sobota, 13 grudnia 2014

Aby Wam się CHCIAŁO. A mi się chciało siedzieć w kostnicy, malować trawę na święta i świecić "gołym" i w ogóle nie z pobudek altruistycznych.



Ostatnio zaczęłam się zastanawiać jak wiele dobrych rzeczy wynikło z mojego oślego uporu, z mojego CHCĘ. Bo jak ja coś naprawdę CHCĘ, to by się waliło, paliło postawię na swoim;)))
Zastanowiło mnie czy złych też, ale nie mogę sobie jakoś przypomnieć, więc może ten mój upór działa jednotorowo.

Robiąc tą moją wyliczankę, przypomniałam sobie na ten przykład, drogę narodzin Dziedzica.
Najdzikszym wspomnieniem tego wariackiego maratonu był zastrzyk podany mi na równo 24 h "przed". Niby nic nienormalnego, gdyby nie miejsce i sytuacja jego wykonania. Pracowałam wtedy w knajpie w samym środku turystycznego miasta. Te 24 h wypadały oczywiście w czasie mojej wieczorowej zmiany. Na szczęście Pani pielęgniarka była osobą młodą i zgodziła się przyjechać do mnie, do pracy. Biegiem wypadłam na 5 minutową przerwę, aby w jej zaparkowanym samochodzie, na przednim siedzeniu, wypiąć moje półksiężyce. Tak w wyobraźni zobaczyłam np wóz patrolowy i panów policjantów, oraz ich miny kiedy widzą oświetlony wewnątrz samochód i dwie postaci, jedną z zamachującą się strzykawką,a  drugą nastawiającą "policzek".
Nie ważne jakie wariactwo, ważne że zadziałało, a mogło mi się nie CHCIEĆ.

Wiele razy mi się CHcIAŁO.
Nie zawsze z pobudek altruistycznych. Kiedyś mi się CHCIAŁO zobaczyć jak wygląda od wewnątrz dom małego dziecka. Taka prawda, że chciałam zobaczyć, poczuć czy potrafiłabym pokochać bidulowe dziecko. Takie CHCĘ spowodowało, że pracując w banku i znając ludzi prowadzących własne biznesy, prosiłam tych biznes manów czy mieliby w swoich sklepach, wśród swoich znajomych przedmioty mogąca przydać się maluchom. Moje CHCĘ, przyznaję- samolubne CHCĘ, doprowadziło do wysłania samochodu z transportem pieluch i 2 samochodów osobowych z paczkami ciuchów i zabawek. A mogło mi się nie CHCIEĆ.

Nie piszę tego aby postawić się w jakimś świetle-bo prawda jest taka, że w przypadku bidula moje samolubne CHCĘ przestało się kontrolować i wywołałam lawinę CHCIECIA ludzi, którym się chciało bezinteresownie, ale czy to ważne w oczach maluchów.

Kilka tygodni temu znów mi się ZACHCIAŁO.Zachciało mi się najbardziej jak zobaczyłam "dekoracje" zrobione przez stażystki w moje pracy. I na moje nieszczęście te dziewczyny spytały się mnie jeszcze czy mi się podoba? I co ja miałam im odpowiedzieć, że podoba mi się taśmą przyciapnięta bombka na słupie, albo odklejający się wąż dookokoła chodzika, no nie powiedziałam, pomyślałam sobie tylko,że chciałabym moim dziadkom przystroić na święta ich restauracje.
Pobudki nie altruistyczne- staram się o stały kontrakt, więc można to potraktować jako chęć podlizania się pracodawcy oraz potrzebę samorealizacji i niedosyt zachwytu otoczenia.
Można-proszę bardzo.

A co można zrobić nie mając pieniedzy a mając salę restauracyjna na 100 osób?
Postawiłam na las, kartony i sprey.
Nie sprawdzając nawet czy istnieje możliwość podpięcia instalacji do sufitu zaczełam za każdym razem, w każdym wolnym czasie, i w porze, w miarę dobrej pogody - wycinać, zbierac po lesie, wozić, sprayować, ozdoby.
W ten sposób wysprejowałam sobie na święta trawę w ogrodzie na złoto-srebrno. Nad ranem biegałam w pozycji wyprostowanej po poboczach lasów. W pozycji "na baczność" i po poboczach bo w belgijskich lasach trwają polowania, więc pozycja taka, ranną porą, pozwoliła myśliwym odróżnić mnie od zwierzyny łownej.
Spędziłam też kilka godzin w kostnicy na wykańczaniu instalacji.  Kostnica to jedyne nie używane pomieszczenie w mojej pracy, w praktyce składzik, gdzie innym nie przeszkadzało to co robiłam.
Kilka dni wycinania i kombinowania i tłumaczenia i cieszenia się oraz niepewności czy to w ogóle wypali i czy będzie ładnie.

