Aż mi się ciśnie na usta...jestem z miasta, to widać, słychać i czuć...
Za każdym razem, kiedy dzień powszedni przyniesie mi jakąś niespodziankę, tą niespodziankę przerabiam na zdania a obraz utrwalam na fotografiach mysląc o blogu.
Jakby to Wam przedstawić, co Wam napisać.
Blog przez te lata, po cichu, po kryjomu stworzył sobie w mojej głowie takie miejsce , w którym rzeczywistość przekształcana jest na nowy posta.
Też tak macie, że jak się coś dzieję to od razu szukacie apararatu i myślicie jak by to to ubrać w słowa i ubarwić obrazem?
Jak Wy tak nie macie, to znaczy że ja mam po prostu początki schozofrenii :-(
Obojętne czym chora, czy nie, to dziś kilka roztrzepanych tematów, ciąg dalszy ogrodowego szaleństwa, praktyczne porady jak sobie zrobić Feniksa, podziękowania i całe reszta.
Zacznijmy od Feniksa.
Chodzę do szkoły, chodziłam raczej bo wczoraj rok szkolny się zakończył. Nie będę się tu chwalić jakie postępy poczyniłam w języku francuskim, bo chwalić się nie ma czym.
Przestaję powoli bać się czytać. Tak- właśnie bać sie.
Bo przy tej czynności wychodzi ze mnie ten analfabetyzm najbardziej. Czytanie i pisanie w języku francuskim-chmmmm, nosz długo ja jeszcze szkolne ławy będę grzać, oj długo.
Ale nie o swoich porażkach, lecz o sukcesach chciałam opowiedzieć.
Moja szkoła mieści się w Domu Kultury. No i ONI tej KUltury właśnie, dziczy obcokrajowej, która nawiedziła ich ukochaną Belgię chcą nauczyć.
Liznąć więc nam kazali i teatr i kino i sztukę. A jak sztuka i w czasie zajęć, to ja jak najbardziej.
Zajęcia teatralne będę lizać w nastepnym roku, jak Dzidziole będzie w szkole a ja będę mieć więcej czasu.
Rzucony temat- parada sierpniową nocą- rozświetlona lampionami.
W tej samej chwili wiedziałam już , że to nie będzie zwykły lamipion, ale Feniks.
Do współpracy przyłączyły się moje koleżanki ze szkolnej ławy i tak tnąc, klejąc, maczając i klnąc stworzyłyści prawie 4 metrowe ptaszysko.
Dziewczyny-jeszcze raz dziekuję ;-)
Do stworzenia lampionów papierowych potrzebujemy-dużej ilości witek wiklinowych, taśmy papierowej, druty, świczki, kleju do tapet, papieru białego- coś w rodzaju papieru
sniadaniowego-nie bibuła! zapału i chęci.
Witki tniemy, łączymy taśma papierowĄ, większe elementy dodatkowo wzmacniamy drutem lub sznurkiem. Nalezy pamiętac aby szkielet zrobić jak najgęstszy, bo jego będziemy obklejać papierem.Potem bierzemy paski białego papiero, pędzlem rozprowadzamy po papierze klej. Trzeba uważać, bo namoknięty papier lubi się drzeć. Oklejamy lampion.Dziury, przerwania zaklejamy kolejnyi paskami papieru z klejem.
Nalezy pamietac aby w srdku za pomoca patyków i drutu umocować świeczkę i zostawić drzwiczki na jej wymiane.
Może uda mi się pojechac na ten nocny marsz z lampionami. Zdam wtedy relacje fotograficzną, jak to wszytko pieknie się prezentowało, ale...
Ale ja oczami wyobrani widzę wesele na ogrodzie i takie gwaizdy i taie ptaki nad biesiadnikami- piekne. Piękne, oj piękne.
Tak spodobała mi się ta wiklina, że po powrocie do domu przerobiłam moje doniczki przywejściowe.
Powstały takie podporowe czapy krasnali.
Taras wejściowy jest już do końca wykaflowany. Powstały nawet dodatkowe schody, ale zdjęcia następnym razem. Bo jak znowu odłożę publikację postu bo zdjęć brak, to ten wpis bedę tworzyć kolejny miesiąc.
