niedziela, 30 grudnia 2012

Wyginać śmiało ciało!!! Na Nowy 13 Rok



Kochani
Tak złego roku, jak pechowa ta jeszcze trwająca 12 dawno nie zaznałam.
Oczywiście, że miałam w życiu gorzej, ale...
Ale ta 12-nosz czort jakiś, jedyne światło w tym tunelu bez wyjścia to mój tancerz.

Tańcuje wszędzie, przy wszystkim i do wszystkiego.
No cóż, talentu nie da sie poskromić.
A ponieważ od jutra hulanki i swawole, upowszechniamy ekspresowy kurs tańca.
Pan Instruktor Dzidziol w tego sylwestra przykazuje, aby ruszać się swobodnie i najwiekszą uwage skupić na pracy nóg.
No to co ja bedę tu dalej pisać, zapraszamy do oglądania i treningu- wyginać śmiało ciało, wyginać śmiało ciało
i tego wyginania i fantastyczngo 13-go, życzymy Wam wszystkim

Super Pan Tancerz Dzidziol z Mamą.



I dla wszytkich Pań  słowa Kóla Juliana

Wyginam śmiało ciało
Wyginam śmiało ciało
Wyginam śmiało ciało
Dla mnie to... Mało!

Słuchajcie sensowne panienki
Prawdziwy król Julian tu stoi
Uwielbiam, kiedy laseczki wprawiają w ruch wesołe ciałka
Gdy ruszacie bioderkami, róbcie to słodko smacznie i zdrowo
Zgoda?

Gdy słodka jest, bez makijażu ma być
Figure ty masz, dla faceta już się liczy
Gdy słodka jest, bez makijażu ma być
Figure ty masz, dla faceta już się liczć

Ten cudowny wdzięk I długi lęk
Gdy się budzę za te cuda każdy by pękł
Ten cudowny wdzięk I długi lęk
Gdy się budzę za te cuda każdy by pękł

Macie w sobie to, jak titanic nas ciągniecie na samo dno
Wy w sobie macie takie coś, my faceci tak jak leci nie mamy dość
Macie w sobie to, jak titanic nas ciągniecie na samo dno
Wy w sobie macie takie coś, my faceci tak jak leci nie mamy dość

Wyginam śmiało ciało
Wyginam śmiało ciało
Wyginam śmiało ciało
Dla mnie to... Mało!

Jeśli ktoś nie może otworzyć filmiku, to tu jest link na youtube http://www.youtube.com/watch?v=YK3MjFexIuo&feature=youtu.be  ;-))

poniedziałek, 24 grudnia 2012

SPOKOJU JUHUUU

 
 
KOCHANI, TO JUŻ TRZECIE SWIĘTA KIEDY SKŁADAM WAM ŻYCZENIA NA KARTACH TEGO MIEJSCA.
W TYM ROKU ŻYCZE WAM I SOBIE JEDNEGO.
OSTATNIO WSZYSTKO WYDAJE MI SIE POCHODNA TEGO WŁAŚNIE SŁOWA
ŻYCZĘ
 
SPOKOJU.
 
I NIECH ZŁE ODEJDZIE, A MOJA UKOCHANA SĄSIADKA NICOLE NIECH WYGRA WALKE Z RAKIEM.
 
TYLE
 
DZIEKUJĘ WAM ZA PIĘKNE ZYCZENIA I PAMIĘĆ.
PO ŚWIĘTACH ZDAM FOTORELACJĘ Z POSTEPÓW SALONOWYCH
 
Z CIEPŁEJ BELGII-15 STOPNI NA PLUS
ŚLE MILIONY BUZIOLI W NOCHY
 
WASZA HANIA Z RASZKIEM, PANEM KOTEM I ZWIERZYŃCEM DOMOWYM ;-)



niedziela, 16 grudnia 2012

W pisssdu w las, nerwy leczyć.



Drodzy moi.

CO tam u Was? się dopytujecie.
Jak tam przygotowania?
Czy ten remoncik, co to Pan Kot zwany meżem, wymyślił, już się skończył?
Czy już poudekorowane, poukładane?
Czy już siedzicie i napawacie się czasem bliskości, wyciszenia, spokoju, ciepełka?

Ano- jak najbardziej.
Tylko jak to u mne zawsze bywa-troszeczkę inaczej niż w świecie blogowym.

Tak se siedzę i  z doskoku ogladam te Wasze wypieki pierniczkowe, te słowa czytam, że to jeszcze tylko dwa parapety przetrzeć i dom wysprzątany, te przepisy, te dekoracje szydełkowe-PIEKNIE.

Potem wychylam noch zza progu i ....

No na początek żeśmy walneli purpure na salony.
Salon przeobraził się w rzeźnię.