Wczoraj po swojej pracy zebrałam dziewczyny, które CHCIAŁY mi w swoim wolnym czasie pomóc i skończyłam.
Ja jestem zadowolona. Wyszło mi lepiej niż myślałam. Wykorzystałam 2 spraye po 11 euro i kilkanaście bombek, reszta to las i recykling.

Na razie widziałam reakcje tylko jednej z moich ulubionych Pań, musiałam lecieć po Dziedzica do szkoły, a to był czas sjesty.
Pani powiedziała, że ładnie, ale to się tak sobie liczy, bo Ona lubi mnie prywatnie:)))
Reszta moich Babć i Dziadków zdradzi mi swoje zdanie dopiero w poniedziałek.

Może im się podoba, może nie, może komuś z nich się zrobi milej, ze ktoś o nich bardziej pomyślał, ze komuś się bardziej CHCIAŁO :) Mam taka nadzieję.


























Bo mi nie chodzi o to aby ktoś sobie pomyślał, że się przechwalam i domagam słów zachwytu-bo w wielu przypadkach moje CHCĘ było i jest podszyte własnym interesem, sama o tym wiem.
Interesem poczucia się dobrze, interesem sprawdzenia od zaplecza jak to jest w bidulach, interesem posiadania dziecka, które może kiedyś odwiedzi albo zadzwoni. To nie jest ważne i nie należy się stopować w działaniu przyczyną naszego CHCĘ.
Ważne jest, że często z takich CHCE powstają  całkowicie przy okazji rzeczy, zdarzenia, które robią dobrze.
Bo z planowania CHCENIA i leżenia na kanapie nic się nie wykluje, choćbyśmy nie wiem jak długo leżeli, ale z CHCENIA i z działania, oj z takiego CHCENIA może powstać magia.
Dlatego życzyłam i życzę Wam w ten czas adwentowy- aby Wam się CHCIAŁO ;)
Tak jak mi się dziś od rano chciało napisać ten post, aby może choć jedną osobę zainspirować do czegoś innego, czegoś, nie koniecznie z przyczyn altruistycznych.

Buziolam we wszystkie nochy

29 komentarzy:

  1. Bardzo fajnie, że sie Pani chciałało. Mii się chce, uwielbiam dekorowac, zmieniac, lepić, wycinać i sprawiać, żeby było wokół milej. Ale dorosłym się już mniej chce rzeczy których nie musza, bo na to co musza nie wystarcza im czasu. Starszym ludziom na pewno będzie miło. Napracowała się Pani i jest ślicznie, bez dekoracji, tam jest nieprzytulnie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie ważne z jakich pobudek Chce się Tobie, mnie, czy komukolwiek. Liczy się dobro. Bez tego nie zrobiłabyś tego i to jest najważniejsze. Myślę, że niejednemu dziedkowi i babci zakręci się łza wzruszenia... tak jak mnie.
    Ściskam
    Ewa

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja Cię pochwalę i pozwól, że również zachwycę bo niestety z tym przekuciem chcenia w czyny bywa bardzo różnie.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Jaki budujący post. Aż pychol rozszerzył mi się na kształt okazałego banana.
    Piękne rozgwieżdżone niebo zaczarowałaś dziadkom i nie wierzę, że komuś z nich nie spodoba się efekt Twojego chcenia.
    Żeby tak wszystkim podobnie chciało się chcieć, świat byłby znacznie piękniejszy i lepszy... ale trzeba mieć nadzieję, że to zaraźliwe :)
    Właśnie przed chwilą wróciłam do domu po takim malutkim moim wkładzie w podobne "chcenie). Właściwie to chciało się mojej córci Hani, która jak co roku włączyła się w organizowanie "szlachetnej paczki" . I chciało jej się przyjechać specjalnie w tym celu z Irlandii. Wcześniej zorganizowała zrzutę wśród swoich przyjaciół i kwestowała przed polskim kościołem ( z zaskakująco dobrym powodzeniem) w tym celu, bo wybrała sobie do pomocy rodzinę wyjątkowo w trudnej sytuacji i dużymi potrzebami (samotna matka z pięciorgiem małych dzieci) Tydzień w Polsce mogła spędzić inaczej, na relaksie i miłych spotkaniach. Tymczasem chciało jej się biegać po sklepach by zaspokoić dokładnie wszystkie potrzeby tym, którym w życiu "nie wyszło"... Własnie dzisiaj 16 paczek zawiozłam dla wolontariuszy, (którym też się chciało) by dostarczyli je oczekującym. Duży sprzęt (lodówkę, bojler i gazówkę dowiozą kurierzy. I
    I serce mi rosło patrząc się na tych młodych pozytywnych ludzi... którym się chce. Oby zarażali bez końca tym dobrem...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. cudownie, że są tacy fantastyczni młodzi ludzie. ostatio czytałam tez, ze jedna z córek blogowiczek ścięła swoje włosy dla dzieci z rakiem. Niesamowici ludzie. ściskam

