Mój blog jest pamiętnikiem wirtalnym.
Na samym początku, natchniona odnalezionym w sieci blogiem Magody, postanowiłam zacząć pisać i traktować to miejsce jako jedną z form reklamy, gdyby moje marzenie miało się spełnić i gdybym miała zostać właścicielką pensjonatu.
Właścicielką hotelo-pensjonatu zostałam, ale los złośliwy tak chce, że na razie moje marzenie jest odłożone na półkę-bo ...no euro, no bo co innego.
Będzie nadmiar euro, będzie marzenie spełnione.
A tak powolutku, po cichutku remontujemy.
Wiem, że obiecałam zdjęcia i relacje fotograficzne z przekształcenia salonu-ale nie mam jakoś natchnienia.
Dajcie mi jeszcze chwilę, na wyrysowanie planów PRZED i PO i obfocenie.
Na zimę, po świętach tak mam, że mi smutno.
A wiecie kiedy najbardziej?
Kiedy na poboczach, przed domami widzę porzucone nagie choinki.
I one tak leżą i płaczą;-((((
Bardzo, bardzo nie lubię tego widoku.
No ale nic to.
Nie byłabym sobą, gdybym nie próbowała walczyc ze smutkiem i dobrych stron stycznia nie odnalazła.
A dobra strona stycznia jest jedna i najważniejsza. Zawsze, od tych kilku lat przyprawia mnie o rozkosz cielesną i duchową.
WYPRZEDAŻE.
Jak ja kocham polowanie. Jakie ja taktyki obieram.
Jak mnie dreszcz po plerach pieści, kiedy spod ceny przecenionej ceny, wydobywam na światło dzienne cenę początkową i widzę ile ja zaoszczędziłam.
Im mniej wydam, im różnica Przed i PO większa, tym rozkosz silniejsza.
Ja powinnam pracować zarobkowo, ucząc ludzi jak mało wydawać.
Jak polować.
Podzielę się z Wami moim pomysłem na tanie życie ciekawie ubranej kobiety.
Nie napiszę, że dobrze- bo każdy ma swój gust.
A więc tak
-od wielu lat-nigdy, ale to nigdy, nie kupuję czegoś przed okazją-np. chrzest,ślub,dożynki.
Wiem, że jeśli pójde do sklepu po kupno konkretnej szmatki na konkretną imprezę to zapłacę krocie a i tak źle kupię i nosic tego więcej nie będę.
-wchodząc do sklepów, nie w sezonie wyprzedaży, lecę zawsze na ich szary koniec, gdzie wciśniety w kąt jest wieszak z rzeczami przecenionymi.
-w sezonie wyprzedaży przeczekuję pierwsze 2 tygodnie. Największe okazje trafiaja się na samym końcu. 70-90 % to mnie łechce.
-nie kupuje rzeczy sezonowo. Poluję na okazje-np w tym tygodniu zakupiłam 3 letnie sukienki.
-kupuję rzeczy ponadczasowe. W swojej garderobie mam rzeczy jakie zakupiłam jeszcze na studiach-czyli z 15 lat temu.
-nie kupuje na bazarach-tandeta sie nie opłaca
-kupuję rzeczy firm mi znanych. Na all...e wybieram marki, a moje ukochane to mango, zara, promod i patrze na licytacje. Wiem, że te marki mnie nie powinny zawieść. Zawsze też proszę o wysłanie dodatkowych zdjęc samej metki-bo z uczciwością różnie bywa.
-kupuję rzeczy z drugiej ręki. Mam farta bo w mojej wsi robimy dwa razy do roku wyprzedaże ciuchów, ale szmatki kupuje tez na brocantach i w sklepach z drugiej ręki.
-mam łatwiej, bo porzuciałam pracę w garniturku-ale te właśnie zasady zaczełam wdrażać w życie, kiedy garniturek mą kibic omotywał.
-mam paletę swoich kolorów i wzorów. Wiem, że kropki nie są całkowiecie dla mnie. Mogłabym mieć płaszcz PRADY w kropy za 10 zł przed nosem to i tak nie kupie, bo wiem, ze nigdy nie założę.