No to potem dla odmiany z powodu braku śniegu-wyprodukowaliśmy go sobie sami.
Ale zabawa!
Nosz fantastycznie-polecam. Tak ciap po wszystkim.
Jakoś niestety po podłodze też.
Jak widać jakoś minimalizm mnie się nie ima.

OD TRZECH TYGODNI TONE W BRUDZIE I PYLE!!!!!!!!!!!
Jak mi ktoś jeszcze napiszę, że potem to ja będę siedzieć i pachnieć i będzie pięknie-to pogryzę!
Do 3 w nocy na kolanach szpacheleczką ten śnieżek zdzierać-wrrrrrrrr.
Powiedzcie mi prosze dlaczego?
Dlaczego folia, która była zakupiona specjalnie do obklejenia podłogi nadal leży pięknie zapakowna w torebeczce firmowej?

ŁAJJJJJJ?!
 
 






 
moja ukochana marmurowa podłoga



 
Ponieważ w tym roku byliśmy niegrzeczni-kuchni niestety nie będzie.





W pisdu.
Zabraliśmy się dziś z Panem Dzidziolem i poszliśmy w las-drwa rąbać-na nerwy ;-)
Bo w kominku wszystcy jesteśmy zakochani.




Napotkane, za przeproszeniem-lusterko sarny ;-)



Dzięki uprzejmości naszego wujka Erica- z Jego lasu przytaszczyliśmy gałęzie igliwia i udekorowalismy nimi naszą balkonowa skrzynkę.
Może jednak nie wszystko stracone ;-)

 
Buziole w nochy

wtorek, 4 grudnia 2012

Polowanie na wigilijnego mamuta. Czyli NIE i moje sikorki oraz ozdoby NIEświąteczne.


 
JEST MI ZIMNO.
Nie lubię jak jest mi zimno.
Jeśli ktoś, wróżbita jakiś, byłby tak łaskawy i z fusów wyczytał, iż na stare lata (chmm, czy stare może być po 40?),
więc na bardzo stare lata, zamieszkam w kraju gdzie śnieg znany jest tylko z telewizji-
to ciepło mi się od razu na sercu zrobi.
Ponieważ młodam jeszcze, a wróżbita jakoś żaden się nie kwapi co by przepowiednię przyspieszyć-to walczyć z mrozem trza.
Ja przynajmniej mam dwie ręce. Czasami lewe, czasami prawe, ale mam.
Rąk nie mają za to zwierzęta. No nie i już.
Więc postanowiłam po raz kolejny zakasać rękawy i przystąpić do dzieła dokarmiania moich ptaszorów.
A w ptaszorach nieodwołalnie się zakochałam, Pan Dzidziol zresztą też ;-)
Nasze serca zdobyły SIKORKI.
Z Dzidziolem wyprodukowaliśmy kolejny zestaw jedzonka. Chwile temu pokazywałam jak zrobiliśmy nasze pierwsze kubki sikorkowe.
Dla przypomnienia, tym razem z roztopionym smalcem wymieszaliśmy bagietki, słonecznik i ryż.
Usprawniliśmy produkcję, gdyż do większości kubeczków, na zmianę z jedzonkiem, powpychaliśmy sznurek.
Po zamrożeniu-wyciągamy, opłukujemy pod ciepłą wodą, zdejmujemy kubeczek, a za sznureczek wieszamy całość na poręczy za oknem i.....
i....obserwujemy, podpatrujemy i bardzo, ale to bardzo się cieszymy-bo czyż to nie jest piękny widok?
Dla zachęty,oto moje SIKORKI.
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

....i proces tworzenia, z grubym tyłkiem w tle ;-)
 
 
 
Dla odmiany, w domu, w Belgowie, widoków pięknych brak.
Za to są inne widoki z pięknem mające tyle wspólnego, że jedynie je zapowiadają.
Zapowiadają piękno przyszłości.
Teraźniejszość natomiast, pozostawiając w chmurze pyłu i gruzu.
No bo JEST GRUDZIEŃ.
Wszak wiadomo, że w wszędzie Wielkie Przedświąteczne: sprzątaNIE, dekorowaNIE, pieczeNIE, strojeNIE.
U nas jak najbardziej też na “–NIE”.
WierceNIE, rozkuwaNIE, tynkowaNIE, zagruzowywaNIE.
W zeszłym roku to ja byłam prowodyrem zamieci kurzowej w grudniu w Belgowie, ale...
Ale w tym roku to co wymyślił Pan Kot to przeszło wszystko.
Siedzę zabarykadowana z Panem Dzidziolem w sypialni i czekamy na tą lepszą, jakże piękną przyszłość.
I ciepłą.
Bo, mamy nasz wymarzony WŁASNY kominek.
Mam więc ogień, w pobliżu największe jaskinie Europy, to co?
Ktoś chętny na poszukiwanie ze mną mamuta?
Bo tylko takiego cudu mi tu brak ;-)
 
 
Wykuta ściana pod kominek.
Pracowitego mam syna :-)
 
 
Nasz strażak
 

ściana, której już nie ma.
 
