sobota, 8 stycznia 2011

GOOGLE BABY



Kiedyś na jednym z wykładów Pan Profesor zadał nam pytanie w formie opowieści.
W pewnym mieście chłopak idąc ulicą zobaczył znaną aktorkę.
Podbiegł i wyrwał jej torebkę. Widzący to sklepikarz zatrzymał chłopaka i po 5 min oddał w ręce policji.
Historia z happy end-em? Jasne, dobro zwycieżyło, zło zostało ukarane, tylko czy na pewno?
Bo czy wiemy coś więcej o tym chłopcu, o mieście, o jego rodzinie i dlaczego to zrobił?
Wydarzenie zdarzyło sie w Indiach, ta znana aktorka dzień wcześniej była w szpitalu aby zobaczyć małą dziewczynkę, którą chciała adoptować.
Ta dziewczynka była młodsza siostrą tego chłopaka. Zrozpaczony brat, który nie godził się na adopcję,
starał się zgromadzić pieniądze aby wykraść siostrę i uciec z nią tam gdzie nikt już ich nie znajdzie.
Kiedy zobaczył tą aktorkę, pomyślał, że jest to dla nich ostatnia szansa,że ona na pewno ma portfel wypchany pieniędzmi.
Taka była otoczka tej opowieści.
Teraz już trudniej o happy end i jasne określenie, kto jest dobry a kto zły?
Wczoraj nie mogłam zasnąć. Poruszył mnie film, który obejrzałam na kanale HBO- GOOGLE BABY, Zippi-ego Brand Franka.
Jest to film dokumentalny, przedstawiający rodzący się, bardzo dochodowy biznes. Biznes, dzieki któremu każdy może zostać rodzicem. Surogatki.
„Nazywam się Doron. Mam firmę produkującą dzieci” – tak przedstawia się jeden z bohaterów filmu.
Nie mogłam zasnąć, bo po wstępnym sekundowym oburzeniu i wstrząsie zaczełam się zastanawiać.
Zaczełam zadawać sobie pytania.
Do dziś jest ich mnóstwo i do dziś nie potrafie się określić.
Czy gdybym cokolwiek mogła, ale tak NAPRAWDE MOGŁA, to jak inaczej rozwiązałabym problemy tych ludzi.
Jak dałabym minimum surogatkom w indiach, dzięki którym utrzymuja sie nawet całe rodziny.
Jak ukarałabym mężów tych surogatek, którzy niejednokrotnie sami nakazują swoim partnerkom nimi zostać.
Jaką nadzieję dałabym kobietom, którę nie mają macicy i te surogatki to dla nich jedyna szansa na macierzyństwo.
Czy na pewno to ja jestem władna krytykowac pary homoseksualne, które chcą mieć potomstwo.
Ale tak za wszelką cenę?
Surogatki, to nie tradycyjne in vitro pomiędzy małżonkami.
Ale skoro sama korzystam z cudu medycyny i tak go zachwalam, to byłabym hipokrytką gdybym kwestionowała takie macierzyństwo?
Ten film choc dokumentalny, to obiektywny też nie jest. Nigdy nie poznamy całej prawdy, dopóki w tej prawdzie nie będziemy.
Jeśli uda sie Wam, zobaczcie ten film.
Warto sie zastanowić cyt- ...ile warte jest człowieczeństwo i czy człowiek może stać się produktem, za który płaci się kartą kredytową...

