czwartek, 5 maja 2011
Tajemnica wariatki a zdrowy rosądek kwiatki sadzi.
No i już prawie był.
No wydawać by się mogło, że powinien być, mam w końcu już tych wiosen i zim na karku- a tu jednak nie.
Zdrowego rozsadku brak.
Macie tak, że coś kusi i powinno się pomyśleć, ba powiedziec nawet NIE-NIE WOLNO, TRZEBA BYĆ WRESZCIE CZŁOWIEKIEM ODPOWIEDZIALNYM,
a wychodzi-cholera a dlaczego by ten ostatni raz nie zrobić czegoś szalonego.
No wiec robię.
W moim przypadku-nieuleczalna chyba choroba, poznawanie nowych krajów i kultur, to jest coś, co zawsze wygra z rozumem.
Zagłuszyłam zdrowy rozsądek, krzyczący donośnie-forsa potrzebna na parkiet, farby, wózek, przewijak, nosidełko.
Zamiast- szaleństwo mej duszy chichocze i wola-PRZYGODAAAA.
Pędzimy z PrzedPadre Kotem na wakacje.
Od zaproszenia od rodziny, podjecia decyzji, po kupno biletów, mineły całe 4 dni.
Pierwszy raz pędze tak w nieznane z dnia na dzień.
Resztki rozumu poleciły mi zasięgnąć opinii lekarzy.
Lekarze obydwu narodowości przepytani-przeciwskazań zdrowotnych nie ma.
Gdzie?
A to tajemnica, osoby znające odpowiedź proszę o niepodpowiadanie.
Może ktos zgadnie, gdzie lecimy?
Zabieram aparaty, kamery i wszystko opowiem jak wrócimy-teraz boję się, że jak powiem gdzie, to usłyszę, iż zwariowałam.
Podpowiem jedynie, ze np w tym kraju nie ma Skypa, zabroniony.
Na miejscu czeka już na nas rodzina-dziękowac jeszcze raz za zaproszenie i gościnę.
Co noc siedze z PrzedPadreKotem i wertuje internet w poszukiwaniu cudów jakie chcelibyśmy zobaczyć.
Ale super.
Znikam więc na chwilę, ale jakby ktoś chciał na mnie poczekać-to myślę, że będzie na co.
Z wiadomości bardzo miłych otrzymałam wyróznienie od Kamili. Jestem zauroczona jej bukietami-polecam jest co obejrzec.
Powinnam opowiedzieć coś o sobie, ale już to zrobiłam-dla zainteresowanych wspis pod tytułem ...Kręgosłup w biurku a żółw w hamburgerze, czyli 10 ciekawostek z MySecretLife... z 11 marca 2011.
W ramach podaj dalej, wyróżnieniem obsypuje wszystkie moje kochane blogi,
a w szczególności do opowiedzenia siedmiu faktów o sobie w ramach wyróznienia wskazuję świeżynkę blogową-Ystin z Ystiniwa adres http://ystinowo.blogspot.com/ robiąca cudną biżuterię i
Anitamm z Anita Mierzwińska-mniam-http://anitamierzwinska-mniam.blogspot.com/-twórczynię świata pędzlem malowanego.
No i Inkwizycje- http://czule-inkwizytorium.blogspot.com/- aby ją przekupić coby nie zdradziła tajemnicy hihi.
Dziś obstrykałam ogród i jego zmiany, oraz moją drogę przed pracą w marcu i kwietniu.
Fotki PRZED i W TRAKCIE.
Drzewo Syna-Orzech Raphaela rosnie.
Droga przed praca-marzec.
Droga przed pracą-kwiecień.
Migawki ogrodowe
Na koniec styrane zwierzeta przy pracy-jedne kopią prywatne jaskinie, inne kaflują.
Nie ma łatwo, za darmo nic nie ma.
Poranek w mgle.
Buziole w nochy i do zobaczenia.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Miłego i pełnego pięknych niespodzianek urlopu :)))
OdpowiedzUsuńzakazali skypa w Rosji, ale czy nadal???? ależ dałaś zagadkę....no i dziękuję za zaproszenie do zabawy, postaram sie tym razem sprostać wyzwaniu....
OdpowiedzUsuńA cóż Wy? Do Chin może? No... w sumie skoro przeciwwskazań nie ma to to ostatnia szansa, bo potem trzeba będzie troszkę podchować małych podróżników. Bawcie się dobrze, dbajcie o siebie i róbcie duuuuuużo zdjęć. A z kim Guapa zostanie? Będzie tęsknić. Buziak.
OdpowiedzUsuńTo miłego wypoczynku! Trochę spontana w życiu nie zaszkodzi ;)
OdpowiedzUsuńUdanego wojażu !
OdpowiedzUsuńNo właśnie też chciałam zapytać co ze zwierzakami???
OdpowiedzUsuńI również stawiam na Chiny...no...ew. Birmę...Tak czy siak, wczasy zapowiadają się cudne, byleś na siebie uważała, surowych ryb nie żarła z małpami nie zaprzyjaźniła, brzuszek od słońca chowała...a poza tym...a używaj kobito, wkrótce nie będziesz miała czasu nawet siku zrobić;):D:D Pozdrówki:)*
Zwierzaki wypuszczę wolno po wsi, niech sie uczą przetrwania na wolnosci . Jakos tak słabo pracują.
OdpowiedzUsuńNo jak to co?
zostaja w domu pod opieką 2 pracowników Kota , którzy z nami mieszkają, plus naszej sąsiadki.
No przeciez ja moje dzisiusie bym bez opieki bym nie zostawiła.
Zwierzaki sla buziaki dla wszytkich martwiacych sie ciotek.
Chiny i Rosja chmmm-no zobaczymy, zobaczymy.
Buziole
Miłego pobytu, miłej podróży. Nie wiem gdzie jedziesz ale czekam na zdjęcia. Pa
OdpowiedzUsuńjak lekarze pozwolili to jedź!!!!! Tylko uważaj na siebie.
OdpowiedzUsuńOdpoczywaj baw się bo potem jak urodzisz to jednak kilka tygodni no może miesięcy wyjęte z życiorysu.
Właśnie wróciłam od psiapsiółki o której opowiadałam, że urodziła córeczkę. Mała dała popalić w nocy :-)
Kiedyś zawsze śmiała się ze mnie, że ja panikuje nad Tośka a teraz sama panikuje w wymiarze ja x 2 :-)
Jak nie Chiny to może Białoruś albo inna Korea
Też obstawiam Chiny :) Uważaj na siebie :) Czekam na relację i zdjęcia :*
OdpowiedzUsuńHehe, no oczywiście, że nie zdradzę, zabiłabyś mnie ;-)) albo dziewczyny by Cię prześwięciły, że Raszka narażasz ;-)))
OdpowiedzUsuńA jedź, tylko OSTROŻNIE, nie szalej ;-))
Czy ja dobrze widzę, że malinki rosną? jeszcze w tym roku popróbujcie, maluszkowi soczek zrobisz ;-)))
Myślałam, że ja mam ładną drogę do pracy: opłotkami, bażanty, łąki, te sprawy... ale Twoja - cudowna! Zazdroszczę!
A za wyróżnienie-przekupstwo dziękuję bardzo... ale już się spowiadałam - to mam jeszcze raz?
Ściskam Was czule, już tęsknię!
Tak chodzi za mna abyw maju zrobi candy-moze ja cos przywioze z tej wycieczki np najlepsze słodycze
OdpowiedzUsuńpodpowiedz nr 2 hihhii
A jade-takkk to Twoje maliny tak szaleja, ale umiłowały sobie tylko jedno miejsce-zreszta przyjedziesz to zobaczysz.
A moja droga do pracy to jeszcze przez francje prowadzi-ale to moze kiedy indziej-zreszta szykuje sie do zakonczenia pracy-bo jakos tak turlam sie jak ta piłka golfowa.
Jak chcesz to sie spowiadaj, wyróznienie ponad to.
Akurat ta podpowiedź coś podpowiada...;-)) przestań, i tak nikt nie wpadnie na taki SZALONY pomysł@! (podpowiedź nr 3!!!)
OdpowiedzUsuńEee tam SZALONY, SZALONY-koniecznie musze obfotografować skały wynurzające się z morza. W koncu sa one wizytówka stolicy.
OdpowiedzUsuńPodpowiedź nr 4
ja co dopiero wrocilam a Ty jedziesz!milego pobytu Haniu:):)sciskam mocno:)
OdpowiedzUsuńtak myślę i myślę, ciechocinek chyba odpada, busko zdrój chyba też :)
OdpowiedzUsuńbardzo dziękuje za rekomendacje.
wracajcie zdrowi!!!!
nie no ,to ja teraz spać nie będę...ale klina zadałaś.Uważaj na Was .buziaki
OdpowiedzUsuńp.s.a i droga do pracy przepiękna.
Właśnie uważaj na się, miłej wycieczki. Czekam na relacje.
OdpowiedzUsuńPsiuchom po całusku w nosek.Cmokusie.
Ach, Ty podróżniczko...tylko Ci zazdrościć odwagi.:)
OdpowiedzUsuńWczoraj z Miśkiem uczyłam się na klasówkę z geografii - temat: CHINY.
Dużo ciekawostek i ciekawych miejsc, choćby cudowny MUR CHIŃSKI.
Więc może...???
Zresztą gdzie byś nie pojechała wracajcie cało i zdrowo - CZEKAMY :)
ps. A co robi tam rodzina ??? Też wypoczywa ???
Przepiękna ta "migdałkowa aleja"
Głaskanko dla psiapsów, żeby nie tęskniły :)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJako komentarz do tego irracjonalizmu, napiszę tylko jedno -Emocje dodają pikanterii życiu, każdy scenariusz powtarzany 365 razy w roku (nawet najlepszy ) staje się w końcu nudny. Dlatego pozostaje mi życzyc UDANEGO NIEZNANEGO!!!
OdpowiedzUsuńkurcze, jakby nie patrzeć Rosja nie ma stolicy ze skałami z wody.... nie , zdecydowanie nie....odpadam. no i zazdroszcże..
OdpowiedzUsuń