środa, 21 marca 2012

Zarażam ZÓŁTACZKĄ. Zapraszam.


Jest fajnie-tak TRAGICZNIE MASAKRYCZNIE.
Nic się nie zmienia i nie, że nieszczęścia parami, O NIE.
Nieszczęścia u mnie miesiącami chadzają.
Fajnie- normalnie nawet przyzwyczaić się idzie, że nic nie idzie.
Za co się człowiek weźmie- POŚLADKI BLADE.

Przykład
Se kupiłam wyrzynarkę-przyszła połamana- jak skleiłam dym się uniósł z silnika.
Pojechałam na wymarzoną operację oczu- wykryli mi chorobę oka i odesłali precz. Ale zanim odesłali to lekarz się grzecznie spytał, czy zważywszy na mój wiek, to może się zastanowię w ogóle nad sensem takiej korekty, bo po 50 każdy nosi okulary do czytania.

Tak, tak- ja wiem, że zawsze może być gorzej, wiem wiem.


No nic- chodźcie ze mną i z Guapą na spacer, może żółte złe odwróci.
Mój zaczarowany żółty las żonkili.

























czwartek, 8 marca 2012

Dziewczynki lubią niegrzecznych chłopców, najlepiej takich z przeszłością kryminalną.

Faktem jest, iż kobiety pociągają niegrzeczni chłopcy. 
Dziś z okazji dnia płci czasami słabszej, naburmuszony niegrzeczny Pan Dzidziol, 
śle wszystkim pięknym Paniom obślinione buziole zza krat.
 








Dla Pań chcących wymienić stary model LAPTOKA na nowy- najnowsza wersja.



ps. DO ZOBACZENIA

Dziś to pożegnanie nabiera głębszego znaczenia.
Muszę Was opuścić, mam nadzieje na krótko.
13 marca będą mi robić gwiezdne wojny w oczach.
Mam operacji lasikową obydwu oczu, po której nie będę już okularnicą.
Trzymać mi kciuki!!!

piątek, 2 marca 2012

Lewitujący straszący kibelek i recykling łazienkowy.



Stare przysłowie mówi- JAK SIĘ NIE NIE MA CO SIĘ LUBI, TO SIĘ LUBI CO SIĘ MA.
Nie mam eurasów, więc polubiłam moje leżące na podwórku płyty granitowe.
Płyty zostały odzyskane po demontażu baru w salonie.
Pozostały również kafle po łazience prywatnej.
Więc polazłam, popatrzyłam i stwierdziłam, że można połączyć i powinno coś fajnego z tego wyjść.
Namówiona przez Was w poprzednich komentarzach oczyściłam cegłę i pomazałam najtańszym preparatem.
Na licytacji wygrałam za grosze mało używaną umywalkę z baterią i z metalową szafką.
Ta metalowa szafka mnie uwiodła, bo na przecenach nabyłam metalowe półki i tak mi sie to w głowie wszystko razem zgrywało.
No i lampki Roboty. Te wypatrzyłam w sklepie w Be, ale za jakieś koszmarne kwoty. Ku mojej radości przy ostatniej wizycie w Pl, w jednym z budowlanych sklepów te same były 5 krotnie tańsze.

Okno musiało zostać zamurowane, bo prowadziło do kolejnego pomieszczenia, a nie na łąki.
W tej łazience, jako w jedynej jest podwieszany kibelek. Mam fobie wiszących kibelków.
Oczami duszy i błędnikiem widzę siebie jak w momencie najważniejszym i najcięższym dla organizmu siedząc na niej runę na podłogę.
Ponieważ z tej łazienki korzystają prawie sami panowie, a nie ja, a Panowie nie będę tu pisać w jakiej pozycji z niej korzystają-więc podwieszany kibelek był jak najbardziej na miejscu.
Łazienka jest jeszcze nieskończona. Sufit i drzwi czekają na lepsze czasy-ale jest.
Dumna więc, prezentuje Wam dziś już przedostatnią łazienkę w belgowie.
Buziole w nochy na weekend.



Bar, z którego odzyskałam płyty.















Related Posts with Thumbnails