niedziela, 17 czerwca 2012
OKO, tematy diaboliczne i... nic się nie stało lalala
Czasami, kiedy wymieniam prywatnie maile z osobami poznanymi przez bloga, zastanawiam się co by było GDYBY.
Gdyby napisać na blogu całą prawdę.
Polacy maja charakter lubujący się w dołowaniu. Dziwne to, że na Blogach prawie wszyscy tworzymy ten swój idealny piękny świat, a w życiu codziennym nie.
Mamy zakodowane aby na pytanie- co u Ciebie? Odpowiedzieć, wymieniając w punktach wszystkie nasze życiowe tragedie.
Nie dokonania, nie radości.
A na blogach proszę- różowy Świat.
Sporadycznie ktoś wspomni, że mu źle, że ma dół, że deprecha, że masakra w pracy a męża powinno się dawno za próg wystawić.
Nie- na blogach nasze własnoręcznie wyprodukowane kolczyki, swetry, wyszpachlowana ściana i przepis na ciasto.
Nie mówię, że to źle-NIE, to wręcz Fajnie i daje mi to kopa do potyczek z nowym ciężkim dniem.
Zastanawiam się tylko czasami, czy osoby młodsze, z mniejszym doświadczeniem życiowym- a takich po blogach krąży wiele, czy tacy ludzie myślą że tak jest naprawdę-zero problemów, jedynie dylemat marchewka czy pietruszka?
...Ciekawe...
Aby więc nie odbiegać od całokształtu jaki nadałam swojemu blogowi, dziś u mnie radośnie i fotoreportażowo.
Dosyć treści przejdźmy do wizualizacji.
Właśnie zwizualizowałam swoje marzenie i po kilku miesiącach udało mi się zdobyć wymarzone lustro-będące moim okiem na świat.
Bo ja mam wielkie i długie okno w części kuchennej, przed którym ustawione sa szafki kuchenne.
I jak jestem w salonie to ni cholery nie wiedzę kto mi się do drzwi dobija.
Więc ja mam dosyć tej partyzantki i łazilo za mną, aby na filarze umieścić lustro szpiega.
Lustro zdobyte a ja strasznie szczęśliwa i w razie niechcianego gościa mogę wreszcie udać że ...
A tak to właśnie wygląda z kuchni.
Na ogrodzie przyroda hula. Hulają również jakieś dziwne plamy. Czy ktoś wie co atakuje mi gruszę i jabłoń i co ja mogę na to kupić?
Qba nadal bezpłciowy. Większość rodziny typuje chłopaka. Co ja mogę o nim napisać-jedynie tyle, ze jest niesamowity. Psy sterroryzowane, ja cała w sznytach, jedynie Pan Dzidziol daje mu radę. No ale kto jak nie ON.
DEMON
Może jednak się uda...
ANIOŁEK
Już na sam koniec nie różowo, ale czerwono.
Po pierwsze tragedia. Jak w tym roku mogę się opychać czereśniami i mam drzewo na ogrodzie to-czereśni NIE MA. Wcięło, zjadło, ukradło-nic-a ja tak kocham czereśnie.
W zastępstwie truskawy-mniej je lubię, ale jak się nie ma co sie lubi...
I w wersji DIABOLICZNEJ
Po drugie
Przyczyną wczorajszej porażki jest ......... wyczerpanie po 28 minutach meczu PANA DZIDZIOLA, który zasnął i przestał kibicowac.
Wszystkich przepraszamy i churem- nic sie nie stało, lalala, nic sie nie stało...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Cześć
OdpowiedzUsuńodpowiem Ci na Twoje pytania,dlatego,że też czasami drażni mnie różowatość i słodkość blogów.Są takie, bo Polacy mają dość niepięknej rzeczywistości i sami sobie ją szyją na blogach, chcą mieć świat przed którym usiądą i pooglądają jak w kinie filmy o miłości po czym wyjdą z kina i biorą życie za rogi.Myślę jednak,że nie dotyczy to wyłącznie Polski tylko całego świata.Zaś od młodych powinniśmy brać ich nadzieję a oni od nas ostrożność.Zresztą do ilu lat jest się młodym?Moja ciotka myślała,że umrze jak miała 40 lat teraz ma 80 i wiarę,że pożyje jeszcze ok 20 :), życzmy sobie młodej starości ...
Nie wiem jak inni młodsi, ale ja wiem, że życie wcale nie jest takie słodkie jak opisujecie. Ja mam tendencję do biadolenia, ale i tak staram się za dużo narzekania nie przemycać na bloga.