Kolory inne niż moje, natomiast dopuszczam, ale tylko jak jest wielka okazja.
Te trzy sukienki, to miks kolorów, no ale jak za sztukę płacę CAŁE 3 EURO- to nawet jak nie dla mnie, to dla mojej przyjaciółki prezent jak znalazł.
Staram sie żyć oszczędnie-ekologicznie.
I wiecie co? - Ja lubię ten mój sposób na moje życie.
Cieszy mnie on.
Oto jedna z sukienek i odskrobana cena sprzed i sprzed i sprzed przeceną- bo cena koncowa to moja ukochana cyfra 3 ;-)
A teraz trochę spaceru i tajemnica- co lubi QBA.
Qba, wiem, że nie wiecie, wśród swoich przodków miał psa i ptaka, w rodowodzie.
Psa-ponieważ jest to kot, który lubi chodzić z nami na spacery po wsi, a ptaka... kto zna Qbę ten wie, gdzie on lubi czekać na rodzinę ;-) innym pozostaje oglądanie zdjęć.
I zasypana śniegiem moja wieś ;-)
Dawno nie było moich 100 kg, których głównym zadaniem jest niszczenie mojego ogrodu.
Moi prywatni niszczyciele- lubią śnieg, zresztą te pychy mówią same za siebie.
Guapa i Hektor
A Pan Dzidziol?
Ten najważniejszy PAN w Belgowie lubi buty i zmiotki.
Ślemy wszystkim ciepłe buziole w nochy.
PA PA - jak mawia Pan Dzidziol ;-)
ps- Moja ulubiona blogowa projektantka biżuterii też robi wyprzedaże.
Prawie nic już nie zostało, bo wszystko wykupiłam, ale... może coś Was skusi
Hania, jeśli o zakupy chodzi to my siostry jesteśmy, mam dokładnie tak samo:) a polować uwielbiam i to jak!
OdpowiedzUsuńNic, a nic za to mnie nie łechcą świeże kolekcje, cóż to za polowanie zero emocji.
A Belgowo - pięknieje, nabiera kształtu...
Dużo ciepełka =:-D
am
Anitko, to że my mamy jakies wspólne fluidy to ja wiem od samego poczatku- buziole
UsuńHej, hej:)) jak ja lubie wyprze:)) mam podobne zasady do Twoich, tez czekam na te ostatnie, najostatniejsze zeby os naprawde okazyjnie upolowac, choc i na poczaku jak cos wpadnie w oko mocno i wypasc nie chce - biore!
OdpowiedzUsuńCudna sukienka..:)a u Dominiki juz sie zaopatrzylam i oczekuje wlasnie:)))***
A wiesz co wzielam naszyjnik lato etno:))) bardzo mi sie spodobal:))
OdpowiedzUsuńi zapraszam na mojego drugiego bloga, ktory slubny nie jest (chcialam oddzielic tematyke;))
http://fairy-in-the-house.blogspot.com/
haha wiedziałam, ze etno to TY ;-) juz jestem na nowym blogu-piekne zdjęcia
Usuństo lat u Ciebie nie byłam Haniu, więc najpierw - wszystkiego najlepszego w nowym roku, po drugie ALE PAN DZIDZIOL JUŻ DUŻY JEST :D, po trzecie zazdroszczę takich wyprzedaży i to prawdziwych a nie oszukanych jak u nas, że na starą metkę nakleja się wyższą cenę i niby od niej jest przecena, co nie raz wychodzi tak samo, albo i drożej niż było normalnie :(
OdpowiedzUsuńbuziole dla Was wszystkich
Kasia
tobie tez kochanie NAJNJNAJ NA nowy rok i wpadaj koniecznie częściej ;-)
Usuńja tak kupuje zawsze kozaki...bo wiadomo drogie są pioruńsko...a tak to moge poszalec)))..pieknie dzidziołowi w tm bucikach a propos..hihihi
OdpowiedzUsuńJa zawsze mam problem z butami, ale masz racje-normalne ceny kozaków to jakaś masakra. Dzidziol ma jeszcez kilka takich par- te sa do roboty ;)
UsuńAle on piekny jest, ten Qba... ze o pozostalych cztero-nie-kopytnych nie wspomne:)
OdpowiedzUsuńA wiesz ze ja tez podobnie kupuje, czasem jeszcze dodatkowo, w ramach oszczednosci, w ogole omijam sklep, hahahaha:)
Sciskam Cie mocno!!!!!
