Nie jestem w ogóle obiektywna.
Jestem zakochana i zapatrzona i jak prawie każda matka Tego świata, tak i ja uważam, że mój Pan Dzidziol jest i będzie najpiękniejszym mężczyzną jakiego było i będzie mi widzieć.
On będzie aktorem, piosenkarzem, weterynarzem, w wolnych chwilach dentystą i mechanikiem, będzie SZCZĘŚLIWY i diabelnie przystojny.
A ja.
A ja będę prędzej czy później ... TEŚCIOWĄ.
Podejrzewam, że będę okropną tesciową- w końcu znam siebie nienajgorzej.
No, ale jak się ma tego przystojnego syna, i jak się wie czym taki egzemplarz grozi, to już zawczasu, z mężem, zaczelismy przygotowywac się do roli tesciów.
No bo ja oczyma wyobraźni widzę te biedne, które dzwonią, piszą a co wytrwalsze przyjeżdżają i czekają na NIEGO.
No a gdzie czekają?
Na tarasie przeddomowym ;-)
No to , tym bidulkom, postanowilismy umilić te chwile czekania.
Niech Kocicom na głowy nie kapie, niech im ładnie będzie, niech do rozpaczy i tęsknoty nie dorzuca się jeszcze nieestetyczne otoczenie.
W ten sposób, w tym roku PRAWIE dokończyliśmy taras wejściowy- zwany przezemnie Tarasem Kocic.
Prawie, bo ściany niedomalowane, kafle niedokończone, marzą mi się jeszcze ławy pod oknami.
Tak naprawde, to Qba tak mnie natchnął do nazwy. maszerując dumnie po mokrym betonie-zdjęcia na dowód.
Dowód dla potomności, że JEGO- nie ruszac ;-)))
ps-tak sobie po napisaniu tych kilku zdań uświadomiłam, że zapowiadam się na teściową z piekła rodem. Bo jeszcze SYN w pieluchach, a ja juz ugaszczam przyszłe synowe na tarasie, zamiast na salony wprosić- masakryczna jestem.
Tak podejrzewam, że jako staruszka to ja na tej ławeczce warować będę i wypatrywać oczy za tym moim przystojnym synem ;-)))
A oto etapy przeobrażanie Tarasu Kocic "Chats terrasse".
Archiwalne zdjęcia jeszcze raz.
Tak wyglądał taras, kiedy pierwszy raz go zobaczyliście. Najbardziej niecierpiałam tego plastikowego daszku.
..i teraz... kafle, wykonanie pomysł Pan Małżonek.
Schody na pierwszym planie wykute aby łatwiej było dostać się z parkingu na taras.
No ale po kolei...Remont rozciągnięty na 3 lata.
A czyje to nuzie, czyje ???
Wprawne oko zauważy, że nie tylko kafle uległy wymianie.
Wreszcie mamy drzwi.
Teraz mogę się przyznac, że przez ostatni rok drzwi w Belgowie nie miały zamka i
-albo były niezamykane,
-albo zamykałam skoblem od wewnatrz i biegałam przez ogród.
Jaka to radość mieć klucz i drzwi.
Starych proszę nie żałowac-to nie jakiś antyk, to wyrób współczesny i dlatego się rozwalił.
Pan Małżonek sobie zażyczył popiersia. Chciałam wywalić, no ale jak sobie zażyczył, to niech będzie.
Jakąś chwilę temu dostałam w prezencie od Cioci R, wianek- sama go sobie upatrzyłam.
Całe 20 centów, bo w 1/4 rozwalony.
Ale ja już go widziałam, jakie ON ma mozliwości, co to ja z nim poczynię.
W tą niedzielę, na brocanie, za całe 1 euro, do wianka dokupiłam 2 koty.
Musielibyście zobaczyć minę Małżonka i jak szybko wybiegł do samochodu kiedy mu powiedziałam, że nabyłam dwa koty, które trzeba wynieść z samochodu- buhahhaha.
Koty ostały zaakceptowane.
Wczoraj pociełam stary swetr, pozszywałam, doczepiłam kocury i wianek jest.
Fajne te moje drzwi ale trochę "kliniką" mi jechały.
Teraz mam wrażenie, że je bardzej udomowiłam, a koty wpisały się idealnie w koncepcję tarasu ;-)
No a w domu.
No a w domu udało mi sie upolować lampę, taką jaka mi się wymarzyła.
