Podałam mu jego smycz i poprosiłam aby wszedł do samocodu.
Dwie godziny temu kazałam mu nie warczeć na lekarza.
Dwie godziny temu jeszcze nic nie wiedziałam.
Dwie godziny temu musiałam podjąc decyzję.
Zgodziłam się na eutanazję mojego najwiekszego przyjaciela.
Przepraszam.
Przepraszam.
Przepraszam.
Przepraszam, że nie zabrałam Cię na ostatni spacer, przepraszam że nie ugotowałam Ci jakiejs pysznej kości, przepraszam, że nie pożegnałeś się z Guapą, z domem, przepraszam, że nie wiedziałam, przepraszam że rak istnieje a my zorientowaliśmy się za późno.
Lekarz powiedział, że badzo cierpisz i może byc jeszcze gorzej i gorzej.
Dlatego się zgodziłam, abys nie płakał, aby było Ci lepiej
Przepraszam
Dziekuje Ci za 6 lat najpiękniejszej p[rzyjaźni.
Nie umiem znaleść sobie miejsca. Nie moge patrzeć na Guapę-przecież kupiłam ją dla Ciebie-abyś miał towarzyszkę zabaw, kiedy ja jestem zajęta Raszkiem.
Słuchałam Twojego serca jak powoli odchodzi...
Przepraszam, że nie sprawdziłam się jako Twoja Pani.
Przepraszam, zawsze będę miała twoja obroże ze sobą.
HISTORIA hEKTORA tu
Hektor 2007
Pewnego razu Pan Bóg przechadzał się po
Rajskim Ogrodzie.
Nagle zza krzaka wyszedł Diabeł: -
Słyszałem, że stworzyłeś człowieka... - zagadnął Szatan.
- Tak, już żyje na Ziemi. Może mieć
partnera i dzieci, na razie uczy się rozpalać ogień i budować miejsce na nocleg,
ale za tysiące lat będzie władcą całego globu.
- I co z tego - prychnął Diabeł - nawet za
te tysiące lat i tak będzie SAMOTNY.
Zasępił się Pan Bóg, podrapał w długą,
siwą brodę i powiedział: - Więc stworzę mu przyjaciela! Wybiorę jedno ze
zwierząt, które uczyniłem, aby go strzegło i było mu poddane, ale jednocześnie
oddało mu całe swoje serce.
- To niemożliwe! - Diabeł się roześmiał i
gdzieś przepadł.
Pan Bóg natomiast zwołał zwierzęta z
każdego gatunku i wybrał PSA. - Odtąd będziesz ogrzewał człowieka swoim
ciepłem, uspokajał spojrzeniem, kochał z całego serca, nawet, kiedy on Cię
znienawidzi. - Dobrze - odparł dobry pies. - Chociaż będziesz musiał
znosić wszystkie upokorzenia, staniesz się też jego najlepszym przyjacielem. To
bardzo zaszczytna rola. Niestety Twoje serce będzie musiało bić dwa razy
szybciej i nie będziesz mógł żyć długo - najwyżej 15 - 20 lat.
- Ale powiedz mi, czy człowiek nie będzie
cierpiał, gdy odejdę do Ciebie? - Właśnie o to chodzi. - Jak to? -
zdumiał się pies.
- Będzie cierpiał i będzie wiele dni
nieutulony w bólu. Ale to Ty nauczysz go odchodzenia i przemijania, Ty nauczysz
go kochać i odchodząc zostawisz wielką miłość w jego sercu. Jesteś aniołem,
którego powołałem, aby niósł radość i nadzieję, ale także uczył wiecznego prawa
przemijania, aby ludzie wierzyli, że po ich życiu, jest życie TUTAJ. Kiedy to
zrozumieją, nie będą płakać, bo będą wiedzieć, że spotkają Ciebie
znów.
I w ten sposób Pies stał się aniołem,
który przybrał skórę zwierzęcia i trafił na ziemię, aby uczyć Człowieka miłości,
wierności i przyjaźni, ale także przemijania. Nauczyć, że jest TU i TERAZ, ale
także TAM i POTEM...
----------------------------------------------------------------------------------------
A. Starek
Hektor 2013
Mocno tule....