OdpowiedzUsuńKot jest genialny i widać super się dogaduje z młodym :) Truskawek jeszcze takich nie widziałam :D
Wiesz Hannah... coś w tym jest, że tworzymy tu wyidealizowany świat... Ale może gdyby każdy piszący zaczął się użalać i domowe tzw brudy wyciągać inni by po prostu nie chcieli tego czytać, bo mają swoje...?? Może... A tak Ty czy ja zasiadamy przed kompem w celu relaksu. Tu poczytamy o czyimś ogródku, tu o półce w kuchni, tam zobaczymy fajne dziergane poduszki i świat barw nam nabiera i kopa do działania dostajemy...?? Może tak lepiej?
OdpowiedzUsuńAle z drugiej strony dajmy sobie prawo do kiepskiego dnia czy złości z bezsilności, a wtedy wszyscy pozostali będą nas pocieszać i mobilizować do podniesienia się z kolan! O!
W razie potrzeby oczywiście!
Qba jest boski! Jakie fuuuutro!
A na liściach to chyba jakieś grzyby - bez chemii pewnie się nie obejdzie!
Pozdrowionka! Szczera kobitka z Ciebie - super! :)
Na wstępie chciałam powiedzieć publicznie, że bardzo lubię Hanię. W uzasadnieniu wyjaśnię dlatego, że to baba z krwi i kości(choć urodziwa), a nie imagineum internetowe jaki:-).
OdpowiedzUsuńNo i teraz nawiązując do tego co napisałaś, jak mnie wkurzają te cudne blogi typu sama zrobiłam, wszystko mam białe( naprawdę zwykle białe!?) jestem piękna wypoczęta w podtekście cudna matka i zmysłowa kochanka, jestem nadczłowiekiem!!! i tutaj miliony wielbicielek , adoratorek ach tak czy to możliwe, jesteś nieziemska!
ja takie blogi intuicyjnie omijam łukiem, bo mnie to nuży i męczy)))))) co nie znaczy, że nie lubię bajania i fantazji , uwielbiam, no tylko w wersji literackiej albo inaczej artystycznej))))
o plamach powiem tyle, że to zaraza wredna i się panoszy okropnie. pozrywaj listki, wyrzuć do śmietnika(nie kompostownika)i spryskać niestety trza, ja używam bayera takiego na różne grzyby i zarazy nazwy nie pamiętam. rozpisałam się, że ho to kończę i buziaki ślę
A ja myślę, że większości z nas ten pozytywny blogowy image wrasta w duszę i przenosi się w jakimś stopniu na życie w realu. Więc nawet jeśli jest w tym jakaś sztuczność, to trzeba się cieszyć tym promieniującym na inne sfery życia efektem.
OdpowiedzUsuńPo pierwsze. Nie jest różowo i pięknie. Za to moje małe twórczości pozwalają mi się oderwać od przytłaczających myśli, rachunków, kłótni z mężem, czy pyskówki z córką. Nie tworzę świata idealnego, jest jak jest, czasami nie piszę o tym co złe, bo po co przyciągać złą aurę.
OdpowiedzUsuńO Dzidziolu pisałam, lustro ekstra. Bardzo ładne i pasuje w to miejsce. OZ chorobą drzew nie mam pojęcia, za to truskawki dorodne. Czereśni nie lubię ze względu na robaczki, bo ja bezmięsna jestem ostatnio. Czy my się znamy. Wierzę, że los stawia nam na drodze takie osoby, które mają znaczenia dla naszego życia. Może się kiedyś spotkałyśmy. Na Artyleryjskiej bywałam jedynie gościem, za to wujostwo moje mieszkało na parterze ( Wujek był lekarzem). Nazwisko mogę podać na privie. Buziaczki.
Wiecie dlaczego to mnie gryzło, bo kilka razy przyłapałam siebie na mysli- o kurcze jaka ja jestem do pupci. Tamta ma i posprzątane i ugotowane I meble pobieli i psa w schronisku nakarmi a ja tak nic-pójdę kupię choc coś w graciarni to będę miała czemu zdjęcia zrobic.hhihihi
OdpowiedzUsuńAlbo czytam post o serwetkach nowych a na priwa dostaje wiadomość, że tragedia- dom zalany, mąż suchy, psy głodne.
Oczywiście taka myśl trwa tylko chwile, bo stara wyga ze mnie i sama w Photoshopie pracuje więc wiem jak rzeczywistość upiększyć,
ale osóbki mniej doświadczone-nazwijmy to- bardziej otwarte na świat. Może one poczytają że tak biało wszędzie, popatrzą później na te swoje szare katy i w dół wpadaja. Może po prostu nie że czarno jest i pisać o tym, ale czasami jak ktoś wspomni ze do pupci to tak bardziej po ludzku się robi a nie czarodziejsko.
ps-lofam Was moje dziewczyny, anita- oj ty oj ty-dziękuję baby.
Dzidziol rozwalił mnie tych barwach narodowych !! Wyglądał obłędnie.
OdpowiedzUsuńRogate truskawki...tego jeszcze nie widziałam.