Do przodu więc, następny temat czeka.
Dawno nie było atrakcji Belgijskich.
Dziś coś dla dzieci tych bardzo małych i tych wiecznie dziecinnych.
Raszko jest lwem i jak na króla przystało to własnie ryk lwa i straszenie jest ostatnio jego ulubioną zabawą.
Pan Tato postanowił więc pierworodnemu pokazać jak taki lew wygląda. Ja miałam tego króla znaleść.
Blisko z 65 km-zoo safari. Liege Remouchamps MONDE SAUVAGE SAFARI PARK.
Nastawiłam się na pociąg, wypełnione dziećmi wagoniki.
Chyba pierwszy raz zoo mnie zaskoczyło.
Bo zoo safari-jest prawdziwym safari.
Na teren wjeżdża się własnym samochodem. Z zadartą głową szukałam parkingu, kiedy przed nosem przeszła mi zebra. Uciekła, zerwała się z łańcucha! No ale za zebrą dreptała druga-co jest grane?
Po wjeździe na górę naszym oczom ukazała się- afryka.
Zwierzęta chodzą na wolności. Pomiędzy nimi jeżdzi sie samochodem.
Oczywiscie nie wszytskie zwierzęte-lew ma swoje zamknięte królestwo.
Absolutnie fantastyczne uczucie. Dzidzio prawie wyrwał się ze swojego fotelika. Piskom i krzykom nie było końca. Ja piszczałam do spóły z Dzidziolem.
Fantastyczny taki kontakt z egzotycznymi zwierzetami.
ŻYrafy, choć w zamkniętym wybiegu można pogłaskać z tarasu widokowego.
O 14 są występy fok-niestety my byliśmy później.
Jest również teren z osiołkami i kozami gdzie dzieci moga bawić się pomiędzy zwierzetami.
Jesli więc plaujecie wycieczkę to polecam to Safari Park.
W planach mamy kolejne zoo, ale recenzja dopiero po wizycie.
TU - link do strony zoo.
Ogród.
Ogród cały poprzewracałam do góry nogami.
Wykopałam, poprzesadzałam. Niektóre rośli nawet zastrajkowały oburzone i zrzuciły liście, ale juz się odbraziły. Nie wiedzą bidule że za chwile muszę je lekko pzesunąc. Ogród to kolejny post.
Te róże to prezent od przyjaciela domu-Erica. Merci Eric ;-)
Dostałam 3, no bo jak tak 1?
I teraz cieszą me oczy-piekne są.
A w naszych skrzynkach- rosną MNIAMI !!!!!
Jakiś czas temu u Agni, naszej Greczynki, wygrałam candy medalionowe. Blog tu
Dziś odebrałam wreszcie swoja paczke. A tam cuda.
Nie wiem jeszcze co to jest to zasuszone. Czy ja mam to pić czy palić-czekam na wiadomość.
Dziękuje jeszcze raz-bardzo mi miło ;-)
Otrzymałam również paczkę z sadzonkami od Grażyny. Bogactwo roślin wprawiło mnie w dobry humor na cały dzień. I truskawki i kwiaty i trawy. Na zdjęciu niebieska trawa, a TU przejście na strone internetową mojej Gażki, gdzie podziwiac można jej pracę-aranżacje i projekty ogrodów-niestety nie w Polsce a w Belgii.
Dziekuje jeszcze raz.
Kawałek Qby już gdzieś mignął na zdjęciu, to teraz kolej na Guapę.
Chorowała mi córcia ostatnio. Dwa gołe placki-weterynarz stwierdził, że to po kleszczach. Zastrzyki i tygodniowa kuracja antybiotykiem.
Już jest lepiej, ale Wasze dobre i pozytywne myśli na pewno dopomogą.
Obiceuję, że jak szybciej niz ostatnio opublikuję nowości. Zmiany ogrodowe i moje zakupy-torba marzeń.
Ale dzis juz nie dam rady, głowa się kiwa ;-)
Dziekuję za Wasze preenty, komentarze, za Was.
Ślę gorące buziole
H
ps-znalazłam Pana, który wyrzeźbi mi w piaskowcu moją fontanne marzeń.