OdpowiedzUsuńHanulku placze razem z toba <3<3<3<3<3 jest mi źle i przykro i tak okropnie żal ...a
OdpowiedzUsuńHanulku placze razem z toba <3<3<3<3<3 jest mi źle i przykro i tak okropnie żal ...a
OdpowiedzUsuńNa pewno byłaś najcudowniejszą Panią jaką Hektor mógł sobie wyobrazić!!!
OdpowiedzUsuńZrobiłaś dobrze......nie pozwoliłaś mu cierpieć, bo ono i tak nie przyniosłoby nic dobrego. Ty cierpiałabyś razem z nim .......i na pewno potem byś sobie nie wybaczyła że nie pomogłaś mu łagodnie przejść na drugą stronę!
Otarłam się o podobna sytuację dwa tygodnie temu , mój ukochany Leo-owczarek szkocki - zaczął gasnąc z dnia na dzień, przestał chodzić , sensacje gastryczne, krew.......ostatkiem sił zaprowadził go mój tato do lekarza....okazało się że kość uszkodziła mu jelita.......na szczęście leczenie przyniosło efekt , dzisiaj szaleje po podwórku ........ale liczyliśmy się że to już koniec.
Żal jest nie do opisania, wiem że taka sytuacja nadejdzie bo Leo ma 13 lat . Tym bardziej wiem co czujesz,
Pozdrawiam Patti
Pies potrafi pozostawić po sobie straszną pustkę. Niestety na długo nie do wypełnienia.
OdpowiedzUsuńŚciskam mocno
Przytulam serdecznie!
OdpowiedzUsuńŚciskam gorąco!
To trudne i bolesne decyzje:(
OdpowiedzUsuń[*] ... och nie wyobrazam sobie utraty takiego przyjaciela ...a zwłaszcza podjecie decyzji to jest najtrudniejsze ale napewno psinka jest ci wdzieczna za ulzenie ... pozdrawiam i ściskam mocno
OdpowiedzUsuńto musiało byc okropne tak patrzeć jak odchodzi nie wyobrazam sobie tego :( pozdrawiam i ściskam
OdpowiedzUsuńRyczę,bo w styczniu musiałam zdecydować się na to samo..
OdpowiedzUsuńI co ? Ryczę jak bóbr. Tak strasznie mi przykro.
OdpowiedzUsuńWłaśnie wychodzę z Kastą na spacer i pójdę rozmazana.
Pozdrawiam
[*]............kilka miesięcy temu na moich kolanach padło ostatnie bicie serduszka mojego ukochanego kota..........ściskam mocno.......
OdpowiedzUsuńPopłakałam się po pierwszych dwóch zdaniach. Nie chciałam czytać więcej. To pewnie dlatego dziś miałam ten dziwny sen i nie mogła m sięcały dzień pozbierac. Sniłam ,że przypomniałam sobie ,że wyprowadzając sie ze starego domu ( 13 lat temu ) zostawiłam w łazience psa.Pobiegłam tam dziś (chociaż tak naprawdę domu już nie ma ) i leżał taki potwornie wychudzony. Pomyślałam jak ja go zakopie jak ziemia zmrożona a on wtedy ruszył łapą. Wzięłam na ręce zaryczana cała i niosłam go do domu. Miałam krupnik więc dałam mu do miski a on spróbował i mówi : nie dawaj mi kaszy tylko mięska mi daj. Ryczałam ,gdy się obudziłam. Teraz też.Musisz to jakoś przeżyć. Tak naprawdę mój pongo odszedł ze starości ale potwornie mi żal ,że nie byłam przy nim w tej chwili.Tak sobie cichutko skowylił a ja kosiłam trawnik.Jak skończyłam już nie skowylił......
OdpowiedzUsuńKochana, sciskam Cie bardzo mocno.
OdpowiedzUsuńSkoro wierzymy , ze istnieje dla nas raj...kiedys, to musza tam byc i nasze psy i koty, bo inaczej nie bylby to wcale raj....
Ag
:(Przytulam mocno.
OdpowiedzUsuń:O(
OdpowiedzUsuńHania, bardzo mi przykro...
OdpowiedzUsuńam
Sciskam!
OdpowiedzUsuńTo byl szczesliwy pies, majac tak dobra Pania...
poryczałam się strasznie kiedy czytałam... bardzo mi przykro i mocno ściskam...
OdpowiedzUsuńps. ja jeszcze po 6 latach od pożegnania mojej psiny czasami "słyszę" stukot jej pazurków jak przebiega przez przedpokój...
