzewaniu podłogowym.
Nie mam najmniejszego zamiaru skuwać po raz trzeci podłogi. Rozłączymy panel sterujący ogrzewaniem-tak definitywnie co by Dzidziol kiedyś nie wpadł na pomysł naprawy i już.
Po cholerę mi się luksusów zachciało.
Lepiej marznąć w stopy, niż całkowicie pozbyć się ciepłoty ciała.

Dziś zdjęcia łazienki przy sypialnianej.
Rzeczona kabina Przed i Obecnie.




Czekałam z obfoceniem łazienki prywatnej bo musiałam dokończyć NieSzuflady.
NieSzuflady to drewniane skrzynki po winie.
Pomalowałam je tym samym kolorem co sypialnie. Kochana Bree podesłała mi szablony do odbicia na skrzynkach, ale okazało się, że odbicie na farbie jest niemożliwe.
Zrobiłam więc własne szablony i wysprejowałam cyfry.
Cyfry zaistniały w łazience ze względu na męczyzne.
Teraz jak padnie pytanie-gdzie jest zapasowa pasta do zębów-rzucę jeno hasło NUMER2, marne szanse, że nie znajdzie.





ps
Dla osób, które się pytały-jakie ja cokoły odzyskuje z salony-fotki odzyskanych.
Ja lecę, bo Pan Dzidziol idzie dać Babci prezent.
Buziole



sobota, 14 stycznia 2012

Kumulacja, elegancko zachwycone zwierzęta i BeforeAndAfter- łazienka gościnna.


Dzisiejszy dzień zdecydowane należał do tych, które należy przespać.
Najlepiej gdzieś w oddali, w szałasie.
Co by nikt się nie doczepił, co by nikt nie zadzwonił, co by nic do głowy nie przyszło.

13-go jest dla mnie zawsze łaskawe, a dziś czort jakiś.
Może ta kumulacja z piątkiem mi zaszkodziła.

Ogólnie- Padre Kot nerwowy i warczący. Pan Dzidziol marudny. Babcia PD, a moja teściowa jakaś tajemnicza, a ja?
A ja durna, znów se wymyśliłam sposób na zaoszczędzenie, polegający na odzyskaniu w salonie, w tajemnicy przed Kotem, marmurowych listw przypodłogowych.
Odzyskaniu-poniewaz rok temu poprzednia ekipa panow R, stwierdziła, że odzyskac ich się nie da i ociepliła ściany pozostawiając listwy nienaruszone.
Jak w Pl zobaczyłam ile takie listwy kosztują, to od razu zatęskniłam za tymi byłymi.

No i tak je dziś odzyskiwałam razem z dwoma pracownikami, że -
po pierwsze, obaj Panowie stwierdzili, że oni zdecydowanie wolą mojego męża ode mnie.
I to wolą we wszystkich dziedzinach, począwszy od nadzorcy niewolników, skończywszy na roli oblubienicy.
Po drugie, wielka tajemnica, szybkość działania, mój nadzór i wywołana nim nerwowość pracowników, doprowadziła do rozwalenia zaworu grzejnika i utworzenia w salonie wodospadu.

Oczywistym jest, że Padre Kot wszedł do domu, w momencie kiedy na jednej nodze przewieszona przez płytę regipsowa tamowałam szmatą i dwoma garnkami wodopój...
Lekko nie było, był długi monolog oblubieńca i mój skruszony potakujący łeb.
Nic to i tak suma sumarum postawiłam na swoim i na jutro mam już nowy plan.
Przeczesanie przydomowego śmietnika, w celu odnalezienia wywalonych tam rok temu pozostałych elementów list salonowych.
Abym tylko nie dokopała się do rur wodociągu.

Przez wodospad nie obfociłam listew, uczynię to jutro.

Dziś przedstawiam nowych mieszkańców Belgowa.
Dwa eleganckie Psy i zmanierowany Kot.
Zakochałam się w tych elegantach od pierwszego spojrzenia w monitor.
Jeśli komuś się podobają mogę zdradzić adres sklepu.






W Belgowie odmroziły się również motyle.
Odmroziły i zastygły w zachwycie na lustrach.
Kontynuując akcje PrzedIPo, przedstawiam najaktualniejszy wygląd łazienki Raszkowo-Gościnnej.
Doszły kolejne trzy rzędy kafelek i zachwycone motyle.













A łazienka parterowa?
Łazienka parterowa, jakoś dziwnie, zaczyna bardziej przypominać piwnicę niż łazienkę.
No cóż, w Belgowie same dziwne rzeczy się dzieją.




Related Posts with Thumbnails