wtorek, 4 grudnia 2012

Polowanie na wigilijnego mamuta. Czyli NIE i moje sikorki oraz ozdoby NIEświąteczne.


 
JEST MI ZIMNO.
Nie lubię jak jest mi zimno.
Jeśli ktoś, wróżbita jakiś, byłby tak łaskawy i z fusów wyczytał, iż na stare lata (chmm, czy stare może być po 40?),
więc na bardzo stare lata, zamieszkam w kraju gdzie śnieg znany jest tylko z telewizji-
to ciepło mi się od razu na sercu zrobi.
Ponieważ młodam jeszcze, a wróżbita jakoś żaden się nie kwapi co by przepowiednię przyspieszyć-to walczyć z mrozem trza.
Ja przynajmniej mam dwie ręce. Czasami lewe, czasami prawe, ale mam.
Rąk nie mają za to zwierzęta. No nie i już.
Więc postanowiłam po raz kolejny zakasać rękawy i przystąpić do dzieła dokarmiania moich ptaszorów.
A w ptaszorach nieodwołalnie się zakochałam, Pan Dzidziol zresztą też ;-)
Nasze serca zdobyły SIKORKI.
Z Dzidziolem wyprodukowaliśmy kolejny zestaw jedzonka. Chwile temu pokazywałam jak zrobiliśmy nasze pierwsze kubki sikorkowe.
Dla przypomnienia, tym razem z roztopionym smalcem wymieszaliśmy bagietki, słonecznik i ryż.
Usprawniliśmy produkcję, gdyż do większości kubeczków, na zmianę z jedzonkiem, powpychaliśmy sznurek.
Po zamrożeniu-wyciągamy, opłukujemy pod ciepłą wodą, zdejmujemy kubeczek, a za sznureczek wieszamy całość na poręczy za oknem i.....
i....obserwujemy, podpatrujemy i bardzo, ale to bardzo się cieszymy-bo czyż to nie jest piękny widok?
Dla zachęty,oto moje SIKORKI.
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

....i proces tworzenia, z grubym tyłkiem w tle ;-)
 
 
 
Dla odmiany, w domu, w Belgowie, widoków pięknych brak.
Za to są inne widoki z pięknem mające tyle wspólnego, że jedynie je zapowiadają.
Zapowiadają piękno przyszłości.
Teraźniejszość natomiast, pozostawiając w chmurze pyłu i gruzu.
No bo JEST GRUDZIEŃ.
Wszak wiadomo, że w wszędzie Wielkie Przedświąteczne: sprzątaNIE, dekorowaNIE, pieczeNIE, strojeNIE.
U nas jak najbardziej też na “–NIE”.
WierceNIE, rozkuwaNIE, tynkowaNIE, zagruzowywaNIE.
W zeszłym roku to ja byłam prowodyrem zamieci kurzowej w grudniu w Belgowie, ale...
Ale w tym roku to co wymyślił Pan Kot to przeszło wszystko.
Siedzę zabarykadowana z Panem Dzidziolem w sypialni i czekamy na tą lepszą, jakże piękną przyszłość.
I ciepłą.
Bo, mamy nasz wymarzony WŁASNY kominek.
Mam więc ogień, w pobliżu największe jaskinie Europy, to co?
Ktoś chętny na poszukiwanie ze mną mamuta?
Bo tylko takiego cudu mi tu brak ;-)
 
 
Wykuta ściana pod kominek.
Pracowitego mam syna :-)
 
 
Nasz strażak
 

ściana, której już nie ma.
 
 
Chmmmm- sama przyjemność.
 
 
 

 
Wymyślunek mojego małżonka- podgrzewany parapet w kuchni.
Mam geniusza w łóżku :-)
 
 
Po lewej bedzie ława-przypiecek.
 

 
Kolejne ściany mojego projektu.
Ujednolicenie półek.
 
 
Kolejny genialny pomysł małża.
Wkład obłożony polnymi kamieniami, dla podwyższenia KW ;-)
 
 
Pierwszy plan, ścianka kryjąca NIEkuchnię ;-)
 
A żeby nie było, że u Wszystkich tak świątecznie a u nas ten gruz - to proszę.
Ozdoby remontowo-nieświąteczne w świetle flesza lub ognia.
Kto co woli.
Pierwszy plan, choineczka, drugi atrapa śnieżku.
 
Chętnych po instukcję wykonania zapraszam do mojego genialnego męża.
 

 

20 komentarzy:

  1. No po prostu piekNIE. Ale tylko dla tych co bez wyobraźni. ja tam widzę piękNO. I tak trochę ten post podobny do mojego . A kominek to całkiem taki sam .

    OdpowiedzUsuń
  2. :-) Ptasia stołówka na medal!
    U mnie też przedświąteczNIE, aż sie boje, jak posłucham w pracy o tym myciu okien, szorowaniu, czyszczeniu to czuje, że potrzebna mi perfekcyjna pani domu :-)
    Synka i męża chetnie wypożyczę, dobrze zapłacę :-) bo mój kominek (tak mówi o nim tylko Marcyśka)to od kilku miesięcy wkład kominkowy na dwóch pustakach, który ciągle czeka na czas i natchnienie mojego męża.
    Buziaki! Najważniejsze, podobno, jest niewidzialne dla oczu, i tego się trzymajmy :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. urzadzilas swietna wyzerke pitaszkom:P.......zazdraszczam widokow chyba wezme z Ciebie przyklad............a ozdoby swiateczne to pikus sa niepotrzebne ,za to bedzie domek wymarzony i wyciaciany :P

    OdpowiedzUsuń
  4. Pięknie się dzieje, pięknie. A choineczkę zwyczajowo w wigilię się ustawia, zdążycie:P

    OdpowiedzUsuń
  5. Sikoreczki ślicznuchne.
    Co tam remont, trza go znieść, ale za to będzie piękNIE.

