niedziela, 17 listopada 2013

Czasami nie ma o czym. No bo o czym tu pisać? O Księciu, o zegarze czy kocie co lubi tylko w kuchni?





Czasami wydaje mi sie, że nie mam o czym pisać.
Dzień biegnie za dniem, ja w tym kołowrotku, to sie kręcę, to mną kręcą. O czym tu pisać? Nudy.
Pisać należy o czymś ciekawym, o pasji, o przygodach, podróżach.
Odkładam więc, każdego dnia na bok kolejny mój pomysł na nowy wpis, no bo o czym tu pisać.
Czy to jest ciekawe?

Chciałam napisać o moich małych przeróbkach domowych-ale, odłożyłam pomysł na potem.
Bo przeróbka dotyczy tylko jednego zegara ściennego, więc chciałam poczekac na jakiś większy projekt remontowy.
I tak od miesiaca zegar wisi, raduje me serce, nie jest jeszcze taki jaki ma być , zreszta sama nie wiem już-czy zostawić go w takiej formie, czy przemalować?
Ten cyferblat mnie trochę męczy. Chciałam uciec z tą moja przeróbką od standartowego zegara z Yska, czy mi się udało? Wazne, że jestem -prawie- zadowolona.
A jak "prawie", to o czym tu pisać?





Zwierzaki dostały własny pokój.

Niestety mój Pan Mąż, nie może przeżyć czasu, w którym nowy członek rodziny-czyli Libre, w pełni zacznie korzystać z uroków korzystania z kuwety.
Korzysta, wie co to jest, ale korzysta tylko w strefie kuchni.
Jak sie kuwete przesunie 5 metrów dalej, kotek juz nie korzysta.
Ja również nie korzystam ze świętego spokoju, bo Szanowy zaczyna wtedy się wydzierać, a to jak wiadomo nie służy ani spokojowi ani tym bardziej zestresowanemu zwierzeńciu.
Libre ma więc gabinek i dołącza na "widzenia", albo jak Szanowny, jest na wyjeździe.

Do gabinetu Libre, dołączyła również Guapa.
Do tej pory mój pies korzystał z pomieszczenia, z osobnym wyjściem na ogród.

Korzystał, aż się wypuścił i puścił.

Naoczni świadkowie widzieli. Moja rodowodowa suczka, mająca w papierach dziadków chempionów z hodowli belgijskich, wdała się w romas z sąsiadem.
Sąsiad jest labradorem.
Jeśli wiek sąsiada-czyli bardzo leciwy-nie wpłynie na przebieg randki, to zostanę babcią.

Podejrzewam, że mieszanka berneńczyka z labradorem zapoczątkuje piękną, na pewno bardzo przyjazną, nową rasę.
Więc może wtedy będę miała o czym pisać, bo teraz?
Przecież nie o tym, że chciałam latać za Guapą, po ogrodzie, z testem cążowym.

Jakby co, będę bardzo liczyła na pomoc w znalezieniu domów dla mych wnuków.





















Miałam, również napisać o tym jak pracowałam z Księciem i po Księciu.
Osobny post chciałam zadedykować jemu-czyli Jego Wysokości Księciu J  i jego siostrze Księżniczce L, ale jakoś tak chęć mi odeszła, no bo o czym tu pisać.
Kiedyś już mówiłam, że prócz krajobrazów, w Belgii podoba mi się to, iż nigdy nie wiadomo kogo spotkać można. Dopiero co zwiedzałam Dysneland, gdzie w karocach Śpiące z Kenami paradowały, aby po zaledwie kilkunastu dniach samej dostąpic zaszczytu.
Zaszczytu dostapiłam w zamku-hotelu, w którego progach "czasami pomagam robiąc wszytsko i za wszytsko".
Właśnie tych kilka dni po wycieczce do francji, okazało się, że zamek został zarezerwowany w całości na 3 dni, przez córkę, tutejszego poprzedniego Króla.
Córka ta, rezerwacji dokonała dla swoich dzieci-czyli wyżej wymienionych J i L. Mieli oni przez dwa dni oddawać się sztuce polowania  w pobliskich lasach królewskich, aby trzeciego dnia zakończyć pobyt imprezą z okazji 18 urodzin księżniczki L.
Gośćmi byli hrabiowie, i -anki, baronowie i -anki, książe i księżnicza i jeszcze cały wachlarz tytułów.
Towarzystwo w granicach wiekowych 17-22 lata. Śmietanka.
I wiecie co Wam powiem? Jak tak maszerowali po korytarzu, to wyglądli jak "inna" rasa ludzi. Wszystcy wysocy, szczupli, nie ładni, tacy młodzi, niby ludzie tacy jak my, a jakby te tytuły ich zmieniały.
Taka niebieska poświata z nich biła.
Trochę przeszło mi zauroczenie, jak następnego dnia zobaczyłam pokój poksiążęcy. Aż poleciałam po aparat aby go uwiecznić i pokazać Szanownemu.
Bo Szanowny w ten sposób ma dowód na fotografii, że i w jego żyłach coś niebieskiego płynąć musi. Identyczny bajzel po sobie pozostawiąją.