      Usuń
  5. Fajne to ,,chcenie " :))))) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Dzielenie się tak pasuje do Bożego Narodzenia. Niby oczywistość oczywista, a jednak w praktyce bywa inaczej. Haniu bardzo fajnie i docenią. Może nie wypowiedzą tego spektakularnie, ale docenią - jestem pewna...
    Gorące uściski dla Ciebie i ferajny,
    czasem leniwa do bólu - am

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jutro zobaczę;)
      no to masz wierszyk
      -na kanapie leży ani.... ;)))))

      Usuń
  7. Bo najważniejsze to ,,chcieć " właśnie , bez bodźca do działania niewiele działo by się w naszym życiu . Fajnie ,że dziadkowie i babcie będą przebywać w ślicznie ozdobionej przez Ciebie sali , na bank humory będą dopisywać i poczucie ,że ktoś zadbał nie tylko o ich podstawowe potrzeby ale i estetyczne doznania !
    Buziaki kochana ślę .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. niesamowita mi to sprawiło frajdę, człowiek cieszy się sam do siebie- głupowata mina nie schodzi mi z wizji ;))) ściskam

      Usuń
  8. Hanuś- super!!! z wielu powodów ♥

    OdpowiedzUsuń
  9. Buziol przyjęty i odwzajemniony. Żeby mi się chciało tak chcieć, no cóż za Twoim przykładem ruszam się z kanapy. Tacy ludzie jak Ty wypełniają świat dobrem, które krąży. Dziękuję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. daj znać co się stało po ruszeniu ;))))) ściskam

      Usuń
  10. Cudowna jesteś w tym swoim CHCENIU ! Nie zmieniaj tego, bez względu na to, co ktoś sobie pomyśli. Love You!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  11. Kochanie, bez tego chcenia świat by stanął w miejscu, z ludzi by się słupy soli porobiły i inne tragedie, w sloganie chcieć to móc wiele jest prawdy i góry tym można przenosić i robić możliwe z niemożliwego, bądź taka zawsze, pisz o tym bo to jest tak motywujące i energetyzujące i dobre i piękne, że aż zaraźliwe ;))
    kocham ♥
    buziaki :*)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bo ja uwielbiam doping pozytywny. Na krytykę i złe wiadomości eaguje ucieczką, a po dobrych góry przeskakuje ;) no pagórki raczej

      Usuń
  12. takie CHCENIE mi się podoba,dekoracja piękna i cieszy oczy i serca na 100% i trochę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję, le tak między nami to jak mi się nie chce to i 2 dni w piżamie z Dziedzicem spędzimy ;))))))

      Usuń
  13. Wow!!! Jestem pod wrażeniem!! Śliczne te Twoje dzieła, oj masz pomyślunek Hanulu! Dobrze, że są tak wspaniali ludzie jak Ty Hanuś. Najbliższa rodzina zapomniała o swoich seniorach a Ty masz takie Wielkie Serducho dla nich- gratuluję! Ja nigdy nie byłam uzdolniona manualnie pozostanę przy śpiewaniu w kościelnym chórze :). Buziaki Hanuś dla Ciebie i Twoich facetów :*

    OdpowiedzUsuń
  14. Haniu jesteś niesamowita i myślę że prywatnie porozumiałbyśmy się na wielu płaszczyznach.

    Właśnie to nie chodzi o poklask i miłosierne serce...czasem takie ,,zdrowe,, podejście pomaga innym się przełamać...Wiesz grono moich znajomych nie rozumie faktu że rozmawiam ( tak jak z każdym sąsiadem) z bezdomnymi ( poniekąd to również sąsiedzi). Ludzie lubią trzymać się utartych stereotypów , ale na wigilijnym stole szykują dodatkowe nakrycie ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Toś Ty im nieba przychyliła, kochana... i to dosłownie! Masz wielkie serducho i siłę, siłę na to CHCENIE. Aż głupio byłoby nie chcieć, patrząc na to, co robisz ;)
    My w tym "chceniu" mamy przedstawiciela rodzinnego, w osobie Córci mojej, która na co dzień działa w fundacji dla bezdomnych zwierząt, a świątecznie pracowała jako wolontariusz Szlachetnej Paczki. Ona działa, ja opiekuję się jej końmi - to chyba niezły układ? ;-D
    Ściskam Cię kochana i niech Ci się dalej tak chce chcieć ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. To jedna z moich dewiz zyciowych " jak sie CHCE to wszystko mozna !" czasem wymaga to duzych a nawet bardzo duzych poswiecen ale mozna . A jak na dodadtek CHCE tak utalentowana osoba jak Ty to wychodzi pieknie :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Hanuś , Wesołych Świąt ! Niech bożonarodzeniowa gwiazdka rozjaśnia wszystkie troski!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każde słowo. Te słowa pozwalają mi wierzyć, że to co robię ma sens, że ja mam jakieś znaczenie w tym zwariowanym świecie.

Related Posts with Thumbnails