wtorek, 22 listopada 2011
Robak ma tylko chwilę.
Czuje się jak robak na wakacjach.
Taki robal co to ma do przeżycia tylko jeden sezon a zamiast cieszyć się słońcem, życiem to traci chwile.
Nie lubię listopada.
W zeszłym tygodniu odszedł mój kolega. Młody chłopak i zawał. Dwa całkowicie wykluczające się słowa, a jednak.
Te dwa słowa pociągają za sobą kolejne-dlaczego, jak, co można było zrobić???
Wyszłam na spacer.
Poszukałam kolorów.
Popatrzyłam na syna.
Zatrzymałam się na chwilę.
Takiego zatrzymania i Wam życzę.
Ja to mam dobrze.
Dobrze, bo jak sobie coś wymyśle to idę na ogród, ze śmietnika po remoncie wygrzebuje skarby i projektuje cudaki.
Jak Wam się wydaje, co ja tym razem wymyśliłam?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
To będą choinki!!!!
OdpowiedzUsuńno bo chyba coś jeszcze dołozysz... czy już takie zostaną????
zdjecia piekne, zatrzymać sie zawsze warto, szkoda tylko, że czasem ktoś ( coś) musi nam o tym przypomnieć...
Każda śmierć przygnębia i zmusza do zastanowienia się nad sobą i swoim życiem, nad wykorzystaniem danego nam czasu... Cóż można było zrobić, pytasz? Pewnie nic. No bo cóż możemy wobec nieuchronnego? Nawet taka typowa refleksja - nie marnować ani chwili i cieszyć się drobiazgami za chwilę już ginie zalana codzienną gonitwą...
OdpowiedzUsuńA te cudaki... czyżby choinki???
Buziaki przesyłam. Śpij spokojnie.
Nie smuć się Hanneszko... A cudaki - ja bym wybiegła poza święta - może do ogrodu takie coś, żeby je oplotły rośliny pnące? :)
OdpowiedzUsuńWięc po kolei :) na 3 zdjęciu od góry granatowe śliweczki to tarnina doskonały materiał na rwelacyjną nalewkę ,,Tarninówkę" my mówimy na nią wspomienie kresów,To coś to choinki :)Będą oplecione pnączami?
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy
Hanuś, szczerze współczuję. Śmierć kogoś bliskiego, ta niespodziewana, szczególnie zatrzymuje nas na chwil kilka i zmusza do przemyśleń.
OdpowiedzUsuńJa też stawiam na choinki. A tak notabene, moją uwagę przykuły śliczne stylowe meble, a zwłaszcza jedna noga cudownego stołu :-)
Ściskam Was Kochani
:))Nawet w lipcu warto się zatrzymać:) A cudaki kojarzą mi się ze Świętami. Czyżby coś na rzeczy?
OdpowiedzUsuńNie będę zgadywać, co Ci w główce siedzi.
OdpowiedzUsuńOdejście przyjaciela jest na pewno bolesne, ale co zrobisz. Śmierć jest częścią życia, jeżeli ktoś wierzy w nieśmiertelność duszy. Pozdrawiam
Ważne, by obok takich momentów w naszym życiu, nie przechodzić obojętnie. Czas to uparty racjonalista, więc warto cieszyć się chwilą!
OdpowiedzUsuńChoinki niezwykle nowatorskie;)
Nos do góry. Mnie jesień też nastraja smutno. Czasem słońce, czasem deszcz... A co do stworów to albo to będą rakiety albo choinki. Buziaki
OdpowiedzUsuńMilus-takie ogrodowe podpory tez za mna chodzą, ale to póxniej. Lill-rakieta czesto by mi sie przydała coby na księżyc uciec. Większość ma racje-to choinki.
OdpowiedzUsuńPoczatek ich.
Mają stanąć na wejsciu do Belgowa.
Juz sa prawie pomaowane, światełka zakupiłam w pl.
oj bedzie piknie i bogato, będzie.
Dziekuje za slowa pocieszenia.
No właśnie, głowa do góry!
OdpowiedzUsuńJa myślałam, że będą to wiatraki, ale choinki są jeszcze fajniejsze :)
Hanuś, tak, warto się czasem zatrzymać, wziąć głęboki oddech, dostrzec to piękne i dobre, co jest obok na wyciągnięcie ręki...
OdpowiedzUsuńChoinki odlotowe ;-)
Ściskam Cię czule!
...ale pomoc to miałaś fachową przy konstruowaniu tych stojaków ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
...ale pomoc to miałaś fachową przy konstruowaniu tych stojaków ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Kochana trzymaj sie.Pieknie ujelas te zlapana chwile.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i sciskam
Tak, każda chwila jest ważna. I ta dana nam i ta dana robakowi....
OdpowiedzUsuńA cudaki wyglądają mi na rusztowania pod gałazki i będze choinka albo stelaż pod pnącza?
pozdrawiam serdecznie
Chujałki:)
OdpowiedzUsuńprzytulam...........:*
nic mądrego dziś nie napiszę..., to tylko cię przytulam.
OdpowiedzUsuńChoinki, choinki.
OdpowiedzUsuńTakie życie, porządni ludzie odchodzą, a skurw... chodzą i dręczą innych.
Hanula, uszy do góry, zawsze w końcu wychodzi słońce, przecież wiesz, buziaki ślemy rodzinnie:))
OdpowiedzUsuńHejooo :-)
OdpowiedzUsuńCzy ktoś z szanownego grona wie, jak nazywają sie te krzewy z czerwonoróżowymi owocami w kształcie kwiatuchów. Rosną także u mnie i bardzo mnie intrugują cudnością, ale nie wiem jak się zowią. Pozdrawiam Haniu i całuję w pępuszek> nie CIEBIE tylko Raszka, Ciebie całuję w nos ;-)
Witaj Hanuś. U mnie też już kilku znajomych jest po lepszej stronie życia, nie mogłam się pogodzić z tym, że 20 latek miał zawał i po nim :(. Najbardziej bolało mnie odejście mojej koleżanki gdy miała 9 lat- choroba nowotworowa, amputacja najpierw stopy potem nogi, do dziś jak zapalam znicz na jej grobie mam łezkę w oku i pytam się czemu ona, taka mała i śliczna dziewczynka musiała tak szybko zgasnąć? Takie życie Hanuś, nosek do góry, trzymaj się dzielnie i kończ te choinki bo jestem ciekawa końcowego wyniku :*.
OdpowiedzUsuńPrzykro mi bardzo z powodu Twojego kolegi. Takie niespodziewane śmierci zawsze wywołują pytanie: dlaczego? i refleksje nad sensem życia. Ważne tylko, żeby w pewnym momencie przestać się zastanawiać i po prostu zacząć żyć...
OdpowiedzUsuń