DEZ ja tez omijam sklepy wielkim łukiem w okresie nieprzecenowym ;-) albo kiedys miałam taki patent na poprawe humoru- kupowałam przymierałam w domu a na nastepny dzien odnosiłam. Bilans w portfelu wychodił na zero, a ja nie dość ze zaspokojona bo nowy ciuc nabyty to jeszcze wielce dumna, bo jaka gospodarna hihihihi
Usuńbuzioki od QBY
Mały Ci rośnie i kręcą mu się loczki tak radośnie. Taki słodziak. Zresztą jak i całe Twoje gospodarskie towarzystwo. I koty i psy są urocze, dorośli mieszkańcy oczywiście też. Ja nadal muszę skorzystać z wyprzedaży, bo tego brakuje, tamtego, głównie młodej damie. Masz rację ciuchy kupowane na okazje wiszą beznamiętnie, nieużywane. Kupowane są na mus, tak nieprzemyślanie. Życząc spełnienia marzeń odnośnie pensjonatu, oby to nastąpiło jak najszybciej, pozdrawiam Cię gorąco.
OdpowiedzUsuńAniu dziękuje w imieniu wszystkich futerek i w imieniu homosapiens.
UsuńU nas na wsi na szczęście nie ma w zwyczaju wystawiania gołych choinek na ulicę. Moja jeszcze stoi ,bo całkiem przyzwoicie się trzyma chociaż juz rozebrana ale mam przynajmniej "kwiatka".Twoje kolory to czerwień , granat i biel? Chyba bede się musiała nauczyć od koleżanki. najbardziej mnie krew zalewa jak kupię ciucha a potem odwiedzam ten sam sklep i ciuch już wisi za pół ceny.Wtedy sobie zawsze obiecuję ,że nigdy wiecej nie kupie z nowej kolekcji tylko ,ze jakoś mi nie wychodzi. Oszczędzaj Hanuś to może i do pensjonatu niebawem będziesz mogła nas zaprosić. Kocham Qbe i Dzidziola.
OdpowiedzUsuńTy mi się oczekiwaniem na pensjinat nie wywiniesz-wiosna u mnie na ogrodzie-bedziesz spała pod namotem,albo z oim prywatnym mężem ;-)
UsuńO rany.Juz sama nie wiem czy się bać czy się cieszyć ( chodzi o namiota ).Hankus , nie za każdą cenę oczywiście ale wiesz ,że wszystko jakąś cenę ma. Tylko ,że na tych cenach za bardzo się nie da oszczędzać.Musisz po prostu być mądra.
UsuńA myslałam że tylo ja wpadam w samozachwyt nd swoja oszczednościa.
OdpowiedzUsuńWłaśnie odniosłam zdobycze z Wyprzedaży do garderoby. A pare minut wczesniej zdzierałam naklejki z metek, żeby znaleźć pierwotne ceny. radochę miałam ze ho,ho
Pan Dzidziol jak zwykle rozczulajacy! A futrzani wielbiciele śniegu ryja nosami w zaspach jak moje 100 kg futerka czyli 2 sztuki retrieverów.
A ja wszystko odwrotnie. Nie lubię chodzić po sklepach, mierzyć, kupować. Dlatego jak potrzebuję coś na specjalną okazję, to kupuję za 5 dwunasta i wszystko mi jedno ile to kosztuje. Ale nie mam wyrzutów, bo kupuję ciuchy rzadko. Większość mojej szafy to solar. Piszesz, ze masz ciuchy sprzed 15 lat. Ja nie mam nawet sprzed 3. Jak czegoś nie noszę dłuższy czas, albo mi się znudzi - wydaję. Do lumpexów zachodzę często, ale nie kupiłam tam ani jednego ciucha, nigdy nie patrzę pod tym katem. Interesuje mnie tylko tkanina - len, białe hafty, koronki. Ale moje dziewczyny ubieraja się prawie tylko w lumpexach i takie perełki potrafią znaleźć, ze głowa boli.