Buziaki
Ja tam nie wiem... Rzadko narzekam. W zasadzie jestem zadowolona z życia ;-) Ale nawet gdyby tak nie było, to nie uważam, żeby mój blog był miejscem do ekshibicjonizmu, gdzie będę się zwierzać, co mi się przydarzyło w życiu osobistym... Do tego mam telefon i maila, i ludzi, z którymi chcę o tym pogadać. A nie na forum. Rozdzielam życie blogowe i prywatne, mimo że dzięki blogowi poznałam naprawdę cudownych! wspaniałych ludzi (Hanuś Ty, też dzięki blogom naszym) ;-))
OdpowiedzUsuńJa też czereśnie ponad wszystko ;-)
Ściskam
To jeszcze ja się wypowiem na swoim własnym przykładzie. Dość szybko musiałam dorosnąć i zmagać się z wieloma przeciwnościami losu o których nie myśli się mając 9, 12, 15 lat czy nawet 20. Taka była sytuacja, tak wyszło i tyle. Choć wtedy miałam trochę żal do losu, że tak bardzo mnie doświadcza. Dziś kiedy bliżej mi do trzydziestki i jakimś cudem, życie ułożyło mi się, jestem po prostu szczęśliwym człowiekiem.
OdpowiedzUsuńI po trosze odbijam sobie stracone dzieciństwo na swój własny dorosły sposób. Problemy są większe, mniejsze czasem wręcz katastrofalne ale jakoś nie robią na mnie wrażenia, nauczyłam się szukać pozytywów w każdej negatywnej sytuacji i to pomaga. I tak też prowadzę od nie dawna mój blog z lekką ironią do świata.
Pozdrawiam Karola
Głupoty wypisujesz moja kochana:))
OdpowiedzUsuńŚwiat idealny nie istnieje i mam nadzieję, że młodsze osoby o tym wiedzą i nie dadzą się nabrać na dylemat marchewka czy pietruszka. Z drugiej jednak strony przestałam czytać kilka bardzo popularnych blogów, bo jak na mnie było za mdło, cukierkowo. A czemu nie zawsze piszę o problemach? Bo jestem zodiakalny baran, często wybucham, załatwiam problem jak potrafie i idę dalej- staram się nie roztrząsać, o ile to możliwe (wyjątek: wredna tesciowa: TEGO nie da się zapomnieć:))) Zdecydowanie, nikt nie ma idealnego życia, ale można czasami przynajmniej próbować. Wiele kobiet prowadzących blogi jest moją pozytywną inspiracja i jeżeli nawet czasami nie masz umytych okien czy przypalisz obiad,to masz cudownego Dzidziola i dzięki temu już jesteś wielka! Wybaczam mu każdy przegrany mecz:)))
Wqurzyć się można!!! Napisałam długi komentarz i mi go wcięło, brrr!!!
OdpowiedzUsuńChciałam napisać, że koleżanko bredzisz, ale przypomniało mi się, że miałam podobne dylematy- u innych czyściutko, milutko, kolorowo, a u mnie odwieczny, nieogarnialny chaos...Chwilę mi zajęło, żeby zdać sobie sprawę, że inni też nam pokazuja to, co chcemy zobaczyć, a prawdziwe życie jest poza zasięgiem obiektywu. Kilka wyjątkowo przesłodzonych blogów już nie czytam, bo za bardzo lukrowane i tyle. Powiedz, naprawdę chciałabyś być nieskazitelnie idealna? Zanudziłabyś się sama ze sobą po jednym dniu. No i co, że czasami kurz na meblach czy obiad przypalony? Masz najcudniejszego na świecie Dzidziola i napewno dla wielu kobiet jesteś ogromną motywacją i inspiracją w walce o marzenia. Każdy przegrany macz mu wybaczę:)))
Wqurzyć się można!!! Napisałam długi komentarz i mi go wcięło, brrr!!!
OdpowiedzUsuńChciałam napisać, że koleżanko bredzisz, ale przypomniało mi się, że miałam podobne dylematy- u innych czyściutko, milutko, kolorowo, a u mnie odwieczny, nieogarnialny chaos...Chwilę mi zajęło, żeby zdać sobie sprawę, że inni też nam pokazuja to, co chcemy zobaczyć, a prawdziwe życie jest poza zasięgiem obiektywu. Kilka wyjątkowo przesłodzonych blogów już nie czytam, bo za bardzo lukrowane i tyle. Powiedz, naprawdę chciałabyś być nieskazitelnie idealna? Zanudziłabyś się sama ze sobą po jednym dniu. No i co, że czasami kurz na meblach czy obiad przypalony? Masz najcudniejszego na świecie Dzidziola i napewno dla wielu kobiet jesteś ogromną motywacją i inspiracją w walce o marzenia. Każdy przegrany macz mu wybaczę:)))
Dobra, już wiem dlaczego mój komnentarz się nie pokazuje- ale ze mnie gamoń:)))Zignoruj te wysyłane kilka razy, bo myślałam, że mi sie komputer zaciął:)))
OdpowiedzUsuńPozdrowienia i całusy dla Dzidziolka:)
Z tą różowością nie jest tak do końca. To, że ktoś nie pisze o swoich problemach to nie znaczy, że ich nie ma. :(
OdpowiedzUsuńOstatnio tv wpoiła nam, że jesteśmy narodem, który wiecznie narzeka, więc staram się nie narzekać.