Mam juz jedna, ale miedziana, stara i bardzo ozdobną.
Piękna, ale nie pasująca za bardzo.
Weszłam ostatnio do mojej klamociarni-patrzę noga. Nosz cynowa, ciężka jak cholira noga. Pytam się grzecznie, czy może ta noga ie dośc że piękna to działa? Pan się obruszył, pofukał ale sprawdził- działa. Nawet gdyby nie działała i tak bym ja nabyła.
Za całe 10 eur mam więc moje cudo.
A dzis rano, jakoś tak słońce na coś padło i tęczowy cień mi się pojawił.
Kolejni nowi mieszkańcy, to Anioł kropielnica oraz KonioKonio od Dziadka.
KonioKonio jest cały czas dokarmiany, najbardziej lubi makaron i kabanosy.
Powoli przeobraża się nasz ogród, a my pracujemy i pracujemy.
Tak jest.
A jeszcze w maju było tak...
Jakieś 2 listki nad ziemią.
Nie mogę się doczekać już nastepnego lata ;-)
W poooooooprzednim poście spytałam się Was co oznacza ukochane słowo Pana Dzidziola KapKap.
Znaczenie słów odgadła Monia Fioletowa z blogu Kolory życia.
Monia prosiła mnie o głos, wy też możecie się przyłączyć do jej zabawy i wytypowania zwyciężczyni w cyt.."zadanie konkursowe brzmiało: "wymyśl nazwę dla przedmiotu, który nie istnieje, ale marzysz o tym, aby go mieć"."
Monia jesteś wielką znawczynią mowy Dzidzioli.
A KapkAP TO
Tak wygląda mój Synl, kiedy widzi traktor. A, że na wsi mieszkamy to tańce radości widzę srednio raz na godzinę.
CUDO ;-)
A najlepszym KapKap-em jest traktor marki John Deer.
To kolejne słowo wymawiane idealnie przez Dzidziola.
Dziękuje Wszystkim za towarzystwo, ściskam mocno i przesyłam całusy w nochy.
Hanku, Hanku... będziesz piękną teściową a tej jednej jedynej Kociczki, którą przyprowadzi Twój przystojny Syn na pewno nie będziesz zbyt długo przetrzymywać na tarasie, ale zaprosisz na salony i otoczysz swoim ciepełkiem.
OdpowiedzUsuńJakoś to widzę w ciemnych barwach. Może on bedzie miał powołanie, oooo i wtedy teściowa nie zostanę ;-)))
UsuńAle sie usmialam, heheheheeeeeee- masz Ty Haniu talent do pisania... Uwielbiam twoje metamorfozy (taras) i opowiesci o brokantach :) Pan Dzidziol jest niesamowity- duzy buzial dla niego :***
OdpowiedzUsuńPolecam się. Bardzo mi miło, że Ci miło ;-)
UsuńMetamorfozy z czasem. Ty to jestes zaprzyjaźniona też z anielska cierpliwością ;)
OdpowiedzUsuńŻe ten daszek przełknęłaś i musiałaś pod nim stać na kocim tarasie - to ja chylę czoło Hanno! A swoja drogą, o sobie myslałam, że będe wredną teściową, a zapowiada się zupełnie inaczej! O losie ;))))))))))))
no to widzę świateło w tunelu ;-)
UsuńNo takie koty to by Padre baardzo lubił. Jakoś nie może przekonać się do naszych mruczków ;)
OdpowiedzUsuńI malinki widzę są;) a już miałam pytać;)
Niech będzie Raszko weterynarzeem, będzie ten taras pasować na poczekalnię dla pretendentek ;-)) a my mamy takiego extra weta, że aż szukam pretekstu, żeby jechać ;) To bardzo sexy zawód jest ;)
Ściskam Was czule ;)
Jak treafie kiedys na kolejne to mu wyslę. Ale, ale, czy Padre nie zazdrosny??? tak czule o weterynarzu ;-)
UsuńMi si po cichu marzy, ale R nie chce.
