piątek, 8 kwietnia 2011

Szczytować robiąc NIC.




...Posprzatalam, odkurzylam
Wypolerowalam, wyczyscilam
Podlalam, poscielilam
Przyszylam, zacerowalam
Wyprasowalam, poukladalam
Wypralam, rozwiesilam
I sie zmeczylam
Dlatego bede robic nic, nic bede robic
A robic nic to znaczy nic nie robic
Nic nie robic, zupelnie nic nie robic...


Znacie takie bajkowe dni, tylko dla siebie i z sobą.
Myślę że z biegiem lat, kiedy coraz więcej obowiązków wokół nas, rodzina, praca, dom, takie dni kiedy nagle domownicy muszą wyjechać, w pracy mogą nas zastąpić a dzieci w brzucholu niczego się jeszcze niedomagają, takie dni w naszych kalendarzach to rzadki rarytas.
Wczoraj właśnie postanowiłam ku sprzyjającemu zbiegowi okolicznosci-pierwszy raz zostałam w nowym domu sama-wsłuchać się w dom, poobcować ze sobą, robić NIC. Oczywiście po godzinie, moje NIC współgarło z piosenką Kasi Klich, bo nie wytrzymałam i pomyłam okna, przygotowałam pokój dla gosci niedzielnych, naprawiłam odkurzacz i odkurzyłam, wykompałam dwa sierściuchy i posprzatałam ogród.


...Obralam, pokroilam
Ugotowalam, przesolilam
Upieklam, przypalilam
Rozmrozilam, usmazylam
Pozmywalam, powycieralam
Stluklam i sie zalamalam
Bede robic nic, nic bede robic
A robic nic to znaczy nic nie robic...


Czyli robiłam to, co przez większość samców nazywane jest-moja kobieta robiła dziś nic.
I tak robiąc to NIC w ogrodzie, postanowiłam wzmóc się w sobie i osiagnąć szczyt nic nie robienia-zdobywając największy w zasiegu oczu szczyt.
Od samego poczatku, kiedy pierwszy raz wyszłam na ogród i okazało się, że widok z niego to w 90 procentach góra z łąka, myślałam o tym jak super by było z tej łąki zrobić zdjęcie na dom i wioskę.
Nie tracąc więc więcej czasu zabieram Was na wycieczkę na moją górę.


To jest widok z samochodu, daleko od Belgowa. Chciałam pokazać, że moja górka w tym rejonie jest największa.

Widok na górkę z ogrodu. Te wyprawy są możliwe dlatego, ponieważ jakims cudem naokoło nas są same rezerwaty przyrody.
Normalnie każdy las i górka jest prywatna i wstęp wzbroniony.

Po drodze znalazłam Ołtarz Przyrody.

COCO -polecam jej blog kulinarny-przetłumaczyla poemat wyryty w kamieniu. Dziękuje kochana

...twoją świątynią jest przestrzeń
o mocy nieskonczona
twoimi oltarzami niebo i ziemia i morza
które cała natura u stop twoich sklada w pokorze
i otrzymuje od wszechswiata pochwale...

Pewnie dawno temu widok z tego miejsca był oszałamiający, teraz trochę drzewa urosły.
CEL.
Pola Żonkili, niestety spóżniłam się z tydzień, wiekszosć już przekwitła.



Na moje małe ucieczki w las, zabieram zawsze Guape.
I tak, jak na początku miałam obawy i trzymałam ją na smyczy, tak po jakimś czasie smycz okazała się całkowicie zbyteczna.
Pozycje spacerowe Guapy to
maksymalnie 2 metry przed,
ewentualnie 20 cm za
i najbardziej ukochana-pomiędzy nogami.
Po prostu rozpycha sie pychem, wchodzi pomiedzy nogi i tak potrafi maszerować.
Troche dziwnie musi to z daleka wygladać.






A więc miłego NICNIEROBIENIA i buziole w noch.

27 komentarzy:

