sobota, 10 września 2011
Swędzenie pośladów, krezus poślubny i szczegóły mej alkowy.
Tak myślałam, pewna byłam nawet, że przystopuję, że się zmienię, że oswoję swędzenie pośladów, a tu nic z tego.
Jedziem.
Za chwilkę zabieram Robaka i uciekam z jego Babcią i Ciocią wygrzać przez kilka dni owsiki w Toskanii.
Kot zostaje i wykańcza naszą łazienkę, która wykończyła mnie-szczegóły dalej.
A w październiku, już z Padre, samolot i zabytki Aten oraz piaszczyste plaże Półwyspu Chalcydycki.
Promocyjne połączenie z Brukseli-9 eurasów od osoby, lubię takie promocje.
Hotele poza sezonem to tez zniżkowy koszt. Do tego Raszko ma wszystko za darmo.
I jak tu wysiedzieć w domu?
Juhuuuu
W Belgowie będzie więc egzotycznie, ciepło i znów reportażowo.
Nie trzeba być krezusem aby podróżować.
Najzabawniejsza była nasza podróż poślubna, bo podróż musiała być.
I wtedy, pomimo finansowej doliny, uparłam się, aby zaraz po uroczystości wyjechać choć na chwilę.
Znalazłam promocyjne połączenie do Alicante i polecieliśmy.
8.00 rano na miejscu, cały dzień na plaży, kiedy w Belgii 7 grudnia i śnieg, a o 2.00 w nocy powrót.
Miałam więc swoja wymarzoną podroż, a że trwała niecały dzień-to nic.
Najważniejsze są wspomnienia i to tak zwariowane.
Historyczne zdjęcia z 7 grudnia 2008 roku. Ja w wersji 10 kg mniej.
Dlaczego wykończyła mnie łazienka?
Czy ktoś zna ten ból, kiedy masz pomysł, nabywasz wypatrzone kafle, czekasz, potem z dreszczem emocji podglądasz zza ramienia kafelkarza jak metr po metrze spełniają się twoje marzenia.
Mieszkanie spowija znów warstwa pyłu, ale wykafelkowane metry i perspektywa skończenia równoważy wszystkie niedogodności.
I jest koniec i czyścisz, pucujesz, układasz i widzisz.
Widzisz i odkrywasz
Fugi, które same w sobie stanowią dzieło sztuki-każda niepowtarzalna.
Dotykasz narożników, które mogą zastąpić pumeks.
Czujesz wodę, która zamiast spływać, wylewa się na pokój.
I już wiesz-że teraz czeka Cię skuwanie tych metrów itd itd....
Można się wykończyć, prawda?
Dziś zamieszczę kilka migawek z mej sypialni (nie z łazienki), która nabiera powoli swoich kształtów i stroi się w srebra i moje zdobycze.
Trojaczki, zdobyte i przemalowane.
Manekinowa z nową nogą, w nowym ubraniu, dumnie prezentujący ukochany naszyjnik od Ystin.
Moje kochane rączki i nóżki zaklęte w czasie.
Wystarczyła zdobyta ramka, glinka samoutrwaldzalna i cierpliwość w odciskaniu Syna.
Kolorowe koniki, wyszperane na brocantach
I serducha-prezenty ukochane od e-cioć. Buziaczki Konwalijko.
Kaczki pieniężne rozgościły się na komodzie.
A do snu usypiają pszczółkowe misie.
Anioł, którego zrobiłam lata temu, strzeże spokoju.
Mój wymarzony stolik blaszany. Ciężki i niezniszczalny.
Półki kolekcjonerskie. Mogę ustawiać, przestawiać, zmieniać co chwilę.
Szyszka i świeczniki-to zdobycze wyprzedażowe z tego tygodnia
I to tyle na dziś.
Buziolki we wszystkie noski, a szczególnie w te nowe.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Jesteś niesamowita ! Jak to mówią, Masz dynamit w.. . :-)
OdpowiedzUsuńMeble cudne, zwłaszcza okrągły stolik. Manekin i szyszka to prawdziwe skarby.
Udanych wakacji i radości z wykończonej łazienki
Ściskam
Witaj Podróżniczko!
OdpowiedzUsuńŚwietne zdjęcia pokazujesz, jak zwykle zresztą;-)
Migawki z sypialni urzekły mnie zupełnie.
