wtorek, 15 marca 2011
INNE historie miłosne.
Miłość, to trudny i powikłany temat.
Tyle jej rodzajów, odmian, radości, dramatów i dziwact.
Dziś, w niewybaczalnym skrócie przybliżę jej dwa przykłady.
Tak mnie natchnęło kiedy to jadąc do pracy ujrzałam dzika i kuce.
Dzik ma na imię Bull Rush i mijam go codzinnnie wjeżdżając na teren bazy wojskowej.
Bull Rush jest dowodem na istnienie miłości, kiedy to On jeden a ich setki i nie do końca wiadomo, czy nawet takie pokłady tej miłości są przez ww odwzajemnione.
Dzika gorącą miłością obdarza wojsko składające się w 99 procent z płci brzydkiej.
Bull ma swój domek, ma swoje pole, ma tłum wielbicieli i adoratorów.
Ukoronowaniem i odzwierciedleniem tego wielkiego uczucie jest umieszczenie podobizny Rusha na herbie bazy wojskowej.
Bull Rush w swej miłosnej okazałosci, ps nie mam bladego pojęcia dlaczego Bull Rush
Trochę bliżej domu,co właśnie mnie zmartwiło, pasą się kuce.
Jak je tak mijałam to przypomniała mi się pierwsza miłość Hektora.
Jeden z domów jakie zamieszkiwaliśmy miał bardzo duży defekt-nie miał ogrodu.
Z tej to racji cztery razy dziennie przemieżaliśmy z Hektorixem okoliczne wsie i padoły.
Gdy wiosna nastała, obory i kurniki podwoje swe otworzyły, Hektor poznał swoją pierwsza wielką miłość.
I jak to z miłością pierwszą zazwyczaj bywa, była to miłość z przeszkodami, z innym partnerem w tle i nieodwzajemniona.
Miłością jego została Oślica, która to przebywała w stałym zwiazku z Kucem.
I pomimo codziennych obowiązkowych całusów na dzień dobry i na dobranoc, pomimo wyższości Hektora nad Kucem, pomimo całego jego czaru i niewątpliwego uroku osobistego- Oślica pozostała z Kucem.
Dlatego zmartwiłam się, bo bidulek jak kiedys te kuce zobaczy to mu się jeszcze przypomni i deprechę załapie.
Kuce przyBelgowe.
Wiosna idzie, kochać mi się zbiorowo i pojedyńczo, bezwarunkowo i oślo.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
No tak...miłość nie jedno ma imię :))))
OdpowiedzUsuńSkoro tak mówisz, znaczy trzeba się wziąć i spiąć i zakochać na wiosnę, niechby i w jakimś starym ośle;):D
OdpowiedzUsuńps. w kwestii formalnej, niby wiosna, a śnieg mi z kursora leci jak do Ciebie wchodzę;)
no tak wiosna idzie i na miłość idzie :-)
OdpowiedzUsuńjak aty Hanneczko mas zciekawa droge do domu...:):)buziaki cieplutkie:)
OdpowiedzUsuńco ja tu nie nawypisywalam:)oj ciezki dzis dzien mialam i to widac po tym jak pisze:)sciskam:)
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci miła za objaśnienie!!Gdyby nie Ty myślałabym nadal, że mój kursor ma łupież i jakieś paprochy z niego lecą, a tak to juz wiem, że to Magiczny Pyłek!!:))**
OdpowiedzUsuńps. a weryfikacja obrazkowa- da się ją kilić?:>:D
Kilim ją!!! Kilim!!! Zamieszanie tylko robi:)
OdpowiedzUsuńA łupież mi się podoba :)
Zadna miłość nie rdzewieje, a o Hektora się nie martw. Myślę że po Oślicy serce uleczone, kuce zresztą wyglądają na atrakcyjniejsze ;))))
Śliczne zwierzęta. A z miłością już tak jest.....
OdpowiedzUsuńTaak... kręte są ścieżki miłości ;-))
OdpowiedzUsuńWięc: kochajmy się!
Ściskam...
Jak wiosna to i o miłości musi być !!
OdpowiedzUsuńBuziaki
he, he, he - ty lepiej zorganizuj zakochanemu Jogiemu kolejną randkę jakąś ;))
OdpowiedzUsuńHanuś, jak się pisze komentarz u Ciebie na blogu, to nim się on wyświetli, każda z nas musi przejść 'weryfikacje obrazkową' tzn wpisać ciąg jakiś durnowatych znaków graficznych, po to by komentarz został zatwierdzony. Jak wejdziesz w ustawienia swojego bloga, łatwo to usuniesz
OdpowiedzUsuńzakładka PROJEKT>USTAWIENIA>KOMENTARZE
tam odhacz na NIE weryfikację obrazkową.
I będzie cudnie:))
Każda miłość jest piękna.
OdpowiedzUsuńRaz, dwa trzy testuję:)))
OdpowiedzUsuńNooo i już nie ma Hanuś!!Killer'ów 3 z Ciebie:D:D
OdpowiedzUsuńWiosna...najlepszy okres na miłość...to czas kiedy można się zakochać, całować i robić same szalone rzeczy :))
OdpowiedzUsuńMocno ściskam i całuję :*
Coz to za piekna piekna milosc!