Oh, Haneczko.... wiem co czujesz... wiem....
OdpowiedzUsuńtrzymaj się ♥
Kochana... byłaś najlepszą Panią, jaką Hektor mógłby mieć. To Ty dałaś mu szansę na fajne życie, Ty byłaś jego największą przyjaciółką. Przyjaźń... miłość - zobowiązuje. Także do takich najtrudniejszych, ale nie egoistycznych, decyzji.
OdpowiedzUsuńTak samo powiedział 5 lat temu mój wet - że Punto cierpi... coraz bardziej... ale przecież tego nie okaże. Też zorientowałam się zbyt późno... Zrobiłam to dla niego... chociaż tak bardzo chciałam jeszcze trochę go zatrzymać...umierał na moich rękach.
Hanuś, płaczę razem z Tobą, tak mi smutno....przytulam mocno....
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńHaniu, ogromnie Ci współczuję. Wiem jak człowiek potrafi się przywiązać (naszą Luśkę traktuję jak pełnoprawnego członka rodziny)...zapewne Hektor biega teraz po niebieskich pastwiskach...
OdpowiedzUsuńPrzytulam Cię mocno.
jej co się dzieje, wszystkie zwierzaki odchodzą. Ja również musiałam podjąć tą decyzję, do dzisiaj nie mogę się z tym pogodzić. Trzymaj się kochana! Pewnie Guapa też cierpi...
OdpowiedzUsuńBoze , jakie to smutne , tez placze kiedy to czytam ....To straszny bol stracic przyjaciela , prawdziwego , bo zwierzeta sa prawdziwymi przyjaciolmi i tak brutalnie ...Rok temu stracilam mojego kochanego kota , mial 16 lat i strasznie cierpial , tez nowotwor , patrzec jak kochane zwierzatko umiera tez jest straszne i dzisiaj po tym co przezylam wiem ze powinnam byla podjac taka sama decyzje jak ty , nie zrobilam tego ze wzgledu na mojego synka i bardzo tego zaluje...
OdpowiedzUsuńHanuś, byłaś jego najlepszą PRZYJACIÓŁKĄ, on to wiedział i kochał Cię całym swym psim serduchem! On juz jest szczęśliwy i biega po psim raju. Buziaki serdeczne, ściskam mocno !
OdpowiedzUsuńDziekuje, bardzo Wam dziekuje. CHodze w tem, słysze jak Hekto szczeka. wIECIE, że zawsze wiedialam kiedy Hektor szczeka-choc na wsi kilka psów-to ja zawsze wiedzalam kiedy to on. Chodze i co chwila cos nowego odgrzebuje z pamięci. WYJAZD NAD MORZE, KRAKÓW, JEGO LAPY NA RECEPCJI i strach panienki;-) jego wybryki i to jak fajnie sie do niego prztulało jak właził mi do łózka i jak go uczyłam wchodzic na drabinę-prawa łapa, lewa łapa, prawa łapa i jaki był piękny-jest iekny. ZNALAZŁM TROCHE jego wlosów na ogrodzie, znalazłm odcisk łapy. BYŁAm przekonanan, że to jakas drzazga ii zakażenie.dURna baba. ON cierpiał. Płakal i nie chciał wracac do domu i na łape juz prawie nie stawał, a tam rak kości. Gdyby to było kolano, mozna by amputować...ale ... mogłam zabrac HEKTOA, MOGŁABYM MU PODAWAC LEKI NA MORFINIE, ale w kazdej chwili mogła mu peknąc miednica. Nie wiem czy dorze zrobiłam, jechałam wyjąć drzazgę śmieliśmy się i przytulałam jego łeb, kazałam mu byc cicho i nie waczec, takie ostatnie słowa- kur.... bez sensu, kto wymsił takie gówno jak rak????? po cholere to.
OdpowiedzUsuńDziękuej Wam, może przestane szukac winy w sobie, może uda mi się przezwycieżyć i przytulic Guapę, bo ona tez cierpi-nigdy nie była sama, zawsze z HEKTOREm. Dziękuje
Dobrze zrobilas , naprawde to bylo najlepsze wyjscie , oszczedzilas mu dalszych strasznych cierpien . Ja sie uparlam , ze bede leczyc mojego kota i teraz zaluje . Hektor jest teraz szczesliwy za Teczowym Mostem ...