A najbardziej małe nóżki i rączki zaklęte w czasie;-)
Życzę super przyjemnego wojażowania po Toskanii i czekam na kolejne cudne reportażowe zdjęcia.
Buziaki wielkie ślę.
Oh Matko jedyna! alez dałas czadu! co zdjecie to piekniejsze! a te stoliczki, szyszka przecudna, metalowy stolik - odlot do kwadratu!!
OdpowiedzUsuńNo i te wojaże!!!
Nalezy Ci sie dziewczyno!!
Całuchy serdeczne!
Kochana, a to dziecko tam masz w tym domu, czy Ci go bona wychowuje???:D:D Idziesz jak torpeda!!Łokrutnie podobają mi się trojaczki, ich kolor- poezja!!!Co to za farbka jest- w sprayu, czy w puszce???Wszystko wygląda pięknie, a już te zapowiadające się jesienne wakacje to już w ogóle pełen wypas i luksus:)))Miłego odpoczynku !
OdpowiedzUsuńcudowności, oj, cudowności! a konisie mnie najbardziej urzekły :) tak dla odmiany :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Agnieszka
Ale masz fajnie z tymi wyjazdami- szalona kobieto. Super. Przedmioty w sypialni bardzo ciekawe. Masz pomysł na wystrój. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńhej :)Jak Ty wynajdujesz te tanie loty?, ja za nic nie moge !Poprosze o jakis tip :)
OdpowiedzUsuńPiekne zdjecia podrozy.
No a zdobycze rewelacyjne, stoliki i swieczniki sa fantastyczene. Ojj Ty nie usiedzisz na miejscu :) buzka
Rewelacyjne te Twoje zdobycze!! Zawsze miałaś dobry gust :) Pozdrawiam i przesyłam :* dla Ciebie i Twoich mężczyzn :)
OdpowiedzUsuńKochanie no nie da rady muszę do Was przyjechać na te wariactwa zakupowe - żal ściska dupsko jak się patrzy na takie zdobycze !!!
OdpowiedzUsuńpodrózy już zazdraszczamy ale odpoczywajcie kochani
wszytko robi się coraz cudniejsze ...
tesknoty i miliony uściskiwań
Rzeczywiście nie możesz usiedzieć w miejscu :) Miłych wyjazdów!
OdpowiedzUsuńwiem, wiem , wiem ZAZDROŚĆ to podłe uczucie, ale jestem ZAZDROSNA:-) podróz i do tego ten metalowy stolik, ja go chcę ja go pragnę ja go pożadam ja w nocy nie usnę. Skad Ty go masz Kobieto?
OdpowiedzUsuńZdobycze genialne, ale kimatycznie tam u Ciebie się robi
zaczne od konca-Balbinko stolik wyprodukowanoi w indii a nabyc go mozna było w tutejszym sklepie meblowym, szlak mnie trafia bo 2 lata temu były jeszcze piekne stoliki nocne, na razie brak-jak zobaczew dam ci cynk.Ktesz-to choroba, Mika-zapraszam, Betti-kochanie zacznij pisac bloga,Bree www.ryanair.be są połączenia od Ciebie tez za 9,99eur. Aniu-dziekować, dziekować, Niebieskosci-też mnie urzekły, szukam trzeciego, bo u mnie wszytko 3chadza. Lejdik taaa bony, pisałam przecie, ze mam grzeczne dziecie, jak zleze na dół napisze Ci marke farby. Ogólnie biała jakaś tam w puszcze, potem srebrny spray, potem suchym pedzlem maziaje biała.Ystin, Florentynko i MarioP- buziaczki i dziekuje za pochwały.
OdpowiedzUsuńbuziolki
:) wiesz,ze ja również odmierzam czas nie latami a kilogramami??Podobają mi się koniki, literki z waszymi imionami i odciśniete kończyny dzieciątka:)jestem ciekawa czy mozna by bylo zrobić podobnie z sierściuchami???odciski łapek???fajnie poprzerabialas stoliczki:)i zazdroszczę wlosów, są przepiekne i wygladasz na tych zdjeciach jak boska Monica Belluci:)pozdrawiam z Nederlandii:)
OdpowiedzUsuńWiesz lubię Cię czytać.Bardzo podoba mi się Twoje spontaniczne i radosne podejście do różnych niedogodności.Miłej podróży.Z kilogramami,czy bez i tak jesteś the best!