Dziękuję za wsparcie w moim audiotele ;) I muszę z opadniętą szczęką przyznać, że eksmisja kotów z płota na frontowe drzwi jest po prostu genialna ;) Buziaki ;)
OdpowiedzUsuńPS: W sumie mogę zdradzić, że spośród wszystkich głosujących (w równie zagadkowy jak język Dzidziola sposób) wybrany zostanie jeden ktoś, dla którego zrobię fikuśną zakładkę w wybranym kształcie i kolorze ;) Trzymaj za siebie kciuki ;) Cmokam ;)
UsuńA proszę , cała przyjemnośc po mojej stronie. ps.trzymam, trzymam ;-)
UsuńGanek,że ho, ho !
OdpowiedzUsuńBuziaki
OOOO widzisz, to słowo mi wyleiało ze słownika. GANEK. Ale ganek to chyba jakiś mniej gabarytowo. nO NIC, ja nigdy w minimalizm nie szłam ;-)
UsuńUśmiałam się z Twojej pisaniny i z tańców Synusia. Zanim zostaniesz teściową to Ci się myślenie co do synowej zmieni. :)
OdpowiedzUsuńCała frajada ppo mojej stronie. Tak ... zmieni zmieni
Usuńech
OdpowiedzUsuńa ja na starych schodach ganku sobie siedziałam :)
wejscie przepiekne dobrze ze zawisł na klinicznych drzwaich wieniec :)
od razu lepiej
fakt
będziesz najgorsza tesciowa jaka mozna sobie wyobrazic za raz po .... ehehhehehhehheh
lofjam i kombinuje jak to ciebie odwiedzic :)
wiedziałam, że kliniczne do Ciebie przemówi.
UsuńKombinuj laska, kombinuj
jesuuuuu, te Twoje posty... człowiek ( czyli ja!!) pół dnia siedzi, czyta, podziwia.... ale warto, oczywiscie! warto!! taraso-werando-ganek super, piękne te dekory przed wycieraczką , a napis nad drzwiami - ideał- pokazywałaś wcześniej????jakos dopiero teraz zauważyłam... odgapię, na pewno, choc raczej w polskiej wersji ( ciekawe czy znasz :-)).
OdpowiedzUsuńLampy zazdroszę totalnie jest CUUUUDNA!!!!!!
No a Dzidziol wiadomo- cud-miód-malina♥
jesuuuuu to dobrze
Usuńtu masz kobito post przeoczony
http://pohnke.blogspot.be/2011/11/home-is-where-your-story-begins.html
Żeby jeszcze ta synowa nie urodziła trzech pięknych córek jak ja! no i żeby nie była zbyt niska wzrostem i bogactwem materialnym .......Aha dużo weków.... dużo roboty wymyślać.Takiego przystojnego syna mi dali 188cm,wysportowanego.....pracowitego........
OdpowiedzUsuńHaniu:) moja imeinniczko nie będziesz niedobrą kobietą!Masz w głowie poukładane wartości:)
A więc JEST NADZIEJA ;-)
UsuńTylko się cieszyć, że młody damskie wdzięki wybiera,co przy nianiach wyraził:))) A wyobraź sobie zamiast synowej zięcia:~0 Ja tam nic przeciwko nie mam, ale szok dla rodzica musi być dopiero...
OdpowiedzUsuńPlantacja arbuzów super!
aNItko-to dynie ozdobne, ale moze jak przekroje to w środku arbuz??? muszę pokroic, kto wie, kto wie
UsuńChyba z tym teściowaniem nie będzie tak źle skoro już dbasz o to ,żeby kocicom czupryny nie mokły.Bardzo troskliwa teściowa się zapowiada. Zmiany totalne. Powiem ,że poprzednio też nie było źle wyłączając ten plastik na daszku. Napracowaliście się. Koty fantastyczne a Raszko dziubas słodki . Uchachałam się do łez.
OdpowiedzUsuńWiesz na zdjęciu tego nie widac, ale te kafelko cegiełki to były położone - na piasku, bez kleju i w dodatku sie łupały. cHMMM,mało estetyczo konfortowe. Ale plastikowy pofalowany daszek, wrrrrrrr
UsuńFilm mnie rozwalił :-)
OdpowiedzUsuńAle mi się podoba ten napis nad drzwiami!