Zgadnijcie która wersja wygrała ;-)
Oj,dzieje się u Ciebie,dzieje. Pan Dzidziol już taki duży.
OdpowiedzUsuńMyślę,że fontanna wersja I .
No dzieję sie ;-) a tyle nie obfoconych nowosci.
Usuńoprosilam Pana zexbiarza ay robił zdjęcia etapów pracy. Wybór pozostawię jako nies podziankę;)
Kochana Moja!! miałam juz dzisiaj do Ciebie pisać, co tak milczysz, bo mi tęskno! no i dobrze , ze napisałaś♥Od początku lecąc- też tam mam, nie masz schizy!!! Feniks CUUUUDNY!!!!!!czapy wiklinowe też świetne, a dzidziolw ZOOO no po prostu wymiata- nie mówiac już, ża takie zooo to rzeczywiscie niezłe przeżycie dla wszystkich.
OdpowiedzUsuńOghródek masz piekny- fajnie, ze masz belgijskie wsparcie- bo ja właśnie miałm troszke wurzutków, ze Ci nic o ogrodzie nadal nie napisałam, ale rzeczywiscie mogłoby byc trudno bo to i klimat zdecydowanie inny i roslinki w zwiazku z tym...
candy medalionowe oczywiscie piękne ( moze jednak tego nie pal...) Z córcią będzie dobrze.
Co do fontanny- nie mam zielonego pojecia! obie maja to coś, choc czysta forma 2, moze nieco ascetyczna ale... no nie wiem...
całuski
PS. jak będziesz takie dłuuuugaśne posty smarować to i komentarze będą takie, więc proszę częsciej , krócej i na temat!!!!
Kotek-pisz jak najdłuższe komentarze. A co sadam do posta to cos nowego wyłazi, więc czekam robię zdjęcia, a stare juz nie aktualne i tak ciągle. wrrr. muszę sie naprawic
Usuńojj faktycznie uzbierało się przez ten czas informacji! ale miło było przeczytać co u Ciebie!
OdpowiedzUsuńjeśli chodzi o fontannę obstawiam wersje nr I.
pozdrawiam
A to dopiero połowa, a koljne nowe juz za progiem. Buziolam i moze I a moze II, zobaczymy ;-)
Usuńsuper, ze u ciebie wszystko oki,
OdpowiedzUsuńdzidziol cudowny-znam to safari, moja przyjaciolka ma siostre w belgii i czesto tam jezdza
podobny park mamy tu w niemczech i moj dzidzius bardzo lubi tam traktory (az tak bardzo, ze prawie mowi to slowo poprawnie) i zwierzeta!
cudownie, ze integrujesz sie na obczyznie, wazne jest, by przy malym dziecku wyjsc z domu (wrecz wyrwac sie)
cudo ta wiklina na na tarasie
czekam na fotorelacje z ogrodu i kolejne wpisy
buziaki!!!
Te dzidziole mają coś do tych traktorów. Mój nazywa traktory i podobne KAP KAP. Fajnie ze w niemczech tez takie zoo masz w pobliżu.
Usuńdziekuje za komentarz - buziolam
wersja 1 wygrala, lampiony rewelacyjne, mlody wymiata...- mam tylko jedno ALE: pisz czesciej!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńbuziaki z burscheid
ania
postaram się, postaram ;-)
Usuńbuziolkam
Te lampiony rewelacyjne!!! Z Dzidziola jest już niezły przystojniak, oj skradnie nie jedno serce dziewczętom!
OdpowiedzUsuńDlatego małzonek kafluje i upieksza taras przed wejsciem do domu-aby bidulkom przynajmniej ładnie było jak ta będa czekać ;-)
UsuńAle Ty masz pomysły z tymi lampionami. Dzidziol super. Śliczny chłopczyk Ci wyrósł. Ogród nabiera barw.
OdpowiedzUsuńFontanna nr 2. Mogę mieć odmienne zdania, a co!
Pozdrawiam
Może 2, może ;-)
UsuńW LAmpionach się zakochałam-fantstyczny efekt. Mam ochotę komus wystroic salę weselną.