OdpowiedzUsuńTyle różności nam pokazujesz, aż nie wiem, od czego zacząć, miejsca cudne, łazienka w końcu się zrobi a Synek śliczny, spóźnione gratulacje przesyłam:)
OdpowiedzUsuńBuziaki dla mamy-podróżniczki:)
Magda
O lala Belucci, achhhh jak mi dobrze. Schudne cholera jasna, schudne i już.
OdpowiedzUsuńKasiu, bardzo mi miło-proponuję Ci podczytac mój post o porodzie w Listach-tam to dopiero jest optymizm hihi
Milmato-dziekujemy
Lejdik-gwiezdny pył-magnat
Witaj bardzo lubię czytać twoje posty - masz taki lekki styl pisania nawet jeśli piszesz o niedogodnościach. Pozdrawiam serdecznie. E-buziaki dla Reszka:) Sylwia.
OdpowiedzUsuńznasz taką pieśń? jej refren leci tak.. "bo jo cie kochom...bo jo cie kochom..."
OdpowiedzUsuńOj jak ja Cie Kochom za te cudniaste poczucie humoru:*:* taka goryczkowa łyżka dziegciu pośród malinowego chruśniaku...jak ja to lubię...
a jak mi tęskno...
buu...kaflami się nie martw, zawsze można kafelkarza za jaja powiesić:) no chyba że układa je teraz bez nich:)
i tak będzie bosko pięknie:)
Wypoczywaj!!!!!! i wracaj szybciuchno...
tęsknię...
Hania ja jeszcze raz w sprawie wagi, dziś mi przy okazji tzw białej soboty gdzie były bezpłatne badania mammograficzne zrobiono badania na wagę ciała, zawartość tłuszczu itd przez dietetyka. Wiesz co powiedział do mnie? Mam zgubić 6 kg tłuszczu :-(
OdpowiedzUsuńdzieki jszcze raz!
OdpowiedzUsuńCiekawy czy dzidziuś odziedziczy to podróżnicze ADHD? Podziwiam cię dziewczyno! Gdzie można kupić taką szyszkę?????? Buzial.
OdpowiedzUsuńTo nie prawda że kobieta, która urodziła dziecko może żyć dokładnie tak samo jak przed... ale też nie prawda, że jest uwiązana i nogi za próg chałupy nie może postawić. Podróżuj! Wszak masz pieluchy jednorazowe i uniwersalny, przenośny, podręczny bufet, względnie mleko i podgrzewacz - zdobycze cywilizacji, babciom naszym niedostępne. Wygląda na to, że z Was dwojga bardziej uziemiona jest Twoja połówka :)))) Czekamy na efekty łazienki. Na pewno tym razem będzie piękna. Całuj potomka w tą przystojną piętkę, co się tak gustownie odcisnęła. Na deptak gwiazd z nim. Całusy.
OdpowiedzUsuńEch...bocian wiedzial gdzie zostawic Raszka:)ma cudowna artystyczna mamusie:):) pieknie to wszystko wymyslilam Hanneczko:):) lazienka sie nie przejmoj:)ja takze przeszlam swoje pamietam ...ale teraz bardzo mi sie podoba.Jesli chodzi o twoje pytanie artystow z Celi nie znam osobiscie ale oczywiscie ze slyszenia wiem ktore to osoby:)i wiem gdzie znajduja sie ich prace:)
OdpowiedzUsuńHa! Pozazdrościć - i wycieczki i pięknych rzeczy:)) Tańcz, kochaj i dekoruj!
OdpowiedzUsuńZ Ciebie to jest wariatka !!! W pozytywnym tego słowa znaczeniu oczywiście :)Tak się zastanawiałam czytając tytuł posta co to z tymi pośladami będzie !:) No nosi Cię nosi i dobrze :) I podoba mi się że dziecko nie jest dla Ciebie przeszkodą ( bo dla wielu ludzi jest - nie wiem dlaczego bo jak ktoś czegoś chce to to realizuje) Brawo !!!
OdpowiedzUsuńTrojaczki - urocze, koniki -piękne (mam jakiś sentyment do konikowych figurek), a łazienka jest beee ! Co jej się uwidziało takie fochy strzelać ! Miłych włajaży!
Buziaki
Przepiękne drobiazgi i fotografie, na których je uwieczniłaś również. Tyle piękności, że już sama nie wiem, co mi się najbardziej podoba :)
OdpowiedzUsuńPomysł na podróż poślubną genialny i sama podróż z pewnością pozostanie niezapomniana :)