  1. Ja tez nic nie robie:):):)buziolki z Krakowa Hanneczko:):)

    OdpowiedzUsuń
  2. Hania a ja dziś byłam z rodzącą moja przyjaciółką. Urodziła nam sie mała Lenka, miała być Helenka ale Tatuś jej nie lubi tzw staromodnych iniom. Moja psiapsióła była dzielna uwinęła się w 6 godzin, 4 bóle parte i wyskoczyła Nelka. Dostała gratulacje od lekarzy, że rodziła piorunem a powiem Ci, ze ona straszna histeryczka jest. Cała ciąże pytała o mój poród, powtarzałam jej nie będzie tak źle dasz radę, nie chciałam jej straszyć swoim 30 godzinnym zakończonym cesarką :-). Ja rodziłam prawie 6 lat temu w Policach ona na Pomorzanach. Już zapomniałam jakie to super przeżycie zobaczyć taka mała istotę. Normanie szok wczoraj Malutka była w brzuchu dziś już jest z nami. Jako pierwsza ją przewijałam z wielkiej kupy.
    Widoki u Ciebie wspaniałe, fakt z tego co pamiętam jak pracowaław w Belgii pod Brukselą to jak był jaki las to zawsze prywatny i ne można było wlazić. Pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
  3. Hanka bez strachu miałam znieczulenie ostatnie 10 godzin. Z to tymi Policami też jakoś był niewypał, bo jak rodziłam to sobie panowie lekarze pojechali na jakąś konferencje i został jakiś dziadek na dyżurze co to opowieści snuł, że kiedyś to kobitki były porządne. Maż sufit malował a kobieta pod drabiną rodziła. A ja się obijam tyle godzin :-) Odpowiedziałam głupio, że sobie wymyśliłam inny termin i tego się trzymam. Gadaniem, że niby rodzić mi się nie che doprowadził mojego M do szału myślałam, że po raz pierwszy w życiu komuś przyłoży. :-) Zakończyło się tym, ze nastało rano gdzina 8 wrócili panowie lekarze i od raz mi zrobili cesarkę bo jak to stwierdzili nie urodzę Tośka ze gruba. A była wielka urodziła się 4,420. Ale jak już mówiłam nie wspominam tego jakoś źle. Uważam, że nie ma co panikować. W końcu tyle kobiet rodzi i daje radę. Zobaczysz będzie dobrze. W Belgii pewnie na życzenie podają zewnątrzoponowe znieczulenie to jeśli stwierdzisz, że nie dajesz rady to Ci je zaaplikują. Trzymam kciuki. Na kiedy masz termin

    OdpowiedzUsuń
  4. Kiedyś nieustannie robiłam NIC a chciałam robić COŚ. Teraz mój dzień składa się z setek COSI a ja marze o jednym przepełnionym samym NIC. Czy człowiek to taka dziwna istota, która zawsze chce tego, czego akurat nie ma, czy to tylko ja taka jestem?
    Piękna okolica! Ściskam

    OdpowiedzUsuń
  5. My tez chcemy na taką wycieczkę!
    Pozdrowienia od wszystkich.

    OdpowiedzUsuń
  6. Super wycieczka do lasu, też lubię. To u nas się przyjęło sprzątanie na święta. Postanowiłam że zrobię ....minimum i już. Pa

    OdpowiedzUsuń
  7. Haniu, ja Ci mówię nie rób NIC...nie możesz się przemęczać, odpoczywaj i spaceruj :)z Guapą.
    U ciebie NIC = TYLE pracy...oszczędzaj się :)
    Masz taką piękną okolicę już czuję te klimaty...te widoki powalają.
    Czy TY już przyjmujesz gości????
    Ściskam, całuję i i też idę robić NIC

    OdpowiedzUsuń
  8. Piękne zdjęcia, a umnie koszmarna pogoda i tak srtasznie wieje, więc ide z Akim również na spacer po lesie, będzie mniej wiało:)
    ps zdjęcia mokrych psiaków rewelacja !!!!!
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. cudne krajobrazy u Ciebie i pogoda dopisuje, u mnie wiatr który doprowadza mnie do szaleństwa

    OdpowiedzUsuń
  10. Przepiękne masz tereny spacerowe, zazdroszczę. A nie macie tam kleszczy? Piesy też prześwietne, chciałabym zobaczyć jak idziecie razem z psem między nogami :)

    OdpowiedzUsuń
  11. fajne jest twoje nic.
    Pozdrawiam weekendowo

    OdpowiedzUsuń
  12. No to był piękny ,,Nic" dzień.Piecha dorośleje i pięknieje a okolica w Twoim Belgowie przecudowna.
    Pozdrowionka :)

    OdpowiedzUsuń
  13. No Hanula ciesz się nic nierobieniem i biciem alone.,bo to już ostatki...ja już nie pamiętam jak to jest :D
    Buziaki kochana,piękne masz okolice.

    OdpowiedzUsuń
  14. nie biciem tylko byciem.Chyba mam ochotę kogoś nalać..he,he

    OdpowiedzUsuń
  15. Kochana! Cudne te twoje okolice i podziwiam, że chciało Ci się brzuchola tachać na górę, ale widok rzeczywiście wspaniały ;-))
    Też się dzisiaj takim NIC zmęczyłam, bo tylko mycie okien, sprzątanie, przesadzanie i kąpanie kwiatów, wysiewanie, grabienie... No, przy grabieniu BARDZO pomaga mi Kremówka, tylko grabie ciągnie nie w tą stronę... Psiaki pokąpane prezentują się wspaniale, nic tylko te pychole wygłaskać!
    To teraz odsapnij po tym NIC-nie-robieniu,
    ściskam czule!!