25 komentarzy:

  1. zdarzyło mi się obejrzeć podobny dokument tylko o kobietach z Ameryki Południowej, one akurat brały pieniądze i oszukiwały pary starające się o dziecko, ale... no właśnie nie potępiam osób które chcą mieć dzieci i sama mocno musiałam powalczyć aby być w ciąży i aby ją utrzymać, że wiem co to jest ogromne pragnienie dziecka, wiem jaki jest ból po stracie i wiem jak dużo cierpienia potrafią znieść osoby starające się o dzieciątko. Jestem katoliczką, udało mi się zajść w ciążę naturalnie, ale gdy już tak długo czekaliśmy zaczęłam rozważać in vitro, czytałam wszystko co dostępne na ten temat, łącznie z prasą katolicką i nie potrafię zająć stanowiska, nie wiem czy sama maiłabym na tyle odwagi by przeciwstawić się wierze, ale mogę powiedzieć, że podziwiam osoby, które się na to decydują bo to niełatwa droga

    OdpowiedzUsuń
  2. ...sama maiłabym na tyle odwagi by przeciwstawić się wierze... Tylko kosciół Katolocki w Polsce jest tak przeciwny In vitro. Ten sam kosciół Katolicki, ten sam Papierz w Belgii, w niemczech itd itd nigdy nikomu ekskomunika nie grozi.
    Chodzi mi raczej okwestie dotyczące surogatek, biedy i wyborów a nie o typowe in vitro pomiedzy małzonkami.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ktoś mądry powiedział,,Na tyle się znamy,na ile się sprawdzamy" .Każdy kto powie ,,ja zrobił bym tak czy tak{" jest głupcem.Będziesz wiedział jak zrobisz tylko będąc samemu w tej dokładnie sytuacji.

    OdpowiedzUsuń
  4. rozumiem, chciałam tylko powiedzieć że nie potrafię potępić "prawie" zadnej metody starania się o dziecko. Ja się o tyle ze stanowiskiem kościoła nie zgadzam, że tłumaczenie że nie powinniśmy w ten sposób interweniować jest śmieszne, bo skoro nie amy się wtrącać w sprawy Boże to antybiotyków też nie bierzmy, ani żadnych innych leków tylko czekajmy na cud

    OdpowiedzUsuń
  5. mam mieszane uczucia co do traktowania swojego ciała,w sposób tak przedmiotowy,aczkolwiek zdaję sobie sprawę ,że popyt czyni podaż.pozdrowionka

    OdpowiedzUsuń
  6. Daleka jestem od posądzania kogokolwiek i czegokolwiek pod warunkiem że nie ucierpi na tym żadne stworzenie żywe czy to człowiek czy zwierzę. Dlatego też wstrzymuję się od wypowiadania opinii na ten temat. Własciwie odkąd jestem dorosła i co rusz trafiam na pytania zadawane samej sobie gdzie są nasze granice, naszych możliwości, naszej wolności? Druga sprawa co można kupić za pieniądze ... widać, że można wszystko. Wydaje mi się, że na świecie jest o wiele więcej zła niz urodzenie komus dziecka. dla mnie to sprawa ich własnej moralności, ja wiem że nie zrobiłabym czegoś takiego ale z drugiej strony gdybym np miała siostrę którą bardzo bym kochała i ona poprosiła by mnie o cos takiego to nie wiem czy bym odmówiła raczej nie ... z drugiej strony ja nie wiem czy byłabym w stanie oddać dziecko które nosiłabym 9 m-cy pod swoim sercem ... Sprawy rodzenia dziecka dla kogos znane są od stuleci ... Więc nigdy nie mów nigdy bo tak naprawdę nie wiemy jak sie zachowamy w danym momencie. Również nie wyobrażam sobie zycia bez dziecka więc gdybym miała w przeszłości problemy to na pewno szukałabym wszelkich mozliwych rozwiązań ... Ech trudny temat moja droga podjęłaś, też nie moge teraz o niczym innym myśleć.