 
Chmmmm- sama przyjemność.
 
 
 

 
Wymyślunek mojego małżonka- podgrzewany parapet w kuchni.
Mam geniusza w łóżku :-)
 
 
Po lewej bedzie ława-przypiecek.
 

 
Kolejne ściany mojego projektu.
Ujednolicenie półek.
 
 
Kolejny genialny pomysł małża.
Wkład obłożony polnymi kamieniami, dla podwyższenia KW ;-)
 
 
Pierwszy plan, ścianka kryjąca NIEkuchnię ;-)
 
A żeby nie było, że u Wszystkich tak świątecznie a u nas ten gruz - to proszę.
Ozdoby remontowo-nieświąteczne w świetle flesza lub ognia.
Kto co woli.
Pierwszy plan, choineczka, drugi atrapa śnieżku.
 
Chętnych po instukcję wykonania zapraszam do mojego genialnego męża.
 

 

poniedziałek, 26 listopada 2012

Szare myszy w mojej głowie nie mówią po francusku, za to Koto grubym zadem straszy.

Widok z salonu Moniki  z "jeziernegodomku"-dziekujemy jeszcze raz za gościnę :-)


Jestem zła.
Jestem zła na siebie.
Ogólnie jestem leniem.
To nie znaczy, że takim totalnym-raczej leniem wygodnym.
Typ lenia wygodnego to typ cwaniaka.
Zrobić aby sie nienarobić
To takie motto życiowe.
Popsiocze sobie na łamach mojego blogu, może jak do mych szarych myszy zamieszkujących mózg dotrze, że powinnam, MUSZĘ sie wreszcie zabrać do roboty i przestać wymyślać miliony powodów na- zrobię to potem- to taka deklaracja do narodów-czyli do Was drodzy czytelnicy, da wreszcie jakiś efekt.

Bo co ja za rok Wam powiem, że co???
No, że dupa blada-tuman i debil ze mnie.

Tak piszę i psioczę na siebie, głównego powodu mojej samokrytyki jeszcze nie wyjawiwszy.
A więc tak
Ja Hanna jestem leniem, kretynem, analfabetą!!!

Dobrowolnie, bez przymusu, nikt mnie na statek nie wsadził, nikt nie związał i wywiózł, nikt za dziecięcia nie 'skidnapował". więc ja sama się zdecydowawszy zamieszkać w nowym obcym zagramanicznym kraju-ja, ja nie umiem pisać w języku kraju jaki sobie obrałam na nowa ojczyznę.
WSTYD!
5 lat-nie bedę Was tu okłamywać- 5 lat, a ja tylko gadam.
A gadam tak, jak nasz Polski Francus-"oddaj fartucha".

No dogadam się, pogadam, ale ja tak nie chcę.
Ja powinnam po takim czasie mówić płynnie , czytać i pisać, a ja NIE-analfabetyzm se wybrałam jako nową ścieżkę kariery.
No daleko ja na tej ścieżce nie ujadę.
Do szkoły się zapisałam, książki, słowniki nakupowałam-więc wymówek brak.
A więc wszerz i wzdłuż oznajmniam, że smierdze leniem i że jak za rok nie zaczne pisać-to toto....

No właśnie co ja mam zrobic za rok jak nadal będę karmić szare myszy sianem, a nie literaturą piekną?
To moi drodzy zostawiam Wam.
Proszę o dowolny, bardzo twardy i ciężki pomysł na karę jaką: mi zadacie, sama sobie zadam, spadnie na mnie plaga, jak za rok dalej będę analfabetą francuskim.
Liczę na Waszą kreatywność, prosze mnie nie oszczędzać!

A ponieważ wiadomo, że nerwy najlepiej rozchodzić, to zapraszam na spacer.
PALEC będzie naszym drogowskazem.







Ps. czasami po powrotach do domu, zaskakują nas różne rzeczy.
Może to być uschnięta paproć, którą mąż obiecał podlewać, może to być stos naczyń w zlewie porośnietych zdrową pleśnią, a może to być.....

gruby kot, który na pewno zjadł mojego malutkiego Qbusia i teraz panoszy się i turla po Belgowie.
O żesz, ale zad.


 
No..... ale jak się to grube dupsko dokarmia paluszkami, to co ja się dziwię?

Related Posts with Thumbnails