UsuńHanka, wiem, że boli bardzo, ale patrzyłam na to z dwóch stron- podejmując taką decyzję o naszym psie, ale też wykonując taką decyzję właściciela i po każdym przeryczanym pacjencie wiem, że czasem nasz egoizm może przedłużyć cierpienie. A one cierpieć nie muszą, w przeciewienstwie do ludzi. Ciesz się każdą chwilą radości, jaką mieliście i pilnuj G. bo często towarzysze czworonogów cierpią z powodu utraty przyjaciele równie mocno jak my. Ściskam :*
UsuńMam takie ciary... Codziennie patrzę w oczy moje Księżniczki i mówię jej, że nasze dni bez niej by tak nie wyglądały. Michę daję z wdzięcznością, a to Ona taka wdzięczna. Jak wychodzę na zakupy to M. nie może wytrzymać, a Ona tak za mną płacze... TO taki gadający pies. Jak Tobie musi być teraz Hanuś... Tulę...
OdpowiedzUsuńp.s. czynię czary, i pamiętam, ale o cierpliwość się uśmiecham - bo nie obiecywałam, że będzie już i mocno, ale to mocno się staram skrócić drogę wszystkim zamówieniom również kosztem snów :)
bardzo przykre.zostają wspaniałe wsomnienie łapek
OdpowiedzUsuńKotku! Tak bardzo Cię przytulam... nie powiem, że wiem, co czujesz, bo nie wiem. Bogu dzięki, że jeszcze nie wiem. Ale współczuję. Hektor już nie cierpi, już jest w psim niebie. A Ty sobie nie rób wyrzutów, nie mogłaś zrobić nic więcej, zrobiłaś to, co było trzeba zrobić. Jest Guapa, będziesz ją kochać a Hektora będziesz pamiętać. To też jest wartość. Życie jest czasem brutalne i niesprawiedliwe, rak jest głupi a my po prostu bezradni. Trzymaj się Han. jestem z Tobą.
OdpowiedzUsuńTrzymaj się kochana! Wszyscy kiedyś odejdziemy i nasze ukochane zwierzaki również. I trzeba się pogodzić z faktem, że czasami jesteśmy całkowicie bezradni.
OdpowiedzUsuń... Sciskam bardzo mocno...
OdpowiedzUsuńprzykro mi :(
OdpowiedzUsuńtulę mocno
tulę i ja...każde odejście jest trudne...a takie z zaskoczenia tym bardziej...nawet nie próbuję sobie wyobrazić co czujesz...jeszcze przez długi czas będziesz słyszeć jego szczekanie i znajdować ślady jego bytności z Wami...i te wspomnienia czasem bolą, ale dobrze, że są...
OdpowiedzUsuńBardzo mi przykro Kochana, wiem co czujesz, rok temu ja przepraszałam mojego przyjaciela, że go nie upilnowałam i nadal mi go brak ...
OdpowiedzUsuńSmutno mi.On wie,że zrobiłaś to by nie cierpiał.
OdpowiedzUsuńSpokojnych Świąt :)
UsuńStrasznie mi przykro. Wiem co czujesz, jak cierpisz. Przytulam ♥
OdpowiedzUsuńTO PRZYKRE,BARDZO WSPÓŁCZUJĘ.
OdpowiedzUsuńNo i ryczę oczywiście... I oczywiście przypominam sobie siebie, jak taką samą decyzję musiałam podjąć przed laty, i te moje wyrzuty sumienia i bezradność...Mam tu na myśli mojego kochanego kota Waldusia. Haniu, nie miałaś wyjścia! Byłaś wspaniałą Panią!
OdpowiedzUsuńKochana przykro mi bardzo !
OdpowiedzUsuńPięknie napisałaś, lzy splywały mi po policzkach.... Hektor jest Ci wdzieczny biega sobie teraz po anielskich łakach zdrowy i nic go nie boli:)
Pozdrawiam niebiesko:)
przytulam , trzymaj się....
OdpowiedzUsuńzwierze staje się członkiem rodziny.
OdpowiedzUsuńdoskonale Cię rozumiem.
światełko zapalam [']
O jak przykro :(. Współczuję :(. Trzymaj się kochana .