OdpowiedzUsuńTy to możesz podręczniki pisać "Jak kupować z głową" :-)
OdpowiedzUsuńNiestety u mnie to nie przejdzie, nie , że jestem mało pojętna, tylko że te wyprzedaże dziadowskie. Dzisiaj byłam, drogo , bo co to jest 20-30 % i takie byle co :-(
i tych okazji Ci zazdroszczę.
Sukienka fajna. A Dzidziol i kot słodziaki :-)
Pozdrawiam cieplutko!
iwonko-przyjeżdzaj zaszalejemy u mnie
Usuńa my mocno trzymamy kciuki, żeby marzenie się spełniło!
OdpowiedzUsuńDziekujemy i hau hau od siersciuchów
Usuńdziekuje za tyle miłych komentarzy i tak
OdpowiedzUsuńElis-ja nie cierpię zakupów, ja do sklepów chodze tylko dwa razy do roku jak sa przeceny-tak nie wchodzę wogóle.
Maszka-sukienka jest własnie przykładem tego iż czasami ze wzgledu na okazje dopuszczam inne kolory. Ten zestaw barw to nie moja bajka-ja to szarości beze i brazy.
Dziewczyny jak widze ameryki nie odkryłam-tez lubicie te pRWADZIWE wyprzedaże.
Kiedys napisze jesczze co innego robie- taniej ;-)
ja nie wim, czy Qba też 100kg nie osiągnie, bo już teraz jest wielki- a taka była mała kuleczka....
OdpowiedzUsuńPan dzidziol jak zwykle najcudniejszy! Trzymam kciuki za marzenia i podziwiam akcję- wyprzedaże!
całuski
QBA Z pewnością 100 kg osągnie- idzie mu jak najbardziej ;-)
Usuńpowodzenia co do spełnienia marzenia :)
OdpowiedzUsuńa u nas tymi wyprzedazami to tak kanca ,ze hejjj ;)
kupiłam na wyprzedazy bluzke za 14,99 nieduza kwota ,ale pisało ,ze poprzednia cena to 34,99 potem 24,99 no i końcowa 14,99 ,ale jak zdejmowałam kolejne warstwy cenowe wyszło ,że normala cena 24,99 i tak nas oszukują przed wyprzedażą naklejaja fikcyjne cen zeby lepiej wygladało ....
pozdrówka
Ag
Kucze, no własnie to jakis gigantyczny przekręt jest. Nie rozumiem jak sklepy w Pl moga tak kantowac cenami. Ja odklejam u siebie te naklejki o cny widze na nich rosnąco, nidy jeszcze nie kupiłam czeos co po odklejeniu tych wszytskich warst okazuje się w takiej samej, lub droższej cenie. Czasami oni nie doklejaja, a jedynie przystawiaja stemple na metkach starych. I wtedy jak wół widac cene pierwota i jak stempel zerwony-znaczy trzeba odją 45% itd itd. Mam jakies takie niemiłe wrazenie, ze polak to zawsze chce po swojemu i na swoje wyjść. Słyszałyscie o tym, że w niektórych supermarketach podwyzszają ceny produktów w godzinach nocnyhc np- od 2 do 4 w nocy a potem nad ranem cena przekreslona i obnizka otowa. JA kocham polować uczciwie i teo samego wymagam od sprzedawacy
OdpowiedzUsuńOj Haniu masz racje jak w PL wyglądają wyprzedaże- istna parodia. Ja niestety jestem uziemiona w domu od tygodnia. W ubiegłym tygodniu w piątek gdy spadło z 20 cm śniegu cały Szczecin stanął w miejscu i zamiast do domu dojechać w 16 min to do domu jechałam w potężnych korkach 3,5 h- efekt końcowy: zapalenie płuc z grypą. Życzę wszystkim udanych okazji cenowych :), ja muszę na razie poleżeć. Dzidziol rewelacyjny!! Sukienka bardzo fajna :) no ja muszę Ci Haniu się pochwalić, że ostatnio udało mi się ubrać dżinsową tuniczkę którą otrzymałam od męża 21 lat temu. Pozdrawiam Was :*
OdpowiedzUsuńoj Beti- dbaj o siebie bardziej. a jak tam bezdomni? Jak Cię znam to o ich tez teraz myślisz;) Co do tuniki to wogóle sie nie dziwię, że masz taka samą super figurę. Buziole
OdpowiedzUsuńTen twój maluch rośnie jak na drożdżach. Doskonale wypu nktowałaś te zasady. Mam podobnie, chociaż ostatnio nawr wyprzedaży olewam.