Więc mija mi tak ten dzień za dniem, kręcę się i kręcę, szkoła, praca, dom, Dzidziol, pies, kot, kupa, odkurzacz, więc o czym tu pisać?
Może to wszystko takie moje, takie nijakie, nie ważne.
Ale....
Ale może ktos lubi jednak tak czasami mnie poczytac, nawet jak nudno i nie ma o czym...
Buziolam i dziekuję Tym, którzy czytają
h


Mój Najjaśniejszy Książe i jego rozleniuchowana świta













 
Widok na moją dolinę





28 komentarzy:

  1. No to pojechałaś... 9 zdjęć KOTA i JEDNO!! Raszka ;-))
    Hanuś, uwielbiam Cię ( czytać)... po prostu oboje uważamy, że jesteś wyjątkowa ;-)))
    Mam nadzieję, że nie zostaniesz młodą babcią... ale gdyby, to maluchy będą słodkie ;)
    A tych arystokratów to chrzanić, te ich rozrywki -polowanie... mają niewiele wspólnego ze sztuką, a i sama widzisz, że bałagan robią jak zwykli śmiertelnicy.
    Ściskamy Was i tęsknimy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale- JAKIE DJĘCIE. Czyz nie jest ON najpiększym zdjęciem w całym poscie ;-)
      Maluchy bedą słodziakami, może by sie przyda jeden w waszej gromadce. Teraz takie włości, takie tereny miłaby gdzie biegac ;-)
      Też Was lofam

      Usuń
  2. Kocham czytac jak o zwyklym "nudnym" zyciu, ktore tak naprawde przeciez nudne nie jest. Jak brakuje mi adrenaliny to wlaczam TVN24, a na ulubionych blogach wole zwykle, codzienne zycie, bo to znaczy, ze jest ... dobrze:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja nawet nie włączam, bo u nas od rana minimini ;-) zero stresow swiaowych, jedynie dylemat o której leci Gorge ;-) buziolam

      Usuń
  3. Wesoło masz z tym całym inwentarzem, Dzidziolem. Panem Mężem i tak dalej. Zmienia sie Twój domek powoli i to najważniejsze. Aby do przodu.
    Synek już duży, taki dorosły z buźki. Wybuziaj go serdecznie. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj tam, oj tam nie zawsze muszą być wodotryski. A porozwalane galoty niebiesko-krwistych zajefajne;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tam na kanapie jeszcze wódeczka ze sztangą fajek sie panoszy ;-)

      Usuń
  5. Piszesz swietnie i czyta sie Ciebie jeszcze swietniej! a jednak mialas o czym pisac...wiec pisz wiecej bo jestes talentosa! masz bardzo fajny stosunek do swiata , ktory Cie otacza...pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziekowac, dziękować. Mój stosunek do rzeczywistosci nie raz mnie z opresji i depresji wybawił, buziolam mocno ;-)

      Usuń
  6. To ostatnio częsty dylemat ... pisać, pisać, tylko kurcze, o czym? dotknął i mnie :-)
    Ale Ciebie nawet o niczym przyjemnie byłoby czytać.
    Zegar bomba ! ja to mam taki pospolity masowy :-)
    Lubie patrzeć na te psio-kocie relacje, i mam wrażenie, że kiedy byłam dzieckiem to pies z kotem naprawdę żył jak pies z kotem, a teraz to sie jakoś zpatologizowało :-)
    Ojj, w moim M tez chyba płynie błękitna krew ... :-)
    Uściski!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. iwonko, jestes lekiem na poniedziałkowy brzask, Do przodu więc. Co do zwierzaków, to ja odwrotnie niż Ty. Zawsze mi sie wydawało, ze one wszytskie tylko takie zestresowane na siebie przez człowieków, a normalnie z jednej michy.