Po drugie mamy tyle problemów, że choć wirtualnie staramy się o nich zapomnieć.
Ja nie znam przesłodzonych blogów. Jedynie takie, które oprócz prac nie opisują nic więcej. Ciężko pisać w kółko, że coś jest prześliczne. Nie ma do czego nawiązać.
Lustro bardzo mi się podoba. Chciałabym mieć taki piękny dom. Masz talent :)
Synek przysnął, chłopaki nie mieli szczęścia, ale i tak bywa jak i w życiu :)
pozdrawiam :)
Przeczytałam Twój post, podumałam... Masz sporo racji, coś w tym jest... ale to może dlatego, że ludzie chcą pobyć w lepszym świecie, choćby wirtualnie? Bo mówiąc szczerze (pisząc szczerze:-) z tego powodu powstał mój blog. Jeśli pozwolisz zacytuję zdanie z mojego pierwszego postu: "Czemu założyłam mój blog? Miałam ostatnio gorsze dni. Mogę o tym rozmyślać, zamartwiać się i rwać włosy na głowie... Ale mogę ZAMIAST tego zrobić sobie "odskocznię", założyć bloga i wejść w inny świat ..."
OdpowiedzUsuńI powiem Ci jeszcze (napiszę), że uśmiałam się czytając o tych białych serwetkach... Bo właśnie spodobały mi się takie ładniutkie :-) Ojej, jak mi się spodobały! Uszyłam (na wszelki wypadek w kolorze brązowym), pochwaliłam się na blogu :-) Ale od razu dopisałam: znów zacytuję: "Uszyłam i co dalej? Udekorować gościom stół? A jak poleją, poplamią ... zaraz prać, prasować ...To chyba nie jest zbyt praktyczne? Pokazać i schować? :-)"
Ale zgadzam się z Kalliope, że ten blogowy image przenosi się na nasze życie. Bo ja jestem raczej osobą niezorganizowaną, nieuporządkowaną i jak patrzę na te cudne blogi to myślę sobie: kurcze, czy ja bym tak nie mogła? I staram się ...
Haniu niech te blogi takie zostaną, bo w życiu jest mniej radosnych niż smutnych chwil, więc cieszmy się nimi i pokazujmy światu.
OdpowiedzUsuńDzidziol obłędny i ma wybaczone, a przecież nic się nie stało :)
Dziewczyny-no bo płeć piekna jeno sie odezwała.
OdpowiedzUsuńDZIEKUJĘ.
Bardzo się ciesze, ze poruszyłam ten temat i że tyle spośród Was wyraziło swoje opinie. Ja kocham i pielęgnuje ten mój kawałek pięknego świata w sieci. Czasami jak mi Pan Kot dopiecze to sobie mysle- obsmaruje cholernika, napisze jaki jest podły, ale...ALE RODZINA TO CZYTA. Ja napisze oni się zamartwia. Słowo napisane pozostanie na zawsze w pamieci. Pisać o złym-nie. Po to większość z nas te blogi stworzyła aby od złego odejść-uciec. Tak mi sie zachciało o tym napisać bo ostatnio w maialach do jednej z nas, pisałam jak jest do pupci a ona mi jak tragicznie z praca, a potem prawie jednocześnie wstawiłyśmy różowiutkie posty. HAHA Takie lekarstwo na wszelakie zło.
A zreszta kto by czytał o czyiś smutkach
Kiedyś miałam pomysł aby pokazywać rzeczy ładne i dla równowagi brzydkie. Oczywiście miał to być jak najbardziej subiektywny odbiór i wiele z czytających mogłoby się czuć urażonych ,że to ,czym one się zachwycają albo po prostu posiadają, nie zawsze ze swojego wyboru, stanowi dla mnie jakiś negatywny wzorzec. Zrezygnowałam jednak z projektu , bo po pierwsze jednak zbyt mocno cenię różnorodność gustów a ponadto, nie umiałam się przemóc ,żeby umieszczać na swoim blogu rzeczy nieestetyczne moim zdaniem , choćby cała sprawa miała służyć słusznej idei. W ostateczności stwierdziłam ,że nie ja jestem panem bogiem ,żeby decydować co jest ładne a co brzydkie. Pokazuję więc to co mi się podoba chociaż niekiedy podobają mi się rzeczy bądź zjawiska nieoczywiście ładne. Zresztą , ja tu się dopiero rozkręcam.A tak nawiasem , powiedz mi Hannah czy Ty lub którakolwiek z dziewczyn chciałaby czytać szczegóły choroby i opis ciężkich chwil gdy np. musiałam uśpić kota?