OdpowiedzUsuńOn ma chyba te drożdże dosypane do tych butów- bo rosnie jak szalon. Ciuchy ma na 2,5 rocznego dzidziola ;-)
UsuńNo Haniu masz rację, że myślę o swoich bezdomniakach ale bardziej żal mi kolegi który musi sam teraz jeździć na wywiady bo pewnie ma bardzo dużo pracy :(. Co do figury to nigdy nie miałam fajnej figury a teraz od 5 dni nie palę i się zacznie- witajcie kilogramy :(. Myślę, że uda mi się wytrwać dalej bez dymka :). Buziaki :*
OdpowiedzUsuńTak wiedziałam, że dalej pomagasz;)
Usuńale, ale TY PALISZ????????
o ŻESZ, W ZYCIU BYM nie pomyślała.
Ja paliłam 2 paczki dziennie w ostatnim okresie-od 3 lat jestem czysta
sama z siebie
miałam dośc tego syfu w gębie i tego, ze papieos mną rządzi
Dasz rade- zostaw to w pizdu- i nie prawda ze przytyjesz-ja schudłam ;-)
Haniu, od 17 lat nie rozstawałam się z petem, paliłam od 1 do 2 paczek gdy byłam w nerwach. Schudłaś po rzuceniu palenia? a toś mnie pocieszyła :). Już próbowałam z E-papierosem ale ciągnęłam i to i to. No też mi przeszkadza już ten trampek w gębie, żółte palce i zęby no i najważniejsze ponad 300 zł miesięcznie w plecy. Pozdrawiam Cię Haniu i dzięki za pocieszenie :* (bo przytycia boje się najbardziej).
OdpowiedzUsuńA ja tylko cmokusiów moc :)
OdpowiedzUsuńJakie TYLKO? to AŻ !
UsuńCudowne te foty zwierzaków, te zaśnieżone pysiole ;-)) Niestety ja lubię chodzić na wyprzedaże tylko z moją córcią, a odkąd wyszła za mąż i wyprowadzili się do Jeleniej z tego nici ;( A sama kupować nie umiem...;-))
OdpowiedzUsuńRaszko to Ci rośnie i dorośleje w oczach, a w tych buciskach wygląda kapitalnie! Kończcie ten pensjonat to będziemy Wam podsyłać gości! Trzymam kciuki za realizację planów;)
Ściskam Was czule;)
Raj nrmalnie na ogrodzie - i jakie one czyste teraz :)
Usuńco do zakupów, nosz problem jak córki brak
Buzioki i Wy tez realizujcie plany hotelowe;)
Dzidzil słodki i jakie ma urodne loki:)
OdpowiedzUsuńŁadna zima u Ciebie, a miejscowość mi się kojarzy z naszymi górskimi, jest potok i jakieś górki w tle.