Obstawiam fontannę nr 1. Zdjęcia fantastyczne z ZOO, podobne jest pod Gorzowem Wlkp. i dodatkowo w cenie biletu można pojeździć na karuzelach- bardzo mi się tam podobało, polecam to miejsce. Śliczne te róże aż mi zapachniało :). Lampion Feniks- rewelacja!!! Trzymam kciuki za pieska. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNo cos ty, w Polsce tez takie safari gdzie zwierzęta chodzą wolno są? super.
UsuńW różach sie zakohałam-boję sie tylko czy am rade je hodować. zobaczymy. Guapa z dnia na dzień lepiej ;-)
He , he, nie pal, ale wlasciwie to moze i cos z tego by bylo....
OdpowiedzUsuńSciskam -Ag
no to zapalę ;-)
UsuńAleż dużo się dzieje ... ale to fajnie, nie masz nudy ... co ja pisze jak kobieta może się nudzić! wycieczka super, ja tez kiedys byłam na takiej w Bałtowie. Bawiłam sie jak dziecko :-) Lampion powalający! chciałabym, żeby u nas np. dożynki były takim twórczym spotkaniem, paradą. Byłam na Dożynkach w Holandii i pamietam, że tam była taka parada z lampionami i do tego rodzice wtedy chwalili sie swoimi Pociechami. bardzo miło to wspominam :-)
OdpowiedzUsuńPan Dzidziol jak z plakatu "Wszystkie ... Dzieciaki na traktory!"
Fontanna nr 1
Uściski!
Bradzo spodobała mi sie ta paca zespołowa Mam nadzieje, że uda mi sie pojechać i obfocić taparade. wszytsko zalezy od Dzidziola- bo to nocka ma byc ciemna
UsuńHej! Milo wrócić do ciebie po dluuugiej przerwie .Jak zawsze wesoło i ciekawie . Powiem ci,ze niezły przystojniak ci rośnie .Będzie łamał serca :-) . Feniks wymiata.Super pomysł i wykonanie.Ogród coraz piękniejszy .Ile to człowiek musi sie napracować zanim będzie tak,jak sobie wymarzymy .Myślisz, ze kiedyś powiesz "skończyłam" ? Bo ja mam wrażenie,ze końca nigdy nie ma ,ciągle nowe pomysły ,zmiany ... Ja tez jestem na etapie remontowania naszego mieszkanka i już mam dość ,a to dopiero miesiąc minął.Wiec podziwiam cie za wytrwałość. Odwiedź mnie na nowym blogu ,jeśli masz ochotę :-) .Powoli sie rozkręcam .Pozdrawiam serdecznie,całusy wielkie dla Pana Dzidziola .Ania
OdpowiedzUsuńAnius postaram się poczytać jak najszybciej;-) co do remontów, to chyba jedni je nie mają a inni zyą w nich całe życie
UsuńAle czadowe takie zoo:) Oczy Dzidziola piękne i przeszywające. Truskaweczek własnych to Wam zazdroszczę! Buziam:)
OdpowiedzUsuńSadx truskawy w doniczkach- takie mniami to super zabawy dla Dzidzioli
UsuńCzyli jest dobrze?
OdpowiedzUsuńNa szczęśliwych wyglądacie:)
Uściski i buziaki przesyłam,
am
Kochanie-staram się aby bylo dobrze. zycie to ciężka praca ;-)
Usuńbuziolam
Och, Hanuś, jaki Raszko jest śliczny...
OdpowiedzUsuńFeniks mnie powalił, pomysł wspaniały, a wykonanie jeszcze bardziej, no im szacunek za pracę zespołową, nie jest to łatwe...
Ogród Ci pięknieje;) Zauważyłam taki smaczek - trzy małe kafelki przed schodami, cudne...;)
Ale i tak Raszka zdjęcia wymiatają, oglądalam je wczoraj późnym wieczorem, a potem kontemplowałam ;-)))
A my zaraz jedziemy negocjować w sprawie kupna "ruderki", czymaj kciuki kochanie ;-))
Ściskam czule
aha, fontanna jak dla mnie byłaby II, lubię takie proste... ale z Tobą to nigdy nie wiadomo ;) cmok!
