środa, 31 października 2012

...

 
Rodzisz się, jesteś.
Jesteś miłością.
Otula Cię ona, otacza z każdej strony.
Przytulasz się do niej jak do poduszki , okrywasz pierzyną napełnioną rodziną. Czujesz się bezpieczny.
Każdy patrząc się na Twoją twarz widzi w niej siebie, swoje lata, swoją dojrzałość, przemijanie, widzi w niej czas.
Jesteś niemowlęciem, dzieckiem, uczniem, mężem, żoną, dziadkiem, prochem.
Moje odwieczne święto rodzinne- 1 listopada.
Nie dla mnie szopka zapomnienia dzień przed.
Oswojenie śmierci dynią z bezzębnym uśmiechem, mamienie cukierkiem w sreberku.
Nie dla mnie.
Czy ból przemija-nigdy.
Jest ze mna od 6 roku życia.
Towarzyszy mi jako ciekawość małej dziewczyni-ciekawość uczucia posiadania Matki.
Wyrywa się na wierzch, w suchym płaczu za wychowującą mnie Babcią, dla której byłam wszechświatem-jedyną księżniczka.
Zatrzymuje mnie w półkroku, kiedy zastanawiam się co by było gdyby?-gdybym bardziej pomogła Ojcu?
Pani z Kosą jest moją towarzyszką.
Nie oswojoną, raczej przyczajoną z której obecności zdaję sobie sprawę każdego dnia.
Bo we mnie za każdym razem zostają dziury.
Nic nie może ich zasypać, czasami udaje mi się o nich zapomnieć.
 
Wiecie kiedy w nie wpadam najczęściej?
-kiedy brak mi miłości
Bo z odejściem mojej Trójcy-Mamy, Ojca i Babci, odeszła moja wiara w siebie, odeszło to cudowne uczucie jakie daję Ci najbliżsi-
że OBOJĘTNIE CO- to ONI SĄ, możesz na nich liczyć, staną za Tobą murem.
Bo jesteś częścią nich.
Jestem nosem Ojca, ustami Matki, rękoma Babci.
Komórkami, genotypem, przekazanym MI- ...aby nie wszytko w proch...
Dziękuję, kocham i niewyobrażalnie za Wami tęsknie...
 
 
 

 

24 komentarze:

  1. Haniu..., nie wiem jak opisać moje wzruszenie i ból jaki poczułam czytając "Twój list". Pięknie ubrałaś w słowa swoją tęsknotę i pustkę, której nic nie jest w stanie wypełnić. Ja "dorosłam" 8 lat temu, kiedy odszedł mój Tato. Uczucie niemocy było obezwładniające. Pozostał paraliżujący strach przed końcem...
    d.

    OdpowiedzUsuń
  2. Haneczko, niech Twoje Anioły w każdej trudnej chwili w życia dadzą Ci siłę do przetrwania... Kiedy się wsłuchasz w siebie, poza genami, nosem, ustami, dłońmi znajdziesz ich dusze, które Cię otaczają troskliwie... Wiem to, bardzo wiem. I wierzę... Nikt z nich nie chciał zastawić Cię samej i choć nam się wydaje, że ICH nie ma - to Oni są, nie tylko w naszych wspomnieniach. Bardzo Cię przytulam Haneczko ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Haniu, mądra dzielna kobietko, dałaś radę! a wszyscy twoi tam wysoko uśmiechają się na ten widok ciepło i są spokojni...
    Przytulam cię dziś mocno.
    A ja zamiast dyni wiersze księdza Twardowskiego poczytam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Haniu Kochana...
    Wiem, rozumiem... Jako czteroletniej dziewczynce, pani z kosą zabrała mi braciszka, który miał 2.5 roczku. Nie pamiętam go wcale za życia... Natomiast pamiętam oststnie jego minuty w domu, mamę jak jechała z nim do szpitala i ... pogrzeb. Mam traumę od czwartego roku życia. Kiedyś u Ciebie napisałam pewną rzecz o domku na drzewie i obawiałam się jak to przyjmiesz. To właśnie moja trauma... Ona pozostaje na zawsze. Towarzyszy mi każdego dnia od poczęcia mojego synka. Jest tak silna, że zaburzyła mi normalny nocny sen - zwyczajnie boję się spać.
    Po raz kolejny pani kosa dała o sobie znać 5 lat temu, gdy zabrała moją Babunię, która była dla mnie jak matka... Wraz z jej śmiercią do dziś czuję się jak sierota. Równo rok po śmierci Babci zaszłam w ciążę z moim Synusiem, na którego czekałam wiele lat. Wierzę, że to uczyniła siła mojej Babuni.
    Nad Tobą też czuwają Twoi rodzice i babcia. Pomagają Ci, tam z góry:)
    Dla mnie Hallowin nie istnieje. Po prostu nie potrafię się bawić w takiej chwili.
    Całusy:*

    OdpowiedzUsuń
  5. Pięknie napisałaś...
    Mam nadzieję ,
    że spotkasz kogoś kto Ci da siłę i poczucie bezpieczeństwa...
    Chociaż Ich nikt Ci nie zastąpi...

    OdpowiedzUsuń
  6. ...........
    Hanulku nie napiszę nic mądrego
    nie potrafię, Twój ból dotknął mnie tak bardzo że siedzę i ryczę ... i nie bardzo umiem się z tym uporać

    tulę Ciebie, żebyś wiedziała i czuła że dla mnie jesteś wspaniałym darem w moim życiu
    dziękuję że jesteś
    m.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  8. To co napisałaś jest piękne i wzruszające. I działa jak kopniak, żeby doceniać to co mamy.
    Trzymaj się cieplutko!