OdpowiedzUsuńMaszka zwariowałaś- ja jestem prawie-podkreślam prawie normalna.
OdpowiedzUsuńDlaczego mi nic nie powiedziałaś, wiem że chawno mogę pomóc na odległość ale słowem i myślą dobrą zawsze wesprę. Nie , że chciałabym czytać o takiej tragedii- bo to chore- ale jakbyś napisała to bym przeczytała i pocieszyła.
Twój synek jest niesamowity słodzik . I nie myśl ,że boli mnie widok slicznych , szczęśliwych kotów. Mam ich więcej a na dodatek znowu jakieś nowe się pojawiły. Nie pisałam o tym na blogu bo nie chce pisać o rzeczach przykrych. W blogowy świat weszłam po śmierci mojej mamy. To były ciężkie chwile, nadal są ale nie chcę o tym pisać . Tak po prostu. Wolę o kwiatkach a jak przestanę woleć to pewnie przestane pisać :-). Kochana jesteś baba.
OdpowiedzUsuńW razie dylematu pietruszka czy marchewka zawsze proszę obstawiać Marchewkę!... Nno!... :) A poważnie to jest tak jak piszesz, blog jest odskocznią. Różne rzeczy dzieją się czasem niepiękne wokół, ale zapamiętać chcę te piękne. Tak wybieram. I o tym piszę. Ech, myślę sobie, że wszystkie Pany Koty tego świata czasem dopiekają... Sołtysowa we wsi, w której moi rodzice mają domek letniskowy, mawia mądrze i ze stoickim, rozbawionym spokojem, że w każdym tygodniu trafia się jej przynajmniej jeden dzień do rozwodu. I ja się tej mądrości trzymam. Mówię sobie przy sposobności, że to po prostu ten dzień tygodnia, nno, i byle do jutra ;) Buziaki dla Raszka - kibica!!!
OdpowiedzUsuńA bo to taka odskocznia, taka tratwa w rzeczywistości, taka tabletka na pocieszenie. A może też i ręka na pomoc, jak nam się zdaje, że już prawie koniec świata i niebo spadło na głowę... Ze mną tak było. Ta atmosfera pomogła mi przetrwać najtrudniejsze w życiu chwile po stracie najbliższej osoby. I bardzo jestem "blogowo" wdzięczna, bo zaczęłam radość "stąd" wnosić w moje życie, malować, cieszyć się tym i widzieć swoje małe światełko na końcu świata... :)
OdpowiedzUsuńPrzez blogowe zabawy (np Twoją filmową) znajdować we wspomnieniach dobre rzeczy, budujące, a u innych inspirację, bo skoro One mają siłę, a wiem, że im ciężko, to może i ja dam radę :) I dałam!
Dzięki HannaH :)*
chciałam sprowokować do rozmowy, a wyszło tak że sie poryczałam. Ech wy...
OdpowiedzUsuńDZIĘKUJE DZIEWCZYNY.
A ja czytając te odpowiedzi spaliłam kaszę dla psa:-)
OdpowiedzUsuńLustro niespotykane. Gdzie Ty takie wyszukałaś? A ja oglądam od tylu miesięcy to twoje królestwo i nie przypuszczałam, że masz drogę pod oknami. Co do różowości blogowego świata. Nie ukrywam życiowych problemów, ale też nie rozpisuje się bo pewnie odwiedzających to nie bardzo interesuje. Wchodzą żeby pooglądać głównie. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńLllus TROCK BE - wpisz sobie w googlke trock be- to sa takie graciarnie we francji i w belgii gdzie znajdziesz wszytko
OdpowiedzUsuńkochana!!! no soę w końcu doczekałam - czekałam czekałam i jest odrobina iluzji życia blogowego heheheheheheh
OdpowiedzUsuńdlatego twoja szczerość i nazewnictwo lubimy ponad wszytko dupa to dupa i tyle ... od słodkośći blogowej jak mnie mdliło to nie czytam są laski u których uwilebiam zdjęcia, są takie jak TY z którymi się zaprzyjaźniłam i DZIĘKUJĘ że Ciebie mam, są takie które coś naprawę wymyślą i logicznie napiszą .... ale tak jest nie każda chce się wyrzygiwać bo blog jest odskocznia ods codziennego debilizmu z którym musimy walczyć choć są i takie jak bogate, piekne i szczęśliwe .... i już
buziaki
to co zżera rośliny nie wiem
to że dzidzil jest BEST wiadomo
a żę Q!ba ma futro wypas i że rzązi to wiadomo :)
truskawki lowersuje zawsze ...
kiedy do nas przyjedizecie?