    OdpowiedzUsuń
  7. Poruszyłaś Haneszko kilka równoległych tematów...Chcąc się odnieść do 1- przewodniego jak rozumiem,jakim są surogatki. W Polsce też istnieje agencja która zatrudnia (!!) kobiety rodzące dzieci dla innych. Moralnie, ani mnie to grzeje, ani parzy- póki nikt nie jest do niczego zmuszany, niech się dzieje, skoro ludzie przez to mogą być szczęśliwsi- niech tak będzie! Czy ja szczęśliwa matka mam prawo odbierać szczęście innym, pragnącym dzieci kobietom???W życiu!!

    ps Ja wiem, że Ty teraz jesteś pod szczególnym nadzorem, więc nie napiszę- PAPIEŻ...cholera jasna...papieŻ;):D:D
    Buziak w brzucha:)))))))

    OdpowiedzUsuń
  8. Oj Papież Papież, no co? W emocjach piszę. Buziole w noch.
    Tak się zastanawiam, że jednak chyba trzeba miec jakies stanowisko, no bo procedura surogatek musi miec normy prawne, a prawo to ludzie więc i my. No tak do konca nie da sie tej kwestii pozostawic jedynie sumieniu. W Polsce tez sa surogatkim ale czy maja one spotkania np z psychologiem? Czy nie sa do ego zmuszane przez faceta? Ja to se lubie tematy na sobote wybierać-mogłam napisać o księciu byłoby miło a tak-ach.

    OdpowiedzUsuń
  9. A opowieśc profesorka, jest tylko wskazaniem na wielość i trud oceny sytuacji.
    Problemy to- surogatki, bieda, wybór.

    OdpowiedzUsuń
  10. Haniu najsłodsza, prawo w Polsce nie zabrania rodzić dzieci;)) a instytucja surogatki właśnie polega na tym, że jedna mama rodzi innej dzidziusia, jeśli ta inna- nie może;)) No więc- dlaczego bić pianę o tym czy wolno, skoro wolno??
    A co się tyczy spotkań surogatek z psychologiem- myślę, że nie na tym polega problem- one decydują się na bycie 'inkubatorem' z jakiś swoich powodów, jeśli z np biedy- myślisz, że psycholog rozwiąże ich problemy emocjonalne, jeśli tylko takie będą miały??ja myślę, że jeśli jedna z drugą- decydują się na tego typu 'usługę' to nie w głowie im ich emocje, a to czy mają co do gara włożyć...Ludzie są różni, to co dla nas może być czymś 'niewyobrażalnym' dla innych jest normą, trudno rozwiązywać hipotetyczne problemy, wyimaginowanych osób. Bieda w Indiach ma inne oblicze niż bieda w Polsce, nawet uwarunkowania kulturowe mamy inne, Ty nie sprzedasz córki za wielbłąda, dla Indyjskiej czy Arabskiej kobiety- to będzie normą i będzie uważała, że dobrze wychowała dziecko, skoro dostała za niego tak cenne zwierze...I tak można mnożyć liczne przypadki, tylko- po co???

    OdpowiedzUsuń
  11. Jest taka książka Antoniny Kozłowskiej pt " Kukułka"Cały problem surogatek jest tam przedstawiony przez autorkę od strony bycia tą " kura znoszącą złote jajka".Bardzo ciekawe studium psychologiczne dwóch kobiet: tej oczekującej na cud zostania matką i tej, który ma tego cudu dokonać.Wszystko dzieje się w Polsce, w której jak wiadomo cały ten proceder jest nielegalny.Warto przeczytać.Polecam , sama byłam pod wrażeniem.Dlatego nie wiem co mam tu powiedzieć, bo musiałabym albo całkiem potępić albo zaaplauzować.

    OdpowiedzUsuń
  12. Obejrzałam kilka dni temu.
    Podobne przemyślenia, podobne dylematy...
    Trudno oceniać TE kobiety, podobnie jak KOBIETY które się decydują na taki krok.
    Mam mieszane uczucia. Ciągle pojawia się nowa myśl, nowy argument, ale trudno tak jednoznacznie stwierdzić to ZŁO CAŁKOWITE.
    Najbardziej tragiczna jest sytuacja Indyjskich kobiet które są zmuszone do podjęcia takiej decyzji, aby przeżyć.

    OdpowiedzUsuń
  13. Lejdik, nie bije piany-po prosty chciałam poznac Wasze zdanie i wylać na ekran swoje rozterki związane z wczorajszym filmem.
    Nie chce mi sie juz pisac o świętach i innych blabla.
    Gosiu, poszukam Kukułki w necie-dziekuje.

