piątek, 21 czerwca 2013

Roztrzepane tematy, jak zrobić Feniksa, efektowne lampiony, Safari, Mniami, trochę ogrodowo, ale nade wszystko Dzidziol jako główny bohater.


Aż mi się ciśnie na usta...jestem z miasta, to widać, słychać i czuć...



Za każdym razem, kiedy dzień powszedni przyniesie mi jakąś niespodziankę, tą niespodziankę przerabiam na zdania a obraz utrwalam na fotografiach mysląc o blogu.
Jakby to Wam przedstawić, co Wam napisać.
Blog przez te lata, po cichu, po kryjomu stworzył sobie w mojej głowie takie miejsce , w którym rzeczywistość przekształcana jest na nowy posta.
Też tak macie, że jak się coś dzieję to od razu szukacie apararatu i myślicie jak by to to ubrać w słowa i ubarwić obrazem?
Jak Wy tak nie macie, to znaczy że ja mam po prostu początki schozofrenii :-(
Obojętne czym chora, czy nie, to dziś kilka roztrzepanych tematów, ciąg dalszy ogrodowego szaleństwa, praktyczne porady jak sobie zrobić Feniksa, podziękowania i całe reszta.

Zacznijmy od Feniksa.
Chodzę do szkoły, chodziłam raczej bo wczoraj rok szkolny się zakończył. Nie będę się tu chwalić jakie postępy poczyniłam w języku francuskim, bo chwalić się nie ma czym.
Przestaję powoli bać się czytać. Tak- właśnie bać sie.
Bo przy tej czynności wychodzi ze mnie ten analfabetyzm najbardziej. Czytanie i pisanie w języku francuskim-chmmmm, nosz długo ja jeszcze szkolne ławy będę grzać, oj długo.
Ale nie o swoich porażkach, lecz o sukcesach chciałam opowiedzieć.
Moja szkoła mieści się w Domu Kultury. No i ONI tej KUltury właśnie, dziczy obcokrajowej, która nawiedziła ich ukochaną Belgię chcą nauczyć.
Liznąć więc nam kazali i teatr i kino i sztukę. A jak sztuka i w czasie zajęć, to ja jak najbardziej.
Zajęcia teatralne będę lizać w nastepnym roku, jak Dzidziole będzie w szkole a ja będę mieć więcej czasu.

Rzucony temat- parada sierpniową nocą- rozświetlona lampionami.
W tej samej chwili wiedziałam już , że to nie będzie zwykły lamipion, ale Feniks.
Do współpracy przyłączyły się moje koleżanki ze szkolnej ławy i tak tnąc, klejąc, maczając i klnąc stworzyłyści prawie 4 metrowe ptaszysko.
Dziewczyny-jeszcze raz dziekuję ;-)
Do stworzenia lampionów papierowych potrzebujemy-dużej ilości witek wiklinowych, taśmy papierowej, druty, świczki, kleju do tapet, papieru białego- coś w rodzaju papieru
 sniadaniowego-nie bibuła! zapału i chęci.
Witki tniemy, łączymy taśma papierowĄ, większe elementy dodatkowo wzmacniamy drutem lub sznurkiem. Nalezy pamiętac aby szkielet zrobić jak najgęstszy, bo jego będziemy obklejać papierem.Potem bierzemy paski białego papiero, pędzlem rozprowadzamy po papierze klej. Trzeba uważać, bo namoknięty papier lubi się drzeć. Oklejamy lampion.Dziury, przerwania zaklejamy kolejnyi paskami papieru z klejem.
Nalezy pamietac aby  w srdku za pomoca patyków i drutu umocować świeczkę i zostawić drzwiczki na jej wymiane.
Może uda mi się pojechac na ten nocny marsz z lampionami. Zdam wtedy relacje fotograficzną, jak to wszytko pieknie się prezentowało, ale...
Ale ja oczami wyobrani widzę wesele na ogrodzie i takie gwaizdy i taie ptaki nad biesiadnikami- piekne. Piękne, oj piękne.







Tak spodobała mi się ta wiklina, że po powrocie do domu przerobiłam moje doniczki przywejściowe.
Powstały takie podporowe czapy krasnali.


Taras wejściowy jest już do końca wykaflowany. Powstały nawet dodatkowe schody, ale zdjęcia następnym razem. Bo jak znowu odłożę publikację postu bo zdjęć brak, to ten wpis bedę tworzyć kolejny miesiąc.