A ja o dołach staram się nie pisać,bo blog mój uważam za typowo robótkowy,ale zdarzają mi się jak każdemu:)
OdpowiedzUsuńDzidziol jest boski!!!Jak Oni mogli(Ci co piłkę kopią)
mając TAKICH KIBICÓW!!!!
wbrew pozorom, ja lukrem nie wieję
OdpowiedzUsuńNo... lubię wodę na młyn...BARDZO!!!
lubię kontrowersję i chodzenie pod prąd.
Lubię prawdę...
Lubię zadziorność i nazywanie rzeczy po imieniu.
Tak Dupa to Dupa:)
Myślę, że na tyle ile dało na się poznać poznajemy się stale, wiesz co myślę i jaka jestem:)
ale po pierwsze...
ROSZEK WYMIATA!!!! jest mega Boski:))))))))
Kot mnie powala ze swą mimiką i expresją na pyszczku....
A truskawy mnie powaliły i doprowadziły do niekontrolowanego rechotu:D
Dziekuję...
za to że Jesteś i za to jaka Jesteś:*
życie dostatecznie daje w kość, więc taka odskocznia jakim jest blogowy, nawet przesłodzony świat jest niezwykle wskazana. Poza tym spójrz jak tez jak wielkie ogólnospołeczne oburzenie budzą ci wszyscy anonimowi, co to nie wiadomo za co i nie wiedzieć po co szpilę wpierniczą - bo za słodko? Uważam że tak mają właśnie osoby kompletnie zakompleksione i z niesamowicie negatywnym podejściem do życia.
OdpowiedzUsuńHanuś, nie zauważyłaś, że po poście lekko słodkim od razu na duszy jakby deczko lżej ? ;))) Zresztą, jak czuję potrzebę zawsze mejla mogę skrobnąć, coś o tym wiesz;)))
Aż żałuję że Pan Dzidziol TAKI MŁODY! W sam raz na zięcia by się pisał dla mojej Tochny :)))
Buziaki przesyłam słodkie i gorące mimo chwilowych dołków i problemów:)))
Męża miało być, zięcia co najwyżej dla mnie :)))
OdpowiedzUsuńA ja dziękuję Tobie Hanuś za ten blog i z niecierpliwością zawsze czekam na kolejny wpis, kolejne zdjęcie i za to, że dzielisz się dobrymi i złymi chwilami. Ostatnio też miałam gorsze dni ale dzisiaj wszystko ułożyło się po mojej myśli (ZUS nie uzdrowił starego na papierze tylko przedłużył rentę na 3 lata- jupi :) ), jeszcze niecałą godzinkę i udało mi się upiec 4 ciasta dla szwagra na pożegnanie w pracy. Wczoraj pieczenie szło mi jak po grudzie (jedno ciasto ześlizgnęło się ze stołu i musiałam piec kolejne) a dzisiaj poszło jak z płatka :). Każdy ma i dobre dni i gorsze ale ogólnie to chyba teraz nie patrzę tak pesymistycznie na życie- musi być dobrze!! :). Raszko jak zwykle przesłodki, kotka zazdroszczę bo moja córcia jest uczulona na sierść i nie możemy pozwolić sobie na taką przytulankę, lustro fascynujące- jeszcze takiego nie widziałam. Pozdrawiam Was i pisz dalej Hanuś!!! Przesyłam buziole :*.
OdpowiedzUsuńmi sie zdarza po narzekać, jak kazdemu ostatnio na brak czasu ale tak bywa, nie kazdy ma życie idealne ale na tym ono polega aby uczyc sie na włąsnych błedach i marzyc i doprowadzac aby te marzenia choc najmniejsze pomalutku sie spełnaiłay wtedy kazdy kolejny rok dzien bedzie lepszy ... a dzieki blogowi mozemy sie podzielić z róznymi ludzmi swoja twórczościa ( akurat w moim przypadku sposobem na odstresowanie całego dnia ), wyrazic to co w danym momenice czujemy to co najpiękniejsze to co nie ciekawe ... wiadomo ze nie wszytskimi rzeczmi ludzie chca się dzielic ... najsłodsze co może być to dzieciaczki, mąz który kocha ( mimo iz czasem tak by sie wzieło patelnie i w główke ) ... rodzina bo to jest najpiekniejsze co każdego może spotkac ... a do perfekcji dochodzi sie własnie malutkimi kroczkami czetso popełniając multum błedów ..