A na ogrodzie pracuj, sadź, potem będziesz pracować - wycinać :-)
Nie myślałam, że weranda- ganek (jak zwał tak zwał) jest tak blisko drogi- ulicy!! Po remoncie ganek wygląda baaaardzo ładnie i wianek z kocio po małym liftingu ładnie wpasował się w otoczenie. Oj masz Haniu gust! Raszko rozbawił mnie do łez, jest taki rozkoszny :). Co do dyń ozdobnych to ja się także nabrałam, że to arbuzy :) ale ja bym sprawdziła bo może... ;). Lampa fantastyczna!!! Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńTo nic , ze 3 lata roboty na tarasie , liczy sie efekt a jest super , naprawde gustownie ! Masz naprawde swietne pomysly , kawalek starego swetra jakies dwa koty i prosze cudo ! Moj syn , kiedy byl maly to ogladal taki bardzo fajny film w odcinkach dla dzieci "Traktorek" ( bo my tez na wsi ☺), jak chcesz moge ci ja wyslac bo jeszcze ja mam :) Lapki kota na betonie to jego podpis , ze to Jego Dom , sa tacy co sobie robia odciski rak w Holywood to i on moze u siebie ! buziaczki
OdpowiedzUsuńtesciowa bedzie z ciebie niezła skoro już o główki niewiast się martwisz :D ... cudnie wyglada teraz i cudnie kiedys wygladał na tych starych fotografiach pozdrawiam ciepluteńko
OdpowiedzUsuńPięknieją Twoje katy, pięknieją niesamowicie. Dzidziol to juz nie dzidziol, to Mężczyzna mały JUŻ jest. Moja rada na synową jest taka: oswajaj temat już teraz, potem będzie łatwiej :) Najgorsze że synusie zazwyczaj przyprowadzają przed matkowe oblicze jej własna kopię, więc sama rozumiesz... najtrudniej dogadać się samej ze sobą :))) No i jeszcze te Twoje klamociarnie za grosze, osz, że też u mnie takowych niet! Gdzie tu sprawiedliwość?!
OdpowiedzUsuńBuziaki ślę ogromne.
Trafiłam tu pierwszy raz i zostaję z przyjemnością. Gratuluję lekkiego "pióra" i dowcipu, który mi osobiście bardzo odpowiada. Wianek z kotami bomba. Za remonty wszelkie choćby niewielkie szacun, taras wyszedł rewelacyjnie.Fajnie mieć stare zdjęcia, żeby porównać jak się zmieniał.Ogród też masz ładny. Zajrzę tu jeszcze. Pozdrawiam Monika
OdpowiedzUsuńChwilę mnie tu nie było, a okazało się, że zmian narobiliście tyle, że ledwo łapię dech z wrażenia. Uwielbiam to Wasz Belgowo, strasznie mi w takich chwilach tęskno do tego klimatu, ale wiem, że na stałe już w Wasze sąsiedztwo nie wrócę. Poza tym popatrzyłam na Pana Dzi. tfu! jakiego Dzidziola- toż to ogromny facet już i nadziwić się nie mogę, że dopiero niedawno czytałam o tym, że się rodził... Aż mi się łezka zakręciła w oku...
OdpowiedzUsuńA do Ciebie Czarownico mam sentyment ogromny i uwielbiam Cię, więc żadna Twa krytyka, czy kontr opinia mi nie straszna. Całuję!!!
文件儲存
OdpowiedzUsuń文件倉
儲存文件
虛擬寫字樓
信箱服務
虛擬辦公室
Do tej teściowej to jeszcze 100 razy się zmienisz...
OdpowiedzUsuńOstatnio Młody się przejęzyczył i krzyknął do mnie:
- Babciu - zmroził mnie na sekundę - haha
Piękny dom :)
Pozdrawiam serdecznie
http://eksperyment-przemijania.blog.onet.pl/
http://kadrowane.bloog.pl/
O, prawie moje popiersia! Moje panny stoją w ogrodzie.
OdpowiedzUsuńWyobrażam sobie jak będziesz mrozić i przeszywać wzrokiem kandydatki. Biedne one...
Troche Ci zazdroszczę, gdybym ja zaczynała teraz budowę domu, wiele rozwiązań bym zmieniła a i wystrój też!
OdpowiedzUsuńSlady w betonie mnie rozbawiły, lampa bardzo mi sie podoba, wianek ciekawy, a jesli chodzi o upór męza co do rzeźb- dobrze,ze uległaś1
Pozdrawiam serdecznie
M.Arta
Hej, Hanuś! Jakie cudne zmiany i w domu (drzwi mnie zachwyciły:), i w ogrodzie (hortensje....), a mnie tak dawno nie było...
OdpowiedzUsuńAle już jestem:) Całuski!