poniedziałek, 28 kwietnia 2014

...To te chwile są z nami i nigdy nie zabierze nam już ich nikt...

Mogłam kupić tort.
Mogłam zaprosić znajomych.
Mogłam przeżyć kolejny zapomniany dzien.
Ale...

Ale chciałam zrobić coś tylko dla siebie, coś czego jeszcze nigdy nie robiłam, a było na liście moich marzeń.
Chciałam zapamietać tę chwilę.
Chciałam przytulić i pocałować delfina.
I tak się stało.






Mysli mam poplatane w głowie.
Jestem szczesliwa, że mogłam być tak blisko tych pięknych zwierząt.
NIGDY nie dotykałam czegoś co mogłoby Wam uzmysłowić jak miekkie i delikatne są delfiny.

Można to wyobrazić sobie jak dotykanie 2 metrowego gumisia zanurzonego w wodzie.
Niesamowite uczucie.
Ale z drugiej strony jest mi bardzo smutno,że te piękne zwierzęta są tam zamknięte.

Mam nadzieję, ze Was nie rozczarowałam swoim marzeniem na 40-tke?
Nikomu nie udało sie odgadnąć, wiec albo jest zle, albo super dobrze.
Najwięcej osob typowalo spadochron, ale z nieba już zleciałam na spadochronie kilka lat temu, z listy punkt wykreslony dawno.

Lista cudacznych rzeczy jakie chcę zrobić jest jeszcze długa, starczy jeszcze na dlugo.
A ja od wczoraj podśpiewuję sobie piosenkę CISZA.

 


Slę miliony buziakow-jeszcze raz bardzo, bardzo dziekuję za zyczenia.

Wstawię jeszcze kilka zdjęc z tego mojego dnia i .... podam wyniki candy urodzinowego.
A za sierotę robił Szanowy.





 Tylko Raszko się nie bał.


I wersja spokojniejsza.
 

-i morze pierwszy raz



A teraz werble w dłon.
Sierota wylosowała osobę z nr ....7

DeZeal czekam na maila-adres na bocznym pasku ;-)

ps2-a tu słowa CISZY-tak do poczytania.


Siedzę wieczorem ogarnięty moją ciszą
Oni nie słyszą a ja tak jak w transie 
Te proste dźwięki mnie kołyszą nade mną chmury wiszą
Wszystko jest takie łatwe i paradoksalne

Zadowolony niosę radość dzisiaj wszędzie
Znowu się uśmiecham wiem że wszystko dobrze będzie
Zagubiony w tłumie chcąc odnaleźć się w tym pędzie
Buduję swoje życie na miłości fundamencie

Te chwile są z nami
I nikt nie zabierze ich dopóki my
Będziemy wciąż tacy sami
Z radością odkrywać każdy nowy dzień

To te chwile są z nami
I nigdy nie zabierze nam już ich nikt
Nie zabierze nikt

Oni słuchają lecz nie słyszą
Między niebem a ciszą spotykamy siebie
Oni patrzą lecz nie widzą z Twojej radości szydzą
Przychodzą kiedy są w potrzebie

Cisza wokół mnie, zapada zmrok
A ja nadal w nią wsłuchuję się
Serce swoim rytmem mocno upewnia mnie,
Że warto wierzyć w ludzi

Pamiętaj o tym że nadzieja karmi a nie tuczy
Do szczęścia otwarte drzwi nie szukaj kluczy
Twój Anioł chce Twą wiarę obudzić

Te chwile są z nami
I nikt nie zabierze ich dopóki my
Będziemy wciąż tacy sami
Z radością odkrywać każdy nowy dzień

To te chwile są z nami
I nigdy nie zabierze nam już ich nikt
Nie zabierze nikt

środa, 23 kwietnia 2014

10, 20, 30, 40 .... MINI podsumowanie



Się stało.
I czuje się dziwnie.
Nie abym oczekiwana końca świata, albo spodziewała się kuriera na kucu z naręczem kwiecia.
Nie abym myślała, że piorun tabnie a ja zostanę oświecona, nie.
Nic takiego się nie stało, ale jest trochę inaczej, jakoś mi dziwnie.
Dziwnie bo nie czuje tego co widać na papierze.
Od kilku godzin mam 40 lat.

Chodzi za mną od wczorajszej nocy uporczywa potrzeba podsumowania.
No to podsumuje.

Pierwsza 10
Nie pamiętam. Moje życie na pewno ukształtowały wydarzenia podczas niej. Nie chce e o tym dziś pisać, to nie listopad.