    OdpowiedzUsuń
  6. No już widzę ten kominek cudnej urody! Dla niego warto znieść trochę(!) rozgardiaszu ;-))
    Zresztą ... święta nie polegają na sprzątaniu.
    Sikorki mają szczęście, że mieszkają obok Was ;-))
    Ściskam czule ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. kopchana wez mi powiedz jak się robi takie jedzonko dla ptaszynek ... ja dziś może jak czas pozwoli zagonię męza na zrobienie karmnika dla ptaków ... a zdjecia sikorek cudeńko pozdrawiam ciepluteńko

    OdpowiedzUsuń
  8. Sikoreczki przecudne!! Jak za pierwszym razem pisałaś o karmie dla ptaszków to ja leniwiec pospolity kupiłam gotowe kule i powiesiłam za oknem dla sikorek. Teraz mam taki sam piękny widok za oknem i prześliczne trele :). Kominka to ja zazdroszczę, a synusia pomocnika to już w ogóle pozazdraszczam ;). Kochana przebolejesz remoncik i będziesz mieć cudowne ciepełko :). Jestem ciekawa co wymyślicie do remontu za rok ;). Pozdrawiam :*.

    OdpowiedzUsuń
  9. No cóż moja koleżanka co roku robi remont w domu przed świętami tak dla "tradycji". Ja uwielbiam remonty bo wiem, że później będzie cudnie. W moim domu prawie wszystko robimy sami i przynosi mi to tak wiele radości i energii. Jak skończycie remont to przyjdzie chwila szczęścia, a po paru latach znów wpadniecie na szalony pomysł żeby coś przerobić, dorobić. I to jest piękne!

    OdpowiedzUsuń
  10. Z tego co czytam wszystko u Ciebie na Nie. Ale to dobrze bo morze oznaczać że NIEdługo skończysz remont. Jak widac Nie pozytywne może być :)

    OdpowiedzUsuń
  11. oczywiście morze jest szerokie i głębokie a ze mnie wychodzi zmęczenie wrodzona dyslekcja i policzki mi płoną :)

    OdpowiedzUsuń
  12. alez będzie pięknie! a choineczka bardzo oryginalna..
    sikorka w rozkroku po prostu odjazdowa...
    całuski
    J.

    OdpowiedzUsuń
  13. Haneczko, przyrzekam że po obejrzeniu Twoich zdjęć nie będę narzekać, bo dla porównania u mnie została jedynie kosmetyka ;)
    Jak będziesz potrzebowała dodatkowych rąk do sprzątania , to daj znać-przylecę. Miotła w ciągłym użyciu, więc wystarczy się dobrze rozpędzić ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Pierwsza sikorka to bogatka, a ta niebieska to modraszka. Czy wróbelki też przylatują?
    Demolka pierwsza klasa, ciekawam efektu końcowego:)))
    Pozdrawiam Hania:)))

    OdpowiedzUsuń
  15. Witaj
    Na razie się tylko przywitam i znikam do archiwum Twojego bloga :)
    Czuję już że mnie wciągnie :)
    Pozdrawiam Ilona

    OdpowiedzUsuń
  16. Aaaa, to tak Ty sobie teraz mieszkasz. Przynajmniej - jak wpadnie niespodziewany gość - nie musisz się zastanawiać, czy aby dobrze starłaś kurze z mebli :-)
    Ale do Świąt się chyba nie odgruzujesz, co?

    OdpowiedzUsuń
  17. Ależ będziesz miała pięknie!:)
    Ja też nie znoszę marznąć i z całego serca nie cierpię zimna ale tak przewrotnie uwielbiam śnieg podziwiać;)
    Cudne te Twoje sikoreczki, mój dziadek jest mistrzem budowania karmików, całą rodzinę nimi co roku obdarowuje;) Pozdrawiam cieplutko.

    http://chwile-niezapomniane.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  18. O kurczę! To się u Ciebie dzieje!
    Zaryzykuję stwierdzenie, że u Ciebie chwilowo jest nawet gorzej, niż u mnie :)
    I że potem będzie jeszcze ładniej!
    Bo ja podgrzewanego parapetu ani kominka nawet o niższym KW nie będę póki co miała. Ale za to będziesz się miała z czego cieszyć! :)
    pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
  19. Hanula, no powiem Ci, że sie kuchnia zapowiada IMPONUJĄCO!
    Nie mogę się doczekać aż skończysz! Trzymam kciuki ♥

    OdpowiedzUsuń
  20. Aleś wyprodukowała tego jedzenia dla sikorek. Wypasione będą te belgijskie ptaszyszka, jak mniemam. Teraz widzę, co sie u Was wyrabia. Będzie piknie, że padniemy z zachwytu. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każde słowo. Te słowa pozwalają mi wierzyć, że to co robię ma sens, że ja mam jakieś znaczenie w tym zwariowanym świecie.

Related Posts with Thumbnails