    OdpowiedzUsuń
  14. Uważam, że podjęłas bardzo dobry temat, ale problemu surogatek nie można rozpatrywać hipotetycznie.
    A hipotetycznie to ja naprawdę nie mam nic przeciwko, praktycznie też nie mam :))

    OdpowiedzUsuń
  15. nom nic nie jest proste jak wygląda..każdy medal ma dwie strony..
    Takie czasy zrobili, że na wszystkim chcą zarobić..jak już nie widać innej drogi na przeżycie, chwytają się..nawet swoje organy sprzedają..to jest wielki skrywany biznes..ile jest przypadków porwań do tego celu, i ludzie znikają bez śladu, a biednymi nikt się nie przejmnie..

    OdpowiedzUsuń
  16. Z dwoja złego łatwiej mi zaakceptować bycie surogatką niż prostytutką - jeśli ktoś jest przymuszany do takich zachowań z biedy, a nie z wewnętrznej potrzeby niesienia "pomocy", kiedy niejako stoi pod ścianą. Trochę "z tej samej beczki" jest sprzedawanie swoich narządów... aby przeżyć (!)
    Natomiast instytucja surogatki sama w sobie nic a nic mi nie przeszkadza... o ile nikt przy tym nie ucierpi. Że za pieniądze? Nie oszukujmy się - wszystko kosztuje. Lekarz, połóżna też biorą pieniądze za coś, za co teoretycznie nie powinni. Powiedzmy, że jest to "Zwrot kosztów własnych"...
    W sumie nie problem surogatek mnie porusza, a raczej problem praw kobiet, zwyczajów i mentalności pewnych kręgów kulturowych (i geograficznych): Afryka, Azja...
    Ale powiedzmy, że mogę z tym żyć, bardziej sen z oczu spędzają mi dramaty, które dzieją się tuż za ścianą...
    A pod postem Kerry-Marty podpisuję się w całości ;-)
    Ściskam czule ;-)

    OdpowiedzUsuń
  17. dopóki sami nie trafiamy na problemy to krytykowac jest bardzo łatwo... jak nas coś dotknie zmiana totalna następuje :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Slonko,tak po kolei.Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa moje gratulacje przyszla mamusiu!!!Ktory to mrozniak zdobyl front? Ciesze sie przeogromnie z calego serca.Usciski mocne wam sle!
    Po drugie-nie pisalam bo od 18stego bylam w Polsce i wrocilismy wczoraj.Do nikogo w tym czasie nie zagladalam.Retaz kupa zaleglosci w domu i w blogowym swiecie.Zaczekam pisac post jakies 2 miesiace temu i do dzis nie skonczylam hahaha,ale mysle ze niedlugo uporam sie z porzadkami powczasowymi i cos skrobne.
    Po ostatnie,bo ide dac mleczko najmlodszej-temat ,ktory poruszylas jest bardzo wazny i trudny.Jak sama napisalas,nie mozemy oceniac kogos,jesli nigdy nie bylismy w podobnej sytuacji.Myslenie czlowieka zmienia sie z sekundy na sekunde,ustosunkowuje sie do sytuacji...Sama nie wiem ,co bym zrobila.Na dzien dzisiejszy sadze,ze nigdy nie zostalabym taka "rodcza" kobieta,ale...No wlasnie ,ale jesli nie mialabym innego sposobu na utzymanie dzieci i domu?Dla dzieci jestem w stanie zrobic wszystko,co w mojej mocy,zeby nie cierpialy glodu.Tak wiec pozostawie te kobiety w spokoju,a w pysk strzelam tym,ktorzy te kobiety do tego zmuszaja.I tyle:-)Buziaki kochana i jeszcze raz moje gratulejszyn:-).Lece do dziecia.Mua

    OdpowiedzUsuń
  19. Ja nie potrafie oglądać takich filmow, sama mam troje dzieci i nie wyobrażam sobie siebie jako surogatkę..-nie potrafiłabym oddać swojego (nieswojego)dziecka..Jednocześnie nie potepiam, choć uważam, że w domach dziecka jest wiele dzieci, które marzą o prawdziwym domu. Zamiast rozwijać procedery jak surogatki, lepiej skupić się na propagandzie adopcji i pomocy tym dzieciom.Ale kategorycznie nie wolno rozdzielać rodzeństwa..to dla nich kolejna straszna kara od życia.

    OdpowiedzUsuń
  20. Poruszylas Hanneczko bardzo trudny problem...mozna na niego patrzec z 2 stronJa..nie moge sie np.pogodzic ze..kosciol zakazuje invitro..i przez to rodziny nie maja szans na to aby miec dziecko.jest jeszcze wiele spraw,na ktore spojrzenie kosciola dla mnie osobiscie jest nie do przyjecia.To fakt nie momy wszystkiego miec za karte kredytowa,ale...tez trzeba znalesc zloty srodek aby nie czynic krzywdy,ale tez zobaczyc potrzeby innych.Pozdrawiam i przy okazji zapytam gdzie to sie pani podziala na mojej nowej stronce :)? licze na Ciebie,bo wiem ze potrafisz to co ja jeszcze nie potrafie:)to bede zameczac pytaniami:):)Haneczko..i jeszcze jedno pytanko moze wiesz jak to sie robi aby nasz avatarek mozna bylo zaprogramowac tak,aby po kliknieciu wejsc na dana stronke?buziaki ,leze w lozku straaaaaasznie grypowa

    OdpowiedzUsuń
  21. tak Haniu o to mi chodzilo,mam pare avatarkow ktore jak klikne od razu wchodze na daną stronke:)a ja tego nie umiem:)

    OdpowiedzUsuń
  22. o jejku Haniu ja tego w zyciu nie zrobie mam do ciebie zaufanie i prosze podam ci moje haslo mejla znasz jak bys mi mogla zrobic byla bym wdzieczna.Mam takie anioly teraz na wszystkich blogach,czy dobrze rozumiem ze zadziala to na kazdym z nich?ale Cie zameczam

    OdpowiedzUsuń
  23. no i jednak nie dam rady za nic:)utknelam na tym kopiowaniu Brosse,nieumiem tego znaleść:)

    OdpowiedzUsuń
  24. Haniu........
    Przede wszystkim GRATULUJE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
    Kazdy Ludzik majacy przyjsc na swiat to nowy CUD:-)))))))))
    Temat, poruszony przez Ciebie jest trudny, niezwykle trudny i zlozony.
    Ogladalam tu, gdzie zyje kilka dokumentow , szczerze mowiac nie do konca, nie bylam w stanie "przebrnac" do konca takiego "filmu". Bylo o organach.....wewnetrznych...do przeszczepu....bylo o lamaniu nozek dzieciom przez ich rodzicow w Indiach, bo dziecko, ktoremu nozki zle sie zrosna (dzieci tych nie prowadza sie do lekarza) robia"wieksze wrazenie" na turystach, ktorzy takiemu biednemu zebraczkowi nie zaluja pieniedzy.... Mam na swoim koncie tego typu "filmy" i ciagne je za soba, w mojej pamieci juz od lat... I gdy tylko sobie przypomne....trace wiare we wszystko, w co wierzylam...
    Wlasciwie to trudno mi zabrac jednoznaczny glos w tej sprawie i z czyje perspektywy mozna by ocenic postepowanie.....? Ot...takie pytanie retoryczne.....
    Pozdrawiam cieplutko i zycze wszelkiego dobra, Aniu na Nowy, 2011 Rok!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każde słowo. Te słowa pozwalają mi wierzyć, że to co robię ma sens, że ja mam jakieś znaczenie w tym zwariowanym świecie.

Related Posts with Thumbnails