20tka
Chyba, na sto procent to impreza ze znajomymi, ale znów pamiec mnie zawodzi co i z kim.
Życie około 20 to szkoła, studia, pizza hut, jakieś totalne wariactwo. szalone pomysły, egzaminy, non stop zakochiwanie. Autostop, przyjaźnie, eksperymentowania ze wszystkim co tylko możliwe. To chyba dlatego tak boje się posiadania córki, bo jak sobie przypomnę co ja wyprawiałam, to strach się bać. Dobrze nie było, rodzina cala drżała.

30tka
Piękne urodziny niespodzianka z byłymi przyjaciółmi i znajomymi. Cala restauracja ludzi, jak na weselu. Zabawa do rana i ja pijana szampanem z myśla ze mogę wszystko.
Spełniło się tez jedno z moich marzeń, jeździłam konno.
Lata 30te to szukanie siebie i totalne popapranie. Spieprzyłam dużo spraw, zawiodłam. Czasami, teraz nie rozumiem jak mogłam aż tak się nie lubić.
Lata 30te to też podjęcie decyzji, nieodwracalnych i zmieniających wszystko nie tylko w moim życiu.
Czasami, zastanawiam się co by było gdyby, ale uciekam od tych myśli bo zapetlam się w takim popapraniu a wyjść potem ciężko.
Staram się powtarzać sobie, że nic nie dzieje się bez przyczyny.
Tak musiało się stać. Moje życie wybrało mi ten zakręt.
Łatwiej jest zwalić odpowiedzialnosc na ślepy los.

40
Zostałam mama.
To moje największe dzieło i nie mam co się oszukiwać ze jest inaczej. Studia skończyłam dla papierka, który sobie wsadzilam głęboko...w szufladke.
Aktorka i piosenkarka nie zostanę, bo nikt się na moim talencie nie poznal.
Na barykady ze szczepionka na wszelakie choroby tego świata nie wstapie.
40 to takie moje przebudzenie i zrozumienie kilku waznych rzeczy.

Nie lubiłam swojej pseudo kariery i gonitwy za korporacyjnym królikiem. Wiem, że to nie dla mnie.

Wazne jest dla mnie tez to, ze od 4 lat nie pale i nie pije. Jestem z siebie dumna.
Bardziiej sie lubie i lubie swoj dom i role mamy-lubie.

Co do marzenia na te szczegolne urodziny, to musze poczekac do soboty. Jupiiii, totalnie, niesamowicie się cieszę,  nie mogę się doczekać, nogami przebieram z radochy.
Jak na razie nikt nie zgadl co ja będę robiła z okazji moich urodzin, mam nadzieje ze was zaskocze TOTALNIE.

Chcialabym sie tez pochwalic prezentem od Szanownego.
Nie lubie pokazywac rzeczy kupionych, ale ten prezent jest szczegolny.
Dostalam go juz jakis czas temu, lecz dopiero dzis moge go zaprezentowac.
To jest leciwa wersja i zakupiona okazyjnie, baaardzo okazyjnie.

 
 


Dziekuje Wam wszystkim za piekne zyczenia i za pamiec.
Badzcie ze mna nadal, co by mi na starosc nie odbijalo.
Buziolam.
Po niedzieli wylosuje nowego wlasciciela domkow w moim candy, pokaze Wam tez jakie to ja marzenie chce zrealizowac w ta sobote.
BUZIOLAM I DZIEKUJE



piątek, 18 kwietnia 2014

Dentysta prawde Ci powie-czyli jak to zwykle u mnie nic do niczego, najlepiej isc na drzewo.


Wszystko się psuje, nadziei brak.
Chciałam Cioci pokazać nowości w Belgowie-zepsułam komputer.
Niby wszystko działa, ale osobno i po partyzancku- na ciemno. Pisze teraz na jednym, zdjęcia wstawiał przez telewizor, a koryguje na trzecim komputerze.
Pisanie ta metoda postów trwa bardzo długo i jest niesamowicie wykurzające.
Na wstępie przepraszam wiec Wszystkich za brak odpowiedzi na Wasze maile, za nie odwiedzanie nowych blogów, które zagościły w Belgowie.
Nie mam jak, fizycznie i psychicznie mnie to wykonczy :-(
Odzyskam sprawność komputerowa, wszystko nadrabie-obiecuje.



Wypadł mi ząb łaskawie pozostawiając po sobie korzeń.
Ucieszyłam się nieziemsko, mając nadzieje na ratunek w postaci koronki a nie pozostanie z marzeniem o implancie.
Udałam się do dentystki męża.
Dwie Panie  uświadomiły mi jak tragiczny w skutkach najbliższej 40-latki mam zgryz.
Zgryz co się cały czas zagryza, szamocze, obciera o siebie i nie pozostawi mi nic w jamie, jeśli go nie skoryguje i nie podwyższę.
Po czym zostały obmacane mi usta, w celu ustalenia czy są robione czy moje?