Do przodu więc, następny temat czeka.
Dawno nie było atrakcji Belgijskich.
Dziś coś dla dzieci tych bardzo małych i tych wiecznie dziecinnych.
Raszko jest lwem i jak na króla przystało to własnie ryk lwa i straszenie jest ostatnio jego ulubioną zabawą.
Pan Tato postanowił więc pierworodnemu pokazać jak taki lew wygląda. Ja miałam tego króla znaleść.
Blisko z 65 km-zoo safari. Liege Remouchamps MONDE SAUVAGE SAFARI PARK.
Nastawiłam się na pociąg, wypełnione dziećmi wagoniki.
Chyba pierwszy raz zoo mnie zaskoczyło.
Bo zoo safari-jest prawdziwym safari.
Na teren wjeżdża się własnym samochodem. Z zadartą głową szukałam parkingu, kiedy przed nosem przeszła mi zebra. Uciekła, zerwała się z łańcucha! No ale za zebrą dreptała druga-co jest grane?
Po wjeździe na górę naszym oczom ukazała się- afryka.
Zwierzęta chodzą na wolności. Pomiędzy nimi jeżdzi sie samochodem.
Oczywiscie nie wszytskie zwierzęte-lew ma swoje zamknięte królestwo.
Absolutnie fantastyczne uczucie. Dzidzio prawie wyrwał się ze swojego fotelika. Piskom i krzykom nie było końca. Ja piszczałam do spóły z Dzidziolem.
Fantastyczny taki kontakt z egzotycznymi zwierzetami.
ŻYrafy, choć w zamkniętym wybiegu można pogłaskać z tarasu widokowego.
O 14 są występy fok-niestety my byliśmy później.
Jest również teren z osiołkami i kozami gdzie dzieci moga bawić się pomiędzy zwierzetami.
Jesli więc plaujecie wycieczkę to polecam to Safari Park.
W planach mamy kolejne zoo, ale recenzja dopiero po wizycie.
TU - link do strony zoo.





















Ogród.
Ogród cały poprzewracałam do góry nogami.
Wykopałam, poprzesadzałam. Niektóre rośli nawet zastrajkowały oburzone i zrzuciły liście, ale juz się odbraziły. Nie wiedzą bidule że za chwile muszę je lekko pzesunąc. Ogród to kolejny post.



Te róże to prezent od przyjaciela domu-Erica. Merci Eric ;-)
Dostałam 3, no bo jak tak 1?
I teraz cieszą me oczy-piekne są.
A w naszych skrzynkach- rosną MNIAMI !!!!!





 
Jakiś czas temu u Agni, naszej Greczynki, wygrałam candy medalionowe. Blog tu
Dziś odebrałam wreszcie swoja paczke. A tam cuda.
Nie wiem jeszcze co to jest to zasuszone. Czy ja mam to pić czy palić-czekam na wiadomość.
Dziękuje jeszcze raz-bardzo mi miło ;-)
 
Otrzymałam również paczkę z sadzonkami od Grażyny.  Bogactwo roślin wprawiło mnie w dobry humor na cały dzień. I truskawki i kwiaty i trawy. Na zdjęciu niebieska trawa, a TU przejście na strone internetową mojej Gażki, gdzie podziwiac można jej pracę-aranżacje i projekty ogrodów-niestety nie w Polsce a w Belgii.
Dziekuje jeszcze raz.
Kawałek Qby już gdzieś mignął na zdjęciu, to teraz kolej na Guapę.
Chorowała mi córcia ostatnio. Dwa gołe placki-weterynarz stwierdził, że to po kleszczach. Zastrzyki i tygodniowa kuracja antybiotykiem.
Już jest lepiej, ale Wasze dobre i pozytywne myśli na pewno dopomogą.
Obiceuję, że jak szybciej niz ostatnio opublikuję nowości. Zmiany ogrodowe i moje zakupy-torba marzeń.
Ale dzis juz nie dam rady, głowa się kiwa ;-)
Dziekuję za Wasze preenty, komentarze, za Was.
Ślę gorące buziole
H
ps-znalazłam Pana, który wyrzeźbi mi w piaskowcu moją fontanne marzeń.
Zgadnijcie która wersja wygrała ;-)
 
Related Posts with Thumbnails