    OdpowiedzUsuń
  9. Haniu jesteś taka dzielna!!! Odkąd Cię poznałam jako nastolatkę zawsze Cię podziwiałam i będę podziwiać bo jesteś niesamowita. Mimo, że życie nie szczędziło Ci kopniaków jesteś zawsze uśmiechnięta i dzielisz się miłością jaką masz w serduszku. Trzymaj się kochana.

    OdpowiedzUsuń
  10. Och Kochana,
    nie wiem co Ci napisac....
    Obejmuje Cie wiec serdecznie.
    Od mojej osobistej tragedii minely 2 miesiace 4 dni i 2 i pol godziny.
    Ja to juz nie ja, wszystko jest takie obce i inne....

    Pieknie napisalas.
    Ag

    OdpowiedzUsuń
  11. Haniu,muszę przyznać ,że w takich momentach kompletnie tracę rezon i choć jestem typem dość wygadanym to niestety cieżko znależć mi jakieś sensowne słowa by wyrazić mój smutek .
    Chcę jednak żebyś miała takie poczucie,że jest tu wiele osób ( a za jedną ręczę :) ),które dobrze Ci życzą,a ich sympatię na pewno odczuwasz ilekroć wejdziesz na stronę komentarzy swojego bloga.
    Jeśli będziesz kiedykolwiek w pobliżu ,to pamiętaj -anytime-zakupy czy cokolwiek co sprawi Ci radość.
    ściskam

    OdpowiedzUsuń
  12. Haniu... jak ja Cię rozumiem... U mnie odeszli wszyscy, którzy mnie stworzyli. Mamusia, Tatuś, Babcia, Dziadziu... i powiem Ci, że dopóki żyła Mamusia - jakoś nie czułam braku taty i dziadków. Ona była dla mnie wszystkim, Ona potrafiła wypełnić pustkę po stracie innych bliskich. Dopiero teraz zrozumiałam, ze jestem kompletną sierotą. Stałam wczoraj nad cmentarzu, a ból był tak potworny, ze miałam ochotę paznokciami wydrapać literki na nagrobku. W tej chwili cierpienie przesłania wspomnienia. Mam nadzieję, że kiedyś nadejdą. A będzie co wspominać, bo Jej miłość była potężna. I właśnie braku takich wspomnień współczuję Ci najbardziej... I przepraszam, ale w tej chwili pocieszać nie potrafię...

    OdpowiedzUsuń
  13. Nic mądrego nie napiszę


    Ściskam Hanuś najmocniej, ukochaj Raszka - dla niego jesteś Wszechświatem.

    OdpowiedzUsuń
  14. Hanuś... przytulam...
    A jednak masz Miłość, bezwarunkową... Twojego Synka. Ty jesteś jego miłością, wszystkim.
    Nie wiem, co napisać więcej... Smutno i żal...

    OdpowiedzUsuń
  15. Utulam Cię Haneczko bardzo, bardzo mocno. Teraz, w zamian i tak spłynęła na Ciebie miłość ta najwierniejsza i najogromniejsza - Raszko.

    OdpowiedzUsuń
  16. Haniu, ze łzami w oczach czytam Twoje słowa...u mnie przyszedł czas na pożegnania(najtrudniejsze)...
    Myśl ,że kiedyś i tak się spotkamy ratuje moje skołatane serce...

    OdpowiedzUsuń
  17. Smutno mi się zrobiło. Cóż mogę powiedzieć.Chciałabym chociaż w ułamku jakimś być Ci mamą.

    OdpowiedzUsuń
  18. a ja wierzę, że nasi rodzice żyją w nas... tak i my będziemy żyć jakaś cząstką w naszych dzieciach. I tak pojmuję nieśmiertelność. Dlatego tak bardzo staram się oddawać dzieciom, bo wierzę, że im więcej siebie dam, tym więcej mnie żyć będzie w nich.
    Życzę Ci abyś coraz częściej odczuwała, że oprócz ich miłości i ich samych nosisz w sobie...
    Przytulam Cię.

    OdpowiedzUsuń
  19. Haniu...
    to jeden z najpiękniejszych tekstów, które czytalam o naszych bliskich, ktorych fizycznie juz nie ma- choć pozostana przeciez z nami..do końca życia. Bardzo się wzruszyłam.

    Ja też czuję podskórnie, że halloween pozbawia umarlych godności, upstrokaca w sreberka pamięc o nich.
    dla naszej rodziny - dzieci poprzebierane za duchy czy małe kościotrupki to ogromny ból...

    OdpowiedzUsuń
  20. http://www.youtube.com/watch?v=12zPU-8bsTE&feature=related

    OdpowiedzUsuń
  21. Haniu... dopiero dziś to przeczytałam... zastygłam... łzy mi kapią... Ściskam tylko, bo brak mi sensownych słów.

    OdpowiedzUsuń
  22. Nie dziwię się wcale, że takie wzruszające wspomnienie jest z Tobą praktycznie gdzieś w tle przez cały czas...
    Ściskam!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każde słowo. Te słowa pozwalają mi wierzyć, że to co robię ma sens, że ja mam jakieś znaczenie w tym zwariowanym świecie.

Related Posts with Thumbnails