Dialog dentystyczny
Dentystka
-to pani, czy robione?
Ja z uśmiechem na owych
-moje! Zawsze bylam z nich dumna, marzyłam aby mój syn odziedziczył je po mnie.
Dentystka
-pytam, bo pani ma dodatkowo taka obwódkę ciemna na około, a ona świadczy o młodości.

Ja, prawie tracą noga o nogę z radosci po takim komplemencie.
-naprawdę, a za tydzień mam 40 urodziny. auuu jak mi milo.
Dentystka
-ale ja o ustach tylko mówiłam.


pufff-balon pękł.

Nie wszystko jednak stracone, bo są na świecie osoby, które mnie widza w różach
Bardzo dawno temu poprosiłam cudowną malarkę aby namalowała Raszka i mnie bajkowo .
Jestem zakochana i zauroczona.
Nikt mnie jeszcze tak pięknie nie widział.
Ja jako mlodziutka mama.
Uwielbiam Cię Marys-czarodziejko ty moja.

Mam tez otulina-ręcznie malowna- specjalnie dla mnie.
Nią pochwale sie następnym razem-jak znajdę fotografa co by mnie w niej uwiecznil.


Swięta pukają do drzwi,  a u nas tradycyjnie jak przed każdymi świętami – REMONCIK.
Bo nie ma to jak strzelić sobie dodatkowe nerwy na 7 dni przed i potem się ktoś dziwi, że ja zeby ścieram z nerwów.
W chwili kiedy słyszę, że wykonanie remonciku będzie trwać 2 dni, wiem, że mam wrzucić na luz i walkowerem oddać koronę perfekcyjnej Pani Domu.
Więc ogłaszam, że siedzę w pyle i nic nie robię. Bo przy Dzidziolu to i tak prawie niewykonalne,  a w połączeniu z pętającym się Szanownym w roboczych uwalonych lakierkach- po co?
Po co się wysilać skoro i tak pył zaraz zasypie. Więc leże i ćwiczę oddech. Aby żyć długo i radośnie oddychać należy maksymalnie 10 razy na minutę.  Głęboki wdech i wydech.
Z każdym wejściem Szanownego, albo "psiątaniem" Pana Dzidziola mój trening rozpoczynam od nowa bo, albo na minutę wdechów mam z tysiąc albo, najczęściej, przestaję w ogóle oddychać.
Więc wdech-wydech i luzik. Se obydwaj skończą i pójdą, to se posprzątam ;-)



Dwa tygodnie temu odwiedziliśmy ponownie Safari ZOO.
Ja jak zwykle dorwałam kolejne biedne zwierzę i je wycałowałam.

 



 
Po 2 godzinnym zwiedzaniu, zrobiliśmy sobie rodzinny piknik. To właśnie podczas niego, zobaczyłam jaki mój Dzidziol jest hiper aktywny i … niegrzeczny.
Niegrzeczny- to moja prywatna broszka, natomiast jego aktywność fizyczna i ukochanie wszelakich zjeżdżalni i domków uświadomiło nam, że najwyższy czas na zrealizowanie planu sprzed 3 lat. Domek na drzewie.
Platforma powstała już 2 lata temu, teraz w promocji kupiliśmy domek a ja upolowałam piękny odcieńzgniło zielonej farby.
Jeszcze nie wszystko wymalowane, nie dokończone, ale domek już jest i cieszy mojego małego faceta. To tam lubi jeść obiady i czytać swoje fachowe pisma.
Musze jeszcze dokończyćmalowanie, ocieplanie, położyć trawiastą wykładzinę i otulić wszystko oryginalna wojskową siatką maskującą.
Na dzis pokaże Wam taki duży przedsmak-finisz będzie po świętach-jak Dzidziol znów pójdzie na swoje zajęcia, a ja odzyskam trochę czasu wolnego.
 
Platforma PRZED

 
Platforma PO







Kochani w moich kieszeniach poupychałam jeszcze mnóstwo innych tematów, ale trzeba zejść wreszcie z kanapy i zabrać się do pracy, jakieś minimum przyzwoitości i czystości zachować należy.


Życie Wam pięknych rodzinnych i spokojnych Świat.
Siły, wiry i miłości.
Życzy kobieta-jeszcze- przed 40cha wraz z Cala rodzina.


PS-zapraszam na moje candy-jeszcze kilka dni zostalo :-)
PS2-melduje, że glany kupione :-)




Related Posts with Thumbnails