OdpowiedzUsuńtrudno znaleźć słowa pocieszenia, bo wiem że nic nie odsunie bólu i smutku po takiej stracie. Kochamy swoje zwierzęta i stają sie częścią naszej rodziny. Ja bardzo boję sie tego momentu i takiej decyzji jaką musiałaś podjąć. Mam dwa retrievery i wiem że będą ze mną najwyżej 12 lat. Moja Goldenka ma już osiem i wpadam w panikę za każdym razem jak nietypowo sie zachowuje. Bardzo, bardzo mi smutno że musieliście sie rozstać. I na pewno nie byłaś dla niego złą Panią!
OdpowiedzUsuńTo tylko pies, tak mówisz, tylko pies...
OdpowiedzUsuńA ja ci powiem, że pies to czasem więcej jest niż człowiek.
On nie ma duszy, mówisz...
Popatrz jeszcze raz, psia dusza większa jest od psa.
My mamy dusze kieszonkowe...
Maleńka dusza, wielki człowiek.
Psia dusza się nie mieści w psie.
A kiedy się uśmiechasz do niej, ona się huśta na ogonie.
A kiedy się pożegnać trzeba i psu czas iść do psiego nieba,
To niedaleko pies wyrusza, przecież przy tobie jest psie niebo,
Z tobą zostaje jego dusza.
Kiedy smutny wracasz z miasta,
Kiedy łamie ci się głos -
Czarny niby pasta
Koło ciebie krąży... nos.
Najpierw milczkiem, najpierw z dala,
Przestrzegając reguł gry,
Jak detektyw nos ustala,
Skąd się bierze nastrój zły.
Potem, gdy już nos przyczyny
Twojej kwaśnej miny zna,
Wie, że sposób jest jedyny,
Jedna rada - właśnie ta:
Wspiąć się jak roślinka pnąca,
Zlizać z twarzy krople łez...
Nagle czujesz: pies cię trąca!
Nosem liże cię twój pies!
Ryszard Marek Groński
Hanuś... bardzo mi przykro...
OdpowiedzUsuńŻycie... wciąż Ktoś odchodzi...
Przytulam. Pogodnych Świąt mimo wszystko. :)
dominika
Spokojnych świąt Hanuś...
OdpowiedzUsuńTo bardzo przykre;-(
OdpowiedzUsuńmimo wszystko życzę spokojnych i pogodnych Świąt!
Wiem dobrze, co czujesz... Kilka lat temu czułam się bardzo podobnie..
OdpowiedzUsuńDałaś Mu kilka cudownych, pełnych miłości i ciepła lat, dałaś Mu dom, dałaś Mu przyjaciela, rodzinę - wszystko co najwspanialszego możemy naszym zwierzęcym przyjaciołom dać.
Odwiedzam Cię od dawna i pewna jestem, że otrzymał od Ciebie tyle miłości, że na 1000000% był bardzo, bardzo szczęśliwy dzięki Tobie.
Trzymaj się, pozdrawiam Cię serdecznie.
Agnieszka
hANIU, DOBRZE ZROBIŁAŚ. tO ŁASKA, ŻE możemy pozwolić im nie cierpieć. To dar. Byłaś wspaniała Panią aż do końca. Pozdrawiam Cie bardzo serdecznie.
OdpowiedzUsuńSmutno...przykro...:(
OdpowiedzUsuńPamiętasz taką piosenkę...Rycz mała...rycz...
U mnie dla Ciebie...mała pocieszka ;)na oderwanie myśli...
Tak mi przykro .....
OdpowiedzUsuńUśmiech zostawiam...
OdpowiedzUsuńAch te Twoje 23 stopnie...;)
Witaj ...Wspolczuje straty przyjaciela ...powiem banal ,ale ...czas zakonczyc zalobe !zycie toczy sie dalej ! Czekam na Twoje pisanie ,fajne fotki i wiesci co tam nowego u pana dzidziola ...masz takie przekochane dzieciatko i to jemu nalezy sie najwiecej milosci teraz i uwagi ;) jak Wasze remonty ? posuwaja sie naprzod? Caly czas Ci kibicuje i czesto tutaj zagladam ...WRACAJ i pisz ! brakuje tu Ciebie :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńo ŻESZ- ale kopa mobilizacyjnego dostałam ;-) Madziu- dziekuje- daj mi jeszcze chwile , bo zdjęc robie dla Was miliony.Chciałam poczekac na koniec mojego projektu-ale pzy takiej mobilZACJI-post napisze jak najszybciej
OdpowiedzUsuń