środa, 15 września 2010

NIEBKO przykryte obiektywem.

Niebko poduchowe-mam fioła na punkcie poduch, na kanapie jest ich 16.





Dziś będzie milutkoładnie i bardziej babsko.
Nie, że ciekawie, że dowcipnie, ale okropnie milutkoładnie i zero marudzenia o wyborach.
Czy ktoś z Was, moi drodzy, wie co to jest NIEBKO?
Z 20 lat temu, królowalo ono na podwórkach, przynajmniej tych podwórkach, które ja przekopałam.
Już coś świta?
Nie pamietam, które koleżanki-te Szczecińskie, czy te Legnickie, pokazały mi jak się je robi.
Teraz przeglądając blogi innych osób, czytając to co napisałam do tej pory, widzę takie NIEBKA.
Nie skojarzyłam nawet, że właśnie ich szukam, po kątach moich domów, wokół siebie. Już ich nie chowam w ziemi, ale układam w pokojach i przykrywam obiektywem.
Oto przepis na NIEBKO, przecież jeśli ktoś z Was ma dziecię, to taką dawną zabawę można odgrzebać z zapomnienia.
Po pierwsze, trzeba znaleźć jak największy kawałek szkła. No tu trzeba uważać, ale jak pamiętam to było też w tym fajne i takie dorosłe,
że się trzymało w ręce prawdziwe, niebezpieczne szkło. Dla matek ''bardziej'', proponuję przeźroczyste pleksi.
PO drugie, wybrać odpowiednie miejsce, zaciszne gdzieś w odosobnieniu, ale nie pod drzewkiem bo jeszcze jakiś Burek nam NIEBKO zbeszcześci i nie za bardzo w ogródku teściów, bo awanturka gotowa.
Po trzecie, kopiemy dołek wielkością odpowiadający szkłu, tu już wiadomo dlaczego odradzam ogródek tesciów, choć...
Teraz trzeba poszukać skrawków NIEBKA, czegoś miulutkoładnego. Jako dziecko wybierałam papierki od cukierków jako tło -
papierki od cukierków w latach 80-tych to juz same w sobie były niebkiem,
płatki kwiatów, jakiś koralik, jakieś piórko.
No i układamy NIEBKO w dołku.
Najpierw tło, potem nasze skarby, przykrywamy to szkiełkiem i delikatnie zasypujemy ziemią.
Cała frajda dla takiej dziewczynki, to szukanie takich NIEBEK innych koleżanek, oraz raz na jakiś czas odsłanianie swojego NIEBKA.
Bo jak sie tak delikatnie wybiera ziarenka ziemi i natrafia wreszcie palcami na taflę szkła i za oczyszczoną taflą widzi znów swój kawałek NIEBKA,
to robi sie tak, no robi sie nam tak milutkoładnie.

Niebko I
Janioł z Celi37 i cyrkowa reklama.




Niebko II
Moja wymarzona szafa na skarby.





Niebko III
Komoda, łodnowiona własnymi łapkami.



Niebko IV
Łazienkowo-ptakowo.



Niebko V
Butelkowo-kamionkowo.

3 komentarze:

  1. Oj nie wyrosłam ja ci z tych Niebek, nie wyrosłam. Niektórzy (dziwni jacyś) nazywają je gratami, albo kurzołapami, ale oni chyba nigdy Niebka nie robili. Czasami przemycam moje Niebka na blogu, ale fotka to nie to samo...
    Pytałaś mnie o decou-, chętnie Ci poopowiadam, ale może na emalię, GG albo Skypa. Bo jak się rozgadam, to Ci komentarze przytkam ;)))) Buziaki.
    PS. Twoje butelkowe Niebko bardzo mi się podoba.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzień dobry.
    Dziękuje za słowo pisane, prosze proszę o podpowiedź. Już wysyłam Ci adres.

    OdpowiedzUsuń
  3. MNie też butelkowe niebko urzekło.I to bardzo.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każde słowo. Te słowa pozwalają mi wierzyć, że to co robię ma sens, że ja mam jakieś znaczenie w tym zwariowanym świecie.

Related Posts with Thumbnails