      Usuń
  7. Haniu, Haniu...
    Uwielbiam Cię!
    Przeczytałam z zainteresowaniem kazde słowo.
    ZWIERZAKI BOSKIE !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
    Ale Twój synus aureolę ma!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jaka słodką aureolę. Normalnie aniołeczek- jak ktos nie zna. Diable moje kochane, radość dnia wszelakiego.
      Tez Cię lofam i po talencie sciskam

      Usuń
  8. Raszko z tym kubełkiem jak w koronie ;). Zwierzaki przecudne a nowy nabytek- słodziak!! Haniu te nic nie pisanie wychodzi Ci świetnie! Oj moja córcia chyba też ma niebieską krew bo w jej pokoiku to jakby tornado przeszło ;) Haniu jakby co to pisz (częściej) o niczym i tak miło się tego czyta i ogląda fotki :). Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Beatko-dziękuje kochanie, bArdzo, bardzo mi milo-ściskam MOCNO

      Usuń
  9. To ja Ci powiem tak: otóż pakujemy aktualnie nasz dobytek w celach przeprowadzkowych. Siedzę w tych kartonach wczoraj cały wieczór i pół nocy, siedzę, wreszcie decyzja - czas spać, a w ramach chwili dla siebie przed snem - rzut okiem w internetos. I patrzę! Twój nowy post. I myślę sobie: nie czytam jeszcze, jeszcze chwilunię, zostawię sobie na sam deserek, milutki kąsek zaraz przed snem :) I tyle chciałam powiedzieć :)
    P.S. Raszko jest cudowny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zatkało mnie! Jest mi.... niesamowicie miło. Dziękuje skarbie
      ps-gdzie Wy sie znów włuczycie

      Usuń
  10. nie ma o czym, nie ma o czym... a potem elaborat taki, że dwa dni muszę czytac ;-)))
    a i tak w głowie została mi tylko wizja Ciebie latającej z testem za Guapą...
    całuski
    ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  11. Może małe, może tylko Twoje... ale ważne!!!!

    Pozdrawiam
    Tomaszowa

    OdpowiedzUsuń
  12. Haniu Ty okrutnico ! Jak można tak na drodze miłości stawać , no jak ? ;)))

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja tam o Waszym królestwie i całym inwentarzu poczytać uwielbiam!

    OdpowiedzUsuń
  14. Cudowna kocia kraina :)))) ja mam jednego kociaka i zawładną naszym życiem:)
    Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  15. Czy Twoja dolina...wygląda TERAZ tak???

    Ubawiłaś mnie opowieścią o krwi błękitnej...;) :)
    i tak....miękko...puszyście... i ciepło u Ciebie.
    Macham do Ciebie i jeszcze się pod nosem uśmiecham...:):):)

    OdpowiedzUsuń
  16. Pozdrowienia i buziaki zostawiam....:)

    OdpowiedzUsuń
  17. Nie ma za co...ja nic wielkiego nie napisałam...
    ja za wiele nie mogę...ale znam Kogoś co może wszystko...
    to mu szepnęłam...co by o Was pamiętał
    Nie wiem o co chodzi...ale On wie...i o to chodzi ;)
    Myślę cieplutko o Was....

    OdpowiedzUsuń
  18. w koncu poczytalałam :)
    wszytko ok
    i krew błkitnq
    i bajzel
    i zwierzanty :)
    oby tylko nie oszalec

    całuchy

    OdpowiedzUsuń
  19. Pozdrowienia...i myśli dobre zostawiam........

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każde słowo. Te słowa pozwalają mi wierzyć, że to co robię ma sens, że ja mam jakieś znaczenie w tym zwariowanym świecie.

Related Posts with Thumbnails