OdpowiedzUsuńlustro cudne .. a syneczke jak zwykle prześwietny pozdrawiam cieplutenko
Ja wiem Haniu dlaczego tak jest. Chyba. Bo na blogach: "znamy się tylko z widzenia, a jedno o drugim nic nie wie". Polacy oprócz przywary pt. "bądźmy męczennikami" mają przywarę "nic o nas do obcych". I tak Pani sąsiadka dopiero co poznana opowie Ci jaka piękna pogoda, ale już na pierwszej wspólnej herbatce u ciebie w mieszkaniu omówi choroby całej rodziny z przyległościami :))) Wybaczamy dzidziolowi porażkę i dziękujemy że jest na kogo zrzucić winę. Skoro On poniesie ta całą przytłaczającą odpowiedzialność to może trener Smuda utrzyma pracę? W końcu podobno tylko saper myli się raz. Wszyscy inni maja drugą szansę :)))
OdpowiedzUsuńAle temat się rozwinął, musiałam poczytać. A odpowiadając na Twoje pytanie - tak, mam hafciarkę :-)
OdpowiedzUsuńAdres mailowy masz na moim blogu, na górze po prawej stronie. Napisz co potrzebujesz, a ja zobaczę, czy będę w stanie to zrobić, wiesz, są maszyny i maszyny...
OdpowiedzUsuńHaha...Hanna, jest mnóstwo blogów o nieszczęściach w miłości, nieudanych związkach, ciężkich chorobach, niezrozumieniu, samotności itp. itd. Sami wybieramy w czyj świat chcemy zajrzeć:)
OdpowiedzUsuńDzidziol bardzo pozytywnie nastawiony do świata:)
Myślę, że świat blogowy wydaja się idealny dlatego, że my nie chcemy koncentrować się na swoich porażkach, na złym humorze, na czasami wkurzającym mężu czy dzieciach, my chcemy odpocząć od tego wszystkie. Odpalamy komputer, zostawiamy problemy i przez jakąś chwile żyjemy jak gdyby nic się nie stało, jak gdyby wszystko ok. A po odejściu od kompa czujemy, że mamy więcej sił do życia. Myślę, że blog robi za psychologa, przynajmniej dla tych co piszą... A ci co czytają przecież dobrze wiedzą co w trawie piszczy i że życie to nie bajka. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDziekuje Ci za tego posta....
OdpowiedzUsuńTez czasem sie zastanawiam jak patrze na idealne, jasne, wysprzatane zdjecia, czy to tylko do zdjecia tak nie jest...?
ale powiem Ci tez, ze z drugiej strony lubie blogowy swiat za te ladne obrazki, ktorych w swiecie rzeczywistym jakby mniej... Szczera ze mnie kobita wiec zale tez czasem wyleje
http://makeweddingeasier.blogspot.com/2012/05/wrrrr.html
ale o szczegolach pisac nie bede, bo nigdy nie wiesz kto siedzi po drugiej stronie, ale maila do dziewczyn zawsze moge napisac, o tym co mnie gryzie...
A z Ciebie widze fajna babka jest i lustro masz fajne:) a jakie pozyteczne...
Buzia Wielka:)
Hanuś coś w tym jest że nasze blogi są kolorowo bajeczne ale tak jest chyba lepiej,bo przeciez wchodząc na blog opisujący trudy życia codziennego mozna w niezłego doła sie wkręcić a tak poprawiamy sobie nastroj.A lustro to dopiero bajka i jeszcze ten montaz Ty czwana lisico:)buziale
OdpowiedzUsuńA zapomniałam dopisać ze u mnie czereśni też brak,to chyba taki rok bezczereśniowy:)
OdpowiedzUsuńsie zgapiłam i nie ma juz co pisac bo wszytkie mądre słowa zostały napisane!!!Oh, potrafisz Hanuś zainspirować.
OdpowiedzUsuńLustro jest BOOOOOSKIE!!!
♥
Witaj Hannah,
OdpowiedzUsuńWiadomo, że życie także blogerów składa się nie tylko z samych cukierków, ale nie wiem jak Ty, ja nie przepadam za czytaniem blogów, gdzie wszystko się wali a autor/-ka co chwila pakuje się w kolejne problemy, z którymi sobie nie radzi.
Rodzina patologiczna ją dręczy, chłopak wykorzystuje, a ona potulnie pyta - czym to ja zawiniłam.
No żyły bym sobie podcięła, albo po trzech takich postach napisałabym, że warto czasem pomyśleć i o radościach, zamiast skupiać się wyłącznie na problemach i zostawiłabym gościa, czy autorkę samej sobie.
To nie na moje nerwy :), a na blogi chodzę z przyjemności, a nie dla samoubiczowania :)
Są Osoby, które jednak czasem napiszą, że im źle, coś nie wychodzi, że mają doła.
Ale to nie dominuje.
Piękny ten Wasz kociak, niesamowicie puchaty!