Na poczatek z tym fotografowaniem i opisywaniem : tez tak mam wiec nie masz zadnej schizofrenii , to chyba skutki internetu , ze sie robimy tacy "fotoreporterzy" :) . Super szkole macie ,ze oprocz nauki jezyka sa zajecia artystyczne ! Ten Feniks to po prostu fantastyczny ! Dzidziol wyglada na tym traktorze rewelacyjnie , taki prawdziwy maly "farmer" . Moj syn tez ma fiola na punkcie traktorow , moze dlatego ze mieszkamy na wsi ? Nie wiedzialam , ze jest takie Safari kolo Liège , rzeczywiscie super ! Polecam ci bardzo ladne zoo we Francji w Amneville , moze troche daleko dla Ciebie , ale warto , podobno jedne z najpiekniejszych we Francji , bylam juz pare razy . No i dziekuje pieknie za reklame mojej malutkiej firmy ! Mam nadzieje , ze moje roslinki sie przyjely i rosna ? Buziaczki
OdpowiedzUsuńWitam w klubie schizofreników , mam podobnie ;)))
OdpowiedzUsuńRaszko-gospodarz pełną gębą! Haniu poczekaj jeszcze trochę, a o dodatkowe hektary będziesz musiał się postarać ;)
Tak sobie patrzę na te papierowo -wiklinowe cuda i aż nabrałam ochoty na prace ręczne ...bawiłam się w podobny sposób, tylko podstawę stanowiła siatka miedziana, widzę że wiklina daje ostrzejszy w wyrazie efekt...muszę przerobić tą materię po swojemu.
Kochana Haneczko, dawno mnie u Ciebie nie było, ba na większości blogów bywam przelotem :(, no ale nie o tym chciałam
OdpowiedzUsuńFajnie się u Was dzieje, ale pan Dzidziol, wcale dzidziolem nie jest, toż to mały mężczyzna już i w dodatku bardzo podobny do Ciebie :D
Ściskam Was mocno
Kasia
Myślę sobie ,że wygrał projekt nr 2. Jak ten Twój Dzidziolek wyrósł. W tej czapce na bakier wygląda obłędnie. Schizofrenia zbiorowa nas opanowała . Jest dobrze Hanuś. Zazdroszczę safari. Widać jak Raszko jest pochłonięty zwierzaczkami. To świetna sprawa. Buziaki
OdpowiedzUsuńAle Dzidziol Ci rośnie! Fantastyczny jest! Feniks wspaniały, ale z nim roboty... Ale taką grupą to frajda! Ta w czerni i bieli to Ty? Zoo Safari uwielbiam, jak jestem w Anglii to jeżdżę do takiego duzego koło Luton. Najwięcej czasu spędzam zawsze przy małpach. Ucałuj psiaczka od cioci Eli, kurcze szukam szukam i tego kawałka Qby nie widzę...
OdpowiedzUsuńBuchasz radością, a tak mi tego potrzeba w ostatnim czasie, dzieki ! Królewicz powala urodą, te usta, to spojrzenie - przystojnacha rośnie ;)
OdpowiedzUsuńFenix cudowny. Gdzie bedzie paradowal w sierpniu ? Pozdrawiam . Ewa
OdpowiedzUsuńCzekam na zdjęcia - ślij - nie, że mam "wolne" ale mam przesyt, a Dzidziol rośnie :)
OdpowiedzUsuńAle rośnie, jeny...
Zaraź mnie entuzjazmem, bo mi trzeba jeszcze więcej babo!
Han♥ Ptaszysko CUDOWNE , ile musiało kosztować pracy! berecik z głowy za cierpliwość i pomysł ale jest super!!!!! czekam na fotki ...
OdpowiedzUsuńPan Dzidziol już prawie całą gębą mężczyzna, wszak lubi słodycz i ..truskawki..i ...dzikie zwierzęta
Lubie Twoje posty wypełnione zdjęciami bo czuję się... bliżej..i bardziej...
Twoją pasję i radość tworzenia ,nie tylko w ogrodzie zawsze będę podziwiać i wybieram wariant nr 2 ( fontanny, oczywiście)
cmoki
d.