Ja do sklepów rzadko chodzę, nawet na wyprzedaże. Chyba nie umiem robić zakupów w tym chaosie. Twoje nabytki ładne, sukienka szczególnie i do takiej czarnulki, jak Ty w sam raz:)) Jeszcze tylko czerwone pazury u usta zrobić i możesz iść na podryw:)
Czerwone pazury-oj w zyciu nie miałam czerwonych pazurów hhhih
Usuńale- wszytsko przedemną
za loczki- dziękuje- każdy chce abym je mu podcieła-a ja twardo nie chce
Dzięki Wielkie!! :)
OdpowiedzUsuńaodzięki? przeciez ja nc nie zrobiłam;(
Usuńnawet Cie porzadnie nie opieprzyłam, za fajki hihiihih
uwazaj bo ja uparta jestem
jak się zawezme to rzucisz zanim sie obejrzysz
Wyprzedaże i nasz do nich stosunek zasługują na porządne badania socjologiczne i psychologiczne. Pewnie już nawet ktoś się tym zajął. Bo to fascynujące zjawisko! Nie dość, że zaspokajamy nasz instynkt łowcy i odkrywcy, to jeszcze łechtamy mile nasze poczucie troski o domowy budżet. Gdy na zakończenie udanego "polowania" dostanę jeszcze kawę z bitą śmietaną, to już jestem w pełni szczęśliwa ;))). A tak całkiem serio - nie lubię tych typowo wyprzedażowych dni, bo wtedy tłum gniotących mnie ciał przy wieszakach i w kolejkach do przymierzalni odbiera mi chęć do zabawy. Dużo bardziej cieszy wyszukiwanie okazji bez okazji, ot wspomniany przez Ciebie wieszak z przecenionymi rzeczami ustawiony w kącie, albo sterta szmat w ciucholandzie, z której wyławiasz skarb prawdziwy. Uczucie, z jakim wracasz do domu z taką zdobyczą - bezcenne!
OdpowiedzUsuńHaneczko... jak dobrze jest Cię czytać, strasznie dawno nie zaglądałam, więc mam co nadrabiać. Twoje posty to jak pastylki z optymizmem, choć czasem nie jest Ci przecież do śmiechu. Buziaczki posyłam i niech 2013 przegoni wszystkie smutki i będzie rokiem spełniania marzeń.
mIrus no brak mi cie było. U mnie pomalutku, smutno, ciężko-ale do przodu. Buziaczki i Tobie tez najnja na nowy rok
UsuńRafcio rosnie jak na drożdżach! Wyprzedaże lubię, nawet bardzo, tylko zazwyczaj gdy juz się pojawiają to mam puchy w portfelu, albo nie mam czasu,albo leżę jak dziś w łóżku celem pozbycia się chorubska... I tyle mojego oszczędzania, ale fakt, gdy już coś dorwę w przecenie to raduję się jak durna :)))) Buziaki ślę :)))
OdpowiedzUsuńivciu- zdrowiej zdrowiej, wyprzedaże znów będą ;-)
Usuńach ja to dopiero teraz zaczełam uczyc się oszczednosci ale ide w dobrym kierunku heheh .,.. tez zcekam na wyprzedaze a zwłąszcza dzieciecych ciuszków jedyny sklep jaki u mnie w małym miesice zasłuyguje na uwage to pepco wiem wiem to sieciówka ale ciuszki małych sie nie spieraja mimo ze piore czasem w 60 stopniach nie kurcza i sa naprawde swietnej jakosci heheh ...
OdpowiedzUsuńa tak to robie jak ty poluje na all...ro a zwłaszcza za butami ... teraz to zaczełam robić cotygodniowe plany co musze koniecznie kupic co upolowac itp... i tak jest łatwiej ...
zdjecia cudne a syneczek ma niezła zabawe z butami u mnie to najmłodsza próbowała koniecznie moje szpilki na koturnie ubrac i jak to pzrekomicznie wygladało
pozdrawiam cieplutko i całusk dla twoich zwierzaczków
paula, oj zabralabym cie na zakupy u mnie. wiesz ja raszkowi -w normalnym sklepie za normalna cenę-kupiłam do tej pory, chmmmmm z 6 rzeczy.
UsuńrEszta to brocanty, ciuchlandia, alle-ale badzo mało, buty wyprzedzaże- włansie upolowałam dla nie go 2 pary skurzanyh butów za 3,5 i 5 euro. sa duże, ale on rosnie a ja za 6 miesiecy nie mam ochoty wydawć 100 na buty na chwilę.
buzioki
Zapraszam do mnie po order:)
OdpowiedzUsuńo żesz-lecę
Usuńhaneczko ja mam nadzieje ze mi tez taka kiecke kupilas a jesli nei to proponuje zebys juz zapierniczala do sklepu ... biegusiem
OdpowiedzUsuńjak ja tobie zazdroszcze takich wyprzedazy u mnie dupa ,,,
choróbska i ogólenie trzeba mi wiary ...
całuchy w nochy
oczywiście, że może skopiować ten tekst, ja sama go wzięłam z forum dogomanii, autorka prosiła tylko o podanie jej imienia, nazwiska i meila. :)
OdpowiedzUsuńNie lubię chodzić po sklepach, obojętnie czy to wyprzedaże czy nie. Na ciuchowe zakupy wybieram się z kartką w ręku. Ubieram się klasycznie, więc moje ciuchy są ponadczasowe i ponadmodowe:) Kupuję mało, ale w dobrym gatunku. Wszystko po to by nie musieć wracać zbyt szybko do owych sklepów. Najchętniej jednak kupuję internetowo,to lubię, to mi odpowiada:) No wiem, dziwadło ze mnie ...:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Tomaszowa
nie takie dziwadło - ja kupować ubrań nie znoszę, a wyprzedaży unikam jak ognia - mnogość tandety mnie przytłacza (mam dość popularny rozmiar, więc jeśli coś zostanie do wyprzedaży to nie jest to nic fajnego),
Usuńco do ulubionych sklepów, a może nie ulubionych, ale jeśli coś kupuję to tam - mam takie jak autorka posta... i z jakiegoś powodu wydaje mi się, że robimy zakupy na tej samej ulicy :)
Pozdrawiam
Zakupy...zakupami...
OdpowiedzUsuńale Twoja wieś...zasypana wieś...to bajka...a ja kocham takie bajki...
Do tej pory, zaglądałam tylko do ''Listów...'' a Ty jeszcze tutaj...:)
Masz naprawdę świetnego bloga :)
OdpowiedzUsuńMam do Ciebie ogromną prośbę, może proszę o zbyt wiele, ale to bardzo ważne.
Wymyśliłam pewną akcję na moim blogu, tak właściwie cały ten blog to już jedna wielka akcja!
Jeśli zechcesz mi pomóc, albo przynajmniej się przyłączyć - obserwując, będę Ci niezmiernie wdzięczna. Wszystko jest napisane w najnowszej notce.
Mogę zmienić świat tylko z tobą :)
f-me-i-am-famous.blogspot.com
A ja bym płaszcz Prady w kropy nabyła, bo za dyszku kupić mus! Ktoś lubi kropy i proszę bardzo - mam, bierz i tu szok!
OdpowiedzUsuńMoja siostra mi tak robi, coś pięknego.
Haniu , mamy ta sama filozofie , ekologicznie i oszczednie :) Ja tez zakonczylam wczoraj polowanie na wyprzedazy , masz racje , najlepsze sa te ostatnie dni , ceny cudownie malutkie .Najbardziej lubie jak pisze -70% , nakupilam przepieknych ciuchow butikowych dla mojego syna za pol darmo , ubrany jest na caly rok ! Dzidziol wyglada uroczo w buciorach :):):), chyba dzieciom sie wydaje , ze sa duze jak maja tatusiowe buty na nogach , bo moj synek ma takie samo zdjecie , chyba mial troche wiecej niz roczek i spacerowal sobie po kuchni w tatusiowych butach :) Tak sobie mysle , czy ten twoj sliczny Quba nie ma jakiegos pokrewienstwa z moim kiciusiem-puchatkiem , bo moj jest identyczny tyle , ze caly rudy , tez pieskowo-ptaszkowy no i tez belgijski :) buziaczki !
OdpowiedzUsuńA czemu ta sukienka ma taki strasznie wyciety dekolt?
OdpowiedzUsuńTez lubie wyprzedaze,ale jak cos mi sie bardzo podoba,to kupuje.Nie chce sobie odmawiac wszystkiego,bo raz sie zyje.
Haaaaanula! Dobrze do Ciebie wpaść na poprawę nastroju, ja wiem, że rzadko piszę, ale aż mnie za serce chwyta, kiedy oglądam te kamienne belgijskiej wsiowe domy i tęskno mi czasem do nich! Ostatnio widziałam bardzo tanie loty do Charleroy, czas chyba odwiedzić Belgię :)))
OdpowiedzUsuńŚciskam!
Ola
Stęskniłam się za Twoimi postami...
OdpowiedzUsuń