A truskawki faktycznie diaboliczne. U mnie też zdecydowanie mniej wiśni, niż w zeszłych latach, ale za to smaczne bardzo :)
pozdrowienia, i fajnie że do mnie zajrzałaś :)
Ja również zamierzam się u Ciebie rozejrzeć!
pozdrowienia!
no i masz przyniosłam Ci
OdpowiedzUsuńJonasz KOfta, którego bardzo lubię:
Trzeba marzyć
Żeby coś się zdarzyło
Żeby mogło się zdarzyć
I zjawiła się miłość
Trzeba marzyć
Zamiast dmuchać na zimne
Na gorącym się sparzyć
Z deszczu pobiec pod rynnę
Trzeba marzyć
Gdy spadają jak liście
Kartki dat z kalendarzy
Kiedy szaro i mgliście
Trzeba marzyć
W chłodnej, pustej godzinie
Na swój los się odważyć
Nim twe szczęście cię minie
Trzeba marzyć
W rytmie wietrznej tęsknoty
Wraca fala do plaży
Ty pamiętaj wciąż o tym
Trzeba marzyć
Żeby coś się zdarzyło
Żeby mogło się zdarzyć
I zjawiła się miłość
Trzeba marzyć
częstuj się ile sił :)
Twoja grusze zaatakowala -rdza gruszy , niestety chyba bez wiosennego oprysku sie nie obejdzie ...
OdpowiedzUsuńLubie Cie czytac :)) Pozdrawiam V.
V- dziękuję i bardzo mi miło.
OdpowiedzUsuńPoczytałam i jutro pale obydwie grusze.
Tej zastanej mi nie żal-bo jest całkowiecie chora-prawie cudem trzyma sie na pozostałosciach pnia. A młoda jest tegoroczna-jeszcze jej nie polubilam. Zasadziłam troche jałowca w zeszłym roku- a o ten sie boje batdziej aby sie nie zaraził.
Haniu, powiem Ci tak i mam nadzieję ,że nikt się nie pogniewa.
OdpowiedzUsuńUważam ,że blogi są takim trochę zabiegiem terapeutycznym,lekiem na nasze codzienne zaganianie,na pracę na nerwy ,na choroby.Czasem blog jest lustrem w którym spod lukru wychodzą jakieś komleksy lub chęć imponowania,czasem poszukiwaniem ratunku u innych,potwierdzeniem,że się ma jakąś wartość, na zasadzie nikt mnie w życiu nie chwali,a tu proszę.Dlatego łatwo się tu trochę pogubić i uzależnić od tego .
Osobiście staram się pisać ,o rzeczach "miłych",swoich potyczek np.z durnymi urzędnikami czy popieprzonymi "inwestorami" nie opisuję,wiadomo mam stresy jak każdy,ale przecież nie muszę się o nich rozpisywać bo to w tym świecie nie będzie nigdy właściwie zrozumiane.Od takich zwierzeń ma się przyjaciół.Kilka razy napisałam post z kategorii dołujących,zwłaszcza gdy ktoś bliski umierał,zawsze były z tego jakieś kwasy...
Nigdy nie koloryzuję ,ale staram się sortować informację o sobie i swoim życiu,to chyba naturalna forma samoobrony.
Czytanie dołujących postów mnie męczy więc sama też staram się takich nie pisać.Ufff ..można by długo o tym..ale to już na maila
p.s.kiedyś myślała ,że najgorzej mnie wkurzają blogi popularne..teraz jednak zmieniłam zdanie. :)
pozdro
do bloga chyba powinno się podjeść jak do formy literackiej: jeden woli wiersze inny komedię, a zdjęcia, chyba każdy wie, że obiektywem szerokokątnym zrobimy świetną panoramę, nawet jak to mini widok z kuchennego okna, obok którego jest śmietnik ;)
OdpowiedzUsuńdiaboliczne truskawki - rewelacja, mam nadzieję,że po ich konsumpcji żołądek nie ma piekła ;)
nie wiem czy juz ktos ci napisała ,że to rdza-plamistośc gruszy...opryskuje sie miedzianem:))
OdpowiedzUsuńInteresujący post i ciekawe komentarze pod którymi się podpisuję.
OdpowiedzUsuńPrzecież sami kształtujemy charakter bloga i sami sortujemy informacje których chcemy udzielać. A ie każdy jest takim ekshibicjonistą żeby wywalać jak mu źle bo koleżanka w pracy naplotkowała przy porannej kawie. Poza tym przecież każdy ma inną odporność i inaczej radzi sobie z 'nie-różowymi' kłopotami. Jak mnie coś wkurza to rzucę talerzem o ścianę, robię karczemną awanturę .... i za 5 minut nie pamiętam o co poszło. A nie siadam do wynurzeń blogowych ;)
Całkiem lukrowo - nie popieram ale wolę przez różowe okulary niż wciąż negatywnie (a i takich jest niestety mnóstwo....)
BTW: niektóre tematy są cholernie intymne... po co gadać o tym w sieci? Lepiej popatrzeć na bielusią serwetkę :D
Mądra Kobita z Ciebie. I całkowicie normalna. Miłego dnia!
a ja jeszcze o rdzy gruszy ...to pewnie jalowiec jest sprawca wirusa - drzewa lisciaste z racji jesiennego gubienia lisci gubia i zarazy , natomiast iglaki "przezimowuja " wszelakie choroby -dlatego nie sadzimy w ich poblizu drzew owocowych
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie V.