OdpowiedzUsuńsciskam mocno
Każdemu wolno koooooooooochać!... A w takich uroczych mordkach to i ja bym się zakochała na zabój. Te oczy! Ach!
OdpowiedzUsuńMiłość nie wie co to Pany....
OdpowiedzUsuńbuziaki
Hej,hej!Ty ,jak zawsze,rozbawiasz mnie do lez:-) Tak juz z ta miloscia bywa,ze czasami nas zaskakuje a czasami rozczarowywuje. Hektorowe serducho napewno juz wyleczone.A moze tym razem to przybelgowy kuc wpadnie mu w oko?:-).Ale odnosnie oslow.Wiesz,ze nasz poprzedni pies takze uwielbial oslice sasiada?Kiedys nawet odwazyl sie wbiec,pod ogrodzeniem,na terytorium owej oslicy i niestety zostal skopytowany!Dostala nasza suczka prosto w szczene z oslego kopyta.Na szczescie nic nikomu sie nie stalo i od tamtej pory Lola wyznawala swa milosc przez siatke:-).Buziaki dla ciebie i miziolki dla dzidziusia:-)
OdpowiedzUsuńjako radna proponuje WIOSNA zawsze i wszędzie żeby można było się całować kochać zakochać kto z kim i w kim chce :)
OdpowiedzUsuńDziekuje za mile odwiedzinki. Twoje Belgowo juz od dawna obserwuje... i zawsze ciesze sie gdy Tu jestem.
OdpowiedzUsuńHistorie milosne fascynujaco opowiedziane!
A zwierzaki cudne!!!
Bede wiec czesciej wpadac, jak czas pozwoli... bo remontwe zawirowania wisza jak jaka czarna chmura nade mna!
Pa.
Witam Cie kochana w mojej krainie dobrowolności. Zostałas moim "domownikiem" tzn. obserwatorem. Postaram się żebys dobrze się u mnie czuła, a i ja będę zaglądać do Ciebie żeby zobaczyć "co słychać"
OdpowiedzUsuńZwierzęta potrafią pięknie kochać- drugiego zwierzaka jak i człowieka.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Hanka się pogubiłam jak nic w postach na jakie pytania nie odpowiedziałam, kurcze skleroza czy jak? Nie to nie może mnie jeszcze dopadać jestem jeszcze taka młoda:-)
OdpowiedzUsuńHej!pewnie,ze nie napisze ci ,ze to minie:-) .Tak to jest z tymi facetami.Potrzebe mamy kochac,ale czasami nerwowo doprowadzaja do szalu. Z nimi zle,bez nich jeszcze gorzej... Jak sie z Krzysiem nie klucimy,to mysle sobie,ze to ten jedyny.W sumie my sie rzadko klucimy,my raczej draznimy sie nawzajem i kiedy to nastepuje,mam ochote spakowac siebie i dzieciaki i isc.Tylko dokad? Napewno nie chcialabym wrocic na laski rodzicow.Napewno nie chcialabym pozbawic dzieci ojca.No i sama nie chcialabym zostac samotna matka czyhajaca w krzakach na jakiegos nowego kandydata na "tego jedynego".Ale wiesz co ci powiem? Nie to,ze mija, to sie dociera.Cale zycie mozna sie docierac,ale nie mozna zapomniec o tym,ze trzeba tez od czasu do czasu naoliwic,co by sie nie zatarlo. I my tak wlasnie sie docieramy,pozniej oliwimy i jest ok:-) .Przeciez nie ma ludzi idealnych ,a co za tym idzie nie istnieja zwiazki perfekcyjne. Kazdy ma wady,trzeba je tylko zrozumiec,wyeliminowac ile sie da,a to,co sie zostanie zaakceptowac.Jesli to do zaakceptowania,bo przeciez my kobiety tez mamy swoje prawa:-)No ,kochana glowa do gory.Nie smuc sie,pomiziaj brzus i walnij jakis nowy post z duza dawka usmiechu i milosci! Buziaki dla was.
OdpowiedzUsuńHannah - tak jak prosiłaś, na Twojej ziemi odpowiadam. Nie wiem jak się tu dopiąć z rzeźbami i Prostynią, do postu o trudnej miłości?
OdpowiedzUsuńMy mieszkamy od strony pupy (czy on ma pupę?) Drawieńskiego Parku Narodowego. A Ty szalałaś nad samą Księżniczką Drawą u góry. W sumie - ta sama kraina.
Nie mamy większej ilości zdjęć prac Pawła, bo w sumie nie jest ich bardzo dużo, a wcześniej jakoś nie przyszło nam do głowy, żeby je fotografować. Co do dzieci wśród chmielu - to są modele do odlewów z brązu. Julka jest dzieckiem, a Jakub młodym mężczyzną.
Masz też jakieś odpowiedzi u mnie.
Pozdrawiam serdecznie! Magda
Hm...tej wiosny postanowiłam się nie zakochać:)
OdpowiedzUsuń