    OdpowiedzUsuń
  16. bardzo lubię ten "pokoik" jakoś tu niezwykle..., no i fanką mrożniaka jestem :)

    OdpowiedzUsuń
  17. witaj Naneczko..ja je lubie robic:):)sciskam mocno ze slonecznego dzis Krakówka

    OdpowiedzUsuń
  18. Aleksander Pope to napisal, staralam sie w miare wiernie to jego uniesienie oddac:

    twoją świątynią jest przestrzen
    o mocy nieskonczona
    twoimi oltarzami niebo i ziemia i morza
    które cała natura u stop twoich sklada w pokorze
    i otrzymuje od wszechswiata pochwale

    OdpowiedzUsuń
  19. No No fajne Nic ;)
    Swietna miejscowka na Belgowo :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Takie nic-nierobienie, ja nazywam syndromem kobiety niezastąpionej!
    Podpisuję się czterem łapkami pod tym ,że każdy potrzebuje czasem usłyszeć własne echo, we własnym domciu!
    Buziaki na dobranoc.

    OdpowiedzUsuń
  21. Ach, dolce far niente:)) Nasyć się tym ile wlezie, bo potem to wiesz....:]]]
    Mieszkasz w pięknej okolicy, dziękuję za wycieczkę, choć przez chwilę mogłam nacieszyć oko tą belgijską zielenią:))
    Pozdrawiam:)
    Magda

    OdpowiedzUsuń
  22. Hej, ja w temacie tego mojego domu;)Zrobiliśmy taki szacher macher - ja z małżem mieszkaliśmy w M3 w bloku, i oddaliśmy męża bratu to wyszykowane na wysoki standard mieszkanko, on zrzekł się połowy działki rodziców, my się właśnie na ta działkę sprowadziliśmy, teście dobudowali sobie niezależną górę, a my zostaliśmy na dole:) Oczywiście ludzie się dziwią - czemu nie góra!? Takie fajne skosy, i wszystko nowe - świeże.. Ale my mamy długoterminowy plan jak zamienić te pomieszczenia na dole w coś zajebistego.. A teście mają na górze 3 pokoje - mieszkanie bardzo przypomina nasze blokowe, więc.. jaki byłby sens jakbyśmy wybrali górę - żaden.. A tak mamy na dole 3 duże pokoje, i jeszcze dostaliśmy 1 pokój na górze, który posłuży nam za sypialnie (jak czytałaś bloga to ten pokój ze szprosowym oknem) no i pralnia - genialne pomieszczenie:) A figurek - tez nie lubię, serio! Ale aniołek z drugiego sortu vintage, bez paluszka i gdzieniegdzie nadgryziony zębem czasu naprawdę śliczny! Dziękuję za odwiedzinki:)

    OdpowiedzUsuń
  23. Nie mam pojęcia kiedy w najbliższym czasie będę robić nic. Wydaje mi się to strasznie odległe i w mojej obecnej sytuacji kojarzy mi się tylko z chorobą czego bym sobie nie życzyła ... Ale sama perspektywa jest miła.
    Zasypałaś nas pięknymi zdjęciami. Dziękuję!

    OdpowiedzUsuń
  24. Dlaczemu gdy robię NIC mam takie potworne wyrzuty sumienia?????????? Straszne to! Ale Twoje robienie NIC jest fantastyczne, chyba wezmę sobie przykład :)))
    Buziole w brzuchole:)))

    OdpowiedzUsuń
  25. Oooo, zasadniczo to chyba ostatnie moje dni również polegały na robieniu NICZEGO...Pot się po dOOpie leje przy tym NIC nierobieniu, ale jaki relaksik przy tym no... -bezcenny;):D:D
    Pozdrawiam Hanusiu, dziękuję za troskę, wracam już:)))Ciumieję słodko!:))

    OdpowiedzUsuń
  26. Alleluja dziś śpiewamy,
    Bogu cześć i chwałę dajmy,
    Bo zmartwychwstał nasz Zbawiciel,
    Tego świata Odkupiciel.
    Zdrowia, radości i powodzenia
    To są, kochana, najszczersze moje życzenia.
    Buziole wielkie :*

    OdpowiedzUsuń
  27. wspaniałe masz widoki, zazdroszczę Ci tej możliwośći kontaktu z naturą na codzien, ja to mam tylko od Święta ehh. piękne zdjęcia aaa i fajowe zwierzaki masz ;))

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każde słowo. Te słowa pozwalają mi wierzyć, że to co robię ma sens, że ja mam jakieś znaczenie w tym zwariowanym świecie.